Wyciekło wideo z premierką Finlandii. "Zapominamy, że osoby pełniące konkretne funkcje mają swoje życie prywatne"
- Zastanawiam się, na ile płeć determinuje ogromne zainteresowanie tym tematem. Ile materiałów z dobrej zabawy mężczyzn polityków widzieliśmy już i świat przeszedł nad tym do porządku dziennego, a na ile pochylamy się nad takim nagraniem dlatego, że premierka Finlandii jest kobietą - komentuje nagranie z udziałem Sanny Marin w rozmowie z Wirtualną Polską Aleksandra Gajewska, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
W środę, 17 sierpnia, wyciekło nagranie z imprezy, na której premierka Finlandii, Sanna Marin, bawi się wraz z przyjaciółmi. Spotkała się z ogromną krytyką m.in. dlatego, że na zdjęciach widać, iż podczas imprezy nie brakowało alkoholu.
"Źle się stało, że te nagrania stały się publiczne. Spędziłam wieczór z przyjaciółmi. Imprezowali, tańczyli i śpiewali. Nie spożywałam narkotyków, ani niczego poza alkoholem. Robiłam całkowicie legalne rzeczy. Nie widziałam, by inni zażywali narkotyki - tłumaczyła cytowana przez fińskie media szefowa rządu tego kraju.
Podwójne standardy?
- W żaden sposób mnie to nagranie nie oburza. Ja mam takie poczucie, że zapominamy o tym, że osoby pełniące konkretne funkcje mają swoje życie prywatne. Premierka Finlandii ma 37 lat. To nagranie nie pokazuje skandalicznych zachowań. Ona nie robi nic, co naruszałoby przyjęte normy. Po prostu tańczy i dobrze się bawi w gronie własnych znajomych – komentuje w rozmowie z WP Kobieta Aleksandra Gajewska, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
- Na pewno niefortunnie się stało, że takie nagrania wyciekły. Będzie to nauka na przyszłość, żeby podczas prywatnych spotkań nie korzystać z telefonów w takich celach. Zastanawiam się jednak, na ile płeć determinuje to ogromne zainteresowanie tym tematem. Ile materiałów z dobrej zabawy mężczyzn polityków widzieliśmy już i świat przeszedł nad tym do porządku dziennego, a na ile pochylamy się nad takim nagraniem dlatego, że premierka Finlandii jest kobietą - dodaje posłanka.
- Regularnie oglądam zdjęcia z podejmowanych przez nią aktywności i zamiast komentować to, czy np. zachowała się profesjonalnie, ocenia się, jak wyglądała, co miała na sobie, jaką fryzurę i czy jest atrakcyjną kobietą. I obiektywnie widać, że jest atrakcyjna. Tylko ona pełni wtedy jakąś funkcję, a ocenia się nie to, co robi, a jak wygląda. A kiedy wycieka nagranie z imprezy, to oczekujemy, że premierka Finlandii będzie premierką Finlandii. Dokładnie widać, że wobec kobiet pełniących takie funkcje stosowane są podwójne standardy - podkreśla Gajewska.
"Dobra zabawa nie jest nikomu zabroniona, nawet jeśli pełni tak ważne funkcje w państwie"
Pytana, czy nagranie wpłynie na wizerunek Sanny Marin na arenie międzynarodowej, Gajewska stwierdziła, że mogłoby, gdyby pochodziło np. z wieczornych aktywności podczas ważnego szczytu.
- Oczywiście znamy przypadki, w których takie niegroźne sytuacje okazywały się mieć poważne skutki. W tym niesprawiedliwym, pełnym podwójnych standardów świecie, z racji tego, że jest kobietą, będzie jej pewnie znacznie trudniej. Jednak to był jej czas wolny, więc nie popadałabym w paranoję – dodaje.
Zapytana o to, czy w obecnej sytuacji fińska premierka powinna i zrobić testy na obecność narkotyków, aby uciszyć głosy fińskich polityków, Gajewska stwierdziła, że powinna robić swoje, ponieważ na nagraniu nic nie wskazuje, że jest pod wpływem tego typu środków odurzających.
- Dobra zabawa nie jest zabroniona, nawet jeśli ktoś pełni tak ważne funkcje w państwie, zwłaszcza w swoim wolnym czasie. Zawsze znajdą się przeciwnicy, którzy będą szukali dziury w całym i będą próbowali znaleźć okazję, by umniejszyć takiej osobie lub pozbawić konkretnej funkcji, ale ona powinna robić swoje. Nie zrobiła nic złego. To trochę tak, jakbyśmy my miały się tłumaczyć z tego, że wieczorem śmiejemy się z czegoś na filmie albo pijemy w domu – komentuje Aleksandra Gajewska.
Czytaj także: Premier Finlandii wzięła ślub. Sanna Marin po 16 latach związku wypowiedziała magiczne "tak"
"Politykom z krajów nordyckich wybacza się o wiele więcej niż politykom ze środkowej Europy"
Zdaniem Przemysława Gołębskiego, specjalisty od PR i wizerunku polityków - gdyby taka sytuacja miała miejsce w kraju tak konserwatywnym jak Polska, z pewnością doszłoby do natychmiastowej dymisji premiera i zakończenia jego kariery politycznej.
- W krajach, takich jak Finlandia, jest jednak inaczej. Samo uczestnictwo premierki Sanny Marin w imprezie, z której wypłynęły nagrania, nie będzie miało moim zdaniem przełożenia na jej wizerunek. Oczywiście, trzeba zaznaczyć, że każdy polityk powinien unikać uczestnictwa w takich imprezach, czy chociażby starać się być wtedy na uboczu. Natomiast, póki nie udowodni się tego, że Marin brała czynny udział w "części narkotykowej", o której jest mowa, to byłbym spokojny o jej pozycję - mówił Gołębski w rozmowie z WP Kobieta.
- Politykom z krajów nordyckich wybacza się o wiele więcej niż politykom ze środkowej Europy. Oni po prostu inaczej budują swój wizerunek. Pokazują, że są normalnymi ludźmi, że też popełniają błędy. Jeżeli podczas wywiadu czegoś nie wiedzą, bo przekracza to ich kompetencje, mówią: "Przepraszam, ale nie wiem". W Polsce to by nie przeszło. Jeśli zapytamy polityka od górnictwa o leśnictwo, to on i tak coś odpowie, chociaż nic o tym nie wie - dodaje ekspert.
Gołębski wspomniał także, że wątpliwości i zarzuty dotyczące tego, czy premierka Finlandii nie jest za młoda – pomijając już kwestię, że jest kobietą - pojawiały się od samego początku.
- Mówiono, że jak 37-latka poradzi sobie na arenie międzynarodowej, czy będzie traktowana poważnie przez innych przywódców? Okazało się, że radzi sobie świetnie. Zdobyła zaufanie społeczne, ale i zaufanie międzynarodowe. Spójrzmy nawet na sam fakt, że Finlandia prowadzi teraz rozmowy z NATO. Tu liczą się jej kompetencje, a nie to, ile ma lat, jakiej jest płci i jakie życie prowadzi - podsumowuje Przemysław Gołębski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl