Wrzeszczącym dzieciom dziękujemy

Stany Zjednoczone, kraj, w którym zrodziły się sieci restauracji, posiłki na wynos i McDonald’s, nie przestaje nas zadziwiać. W jednej restauracji w Północnej Karolinie, doprowadzeni do ostateczności właściciele zawiesili na drzwiach lokalu napis „Wrzeszczące dzieci będą wypraszane”. W kraju, w którym wszelkie przejawy dyskryminacji są radykalnie zwalczane, inicjatywa spotkała się z poklaskiem.

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Stany Zjednoczone, kraj, w którym zrodziły się sieci restauracji, posiłki na wynos i McDonald’s, nie przestaje nas zadziwiać. W jednej restauracji w Północnej Karolinie, doprowadzeni do ostateczności właściciele zawiesili na drzwiach lokalu napis „Wrzeszczące dzieci będą wypraszane”. W kraju, w którym wszelkie przejawy dyskryminacji są radykalnie zwalczane, inicjatywa spotkała się z poklaskiem. Czy niesforne dzieci nie już zasługują na elegancki wyszynk?

„Dlaczego dziecko krzyczy, czego ono chce? Dziecko chce krzyczeć” – popularny dowcip nieźle obrazuje starą prawdę. Dzieci krzyczą, żałośnie zawodzą, piszczą, płaczą, marudzą, wrzeszczą, drą się, wyją, jęczą i kwękają – bo mają swoje powody. Uwierające rajstopki, śpiochy wpijające się boleśnie w pachwinę, wzbierająca potrzeba zwymiotowania i niezdolność rodzica do odgadnięcia, co jest nie tak – to powoduje irytację dzieci.

Czasem dzieci płaczą, bo mają pełną pieluchę, czasem, bo są głodne albo je coś boli, nierzadko – tylko dlatego, bo mają zły humor, który wszak każdemu może się zdarzyć. Małoletni nie wiedzą, że dorosłość czasem jest związana z tym, że trzeba powstrzymać na wodzy emocje i nie wybuchać rykiem, zwłaszcza w miejscach publicznych.

Dzieci bywają zabierane do lokali restauracyjnych: czasem rodzicom nie udaje się znaleźć opieki, a czasem odważni opiekunowie uznają, że już najwyższy czas wyprowadzać dziecko do ludzi. Większość restauracji jest „children-friendly”: można podgrzać tam jedzonko dla bobasa, jest specjalne wysokie krzesełko, a w toalecie miejsce do przewijania (swoją drogą to miejsce jest tylko w damskich toaletach: mamusia przewija, tatuś zamawia deser...). Obsługa restauracyjna jest otwarta na goszczenie w swych progach małych ludzi, mając jednak nadzieję, że mali konsumenci będą zachowywać się tak jak duzi. Jest to jednak rosyjska ruletka: bo na dobrą sprawę nie wiadomo, co bobasa ugryzie i co spowoduje ryk, płacz, wielominutowe zawodzenie.

Tych nerwów nie wytrzymali właściciele restauracji „Olde Salty”w Północnej Karolinie i na początku września na drzwiach lokalu wywiesili wiele znaczącą plakietkę, która głosi, że wrzeszczące dzieci będą wypraszane. Nie ważne czy chodziło o pełną pieluchę czy niesmaczne pesto: nie umiesz się zachować – dziękujemy.

Co dziwne – nikt nie oburzył się na ten przejaw dyskryminacji. Właścicielka lokalu, Brenda Ames w wywiadach podkreślała, że od tego czasu obroty jej restauracji podwoiły się. – Sama mam dzieci, wiem, że od czasu do czasu mają potrzebę płaczu, stękania albo krzyku. Ale mam też klientów, którym to przeszkadza i o nich też muszę dbać – opowiadała Ames, a w ślady restauracji z Północnej Karoliny poszły szybko inne punkty gastronomiczne w USA.

W jednym z odcinków „Seksu w wielkim mieście” bohaterki serialu dyskutują, czy dzieci powinny być wpuszczane do eleganckich lokali. Tego samego dnia Samantha zostaje poproszona przez menadżera restauracji, aby zakończyła rozmowę przez telefon, ponieważ w danym lokalu nie używa się komórek. „A co powie pan o nim?” – pyta panna Jones, wskazując na wrzeszczącego czterolatka, rozrzucającego makaron. „Nic na to nie poradzimy, to jeszcze dziecko”, słyszy w odpowiedzi.

Wiele dorosłych osób było kiedyś w skórze Samanthy: miły obiad albo sympatyczny lunch psuły wrzaski i płacz dziecka przy stoliku obok. Można wzdychać, można patrzeć wymownie na podirytowanych rodziców, ale „nie można nic zrobić”. Oprócz czekania, aż dziecko przestanie się awanturować, albo rodzice opuszczą lokal wraz z niesfornym potomkiem. Można też pojechać do Północnej Karoliny i rozkoszować się posiłkiem wolnym od dzieci. A czasem można pójść do McDonald’s – tam wrzask dzieci napędza sprzedaż.

Wybrane dla Ciebie

To "ziołowe" imię to hit. Rada Języka Polskiego jednak stanowczo je odradza
To "ziołowe" imię to hit. Rada Języka Polskiego jednak stanowczo je odradza
"Było za późno". Mówi o przyczynie śmierci Jacka z "Królowych życia"
"Było za późno". Mówi o przyczynie śmierci Jacka z "Królowych życia"
Zakochał się w przyjaciółce żony. Dziś uchodzą za wzorowe małżeństwo
Zakochał się w przyjaciółce żony. Dziś uchodzą za wzorowe małżeństwo
Była "europejską Cher". Ta tragedia zniszczyła jej życie
Była "europejską Cher". Ta tragedia zniszczyła jej życie
Ostatnie nagranie Jacka z "Królowych życia". "To żeś przykrość zrobił"
Ostatnie nagranie Jacka z "Królowych życia". "To żeś przykrość zrobił"
Gdzie wyrzucić puszkę po rybie? Błąd się powtarza
Gdzie wyrzucić puszkę po rybie? Błąd się powtarza
Kiedyś byli parą. Tak pożegnała Jacka z "Królowych życia"
Kiedyś byli parą. Tak pożegnała Jacka z "Królowych życia"
Na biustonosz zarzuciła jedynie futro. Krzan w stylu femme fatale
Na biustonosz zarzuciła jedynie futro. Krzan w stylu femme fatale
Rozwiodła się z Zamachowskim. "Sama wychowałam czworo dzieci"
Rozwiodła się z Zamachowskim. "Sama wychowałam czworo dzieci"
Tytułujesz tak przelew dla członka rodziny? Możesz pożałować
Tytułujesz tak przelew dla członka rodziny? Możesz pożałować
Jego syn jest gwiazdą. Dowiedział się o nim od kolegi
Jego syn jest gwiazdą. Dowiedział się o nim od kolegi
"To jest jak udar mózgu". Mówi o szkodliwości alkoholu
"To jest jak udar mózgu". Mówi o szkodliwości alkoholu