Wszyscy mówią o Brigitte Macron, ale to ona była pierwsza. Mary-Kay Letourneau rozstała się mężem
"Mieli problemy, które starali się rozwiązać. Niestety, nie udało się. Mimo to pozostaną oddanymi rodzicami dla swoich dzieci" - mówi mediom źródło zbliżone do rodziny Letourneu-Fualaau, której początkom przyglądała się cała Ameryka. Mary-Kay miała 34 lata, kiedy wdała się w romans z 12-letnim Villim, swoim uczniem. Teraz, również na oczach wszystkich, kończy z nim swój zakazany związek.
02.06.2017 | aktual.: 02.06.2017 17:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rok 1996, amerykańska prasa ma pełne ręce roboty - piękna nauczycielka zagina parol na dorastającego chłopca, sama będąc matką czwórki dzieci i żoną mężczyzny, którego bardziej się boi, niż kocha. Młody Villi wzbudził w niej uczucia, o które wcześniej się nie podejrzewała. W świetle prawa dochodzi do gwałtu, a życia obojga bezpowrotnie się zmieniają. Ją biorą za pedofilkę, jego za ofiarę. Sąd wymierza ciężarnej wtedy Mary-Kay karę 3 miesięcy pozbawienia wolności i zakazuje kontaktów z chłopcem. 2 tygodnie po wyjściu z więzienia 34-latka łamie zakaz - kochankowie uprawiają seks w samochodzie. I tym razem wymiar sprawiedliwości nie jest już łaskawy. Zakochana nauczycielka trafia za kratki na 7 lat, a Villi postanawia czekać.
Co sądzisz o takich związkach? Twoja opinia jest dla nas ważna:
2004 r. Letourneau odzyskuje wolność. Pierwsze co robi, to bierze ślub z pełnoletnim wówczas Fualaauem. Mają dwie córki (obie urodzone w więzieniu) i rozpoczynają wspólne życie, o jakim zawsze marzyli. Słynna dziennikarka Barbara Walters zaprasza ich na wywiad – z rozmowy wynika, że rzeczywistość nieco przerasta parę. Ponad dekadę później Mary-Kay i Vili znów są na ustach wszystkich, bo postanowili się rozstać. 22 lata różnicy zrobiło swoje, tak samo jak medialna nagonka. Normalność nigdy nie wchodziła w grę. Może gdyby nie mieszkali w Ameryce, nadal byliby razem? Emmanuel Macron poznał swoją przyszłą żonę właściwie w ten sam sposób, co Vili i uważa się za największego szczęściarza na Ziemi. Historia jego związku oburza opinię publiczną wszędzie, tylko nie we Francji. Nikt nie mówi tam o gwałcie czy pedofilii.
- Gdyby to uczucie nie było wystarczająco silne, nie przetrwałoby próby czasu – stwierdziła Mary-Kay w 10. rocznicę ślubu z Vilim. Z kolei on w którymś z wywiadów powiedział, że czasem zadaje sobie pytania: "Jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie wykonał ruchu w stronę Mary? Co jeśli nie pozwoliłbym dojrzeć temu, co czułem? Gdzie bym był dziś, a gdzie ona?". Jak informuje plotkarski portal TMZ, to Fualaau podjął decyzję o rozstaniu. Pruderyjna Ameryka musi się cieszyć - tak przecież kończą się związki, na które nie ma społecznego przyzwolenia.