Wygrała 8 lat życia w chorobie, odeszła piękna, z uśmiechem na twarzy
"Gdzieś tam na końcu, zawsze jesteśmy my sami" - mówiła o walce z nowotworem Magdalena Prokopowicz, założycielka i prezes Fundacji "Rak'n'Roll. Wygraj życie". Prokopowicz zmarła 22 czerwca. Jej pogrzeb odbędzie się 30 czerwca.
27.06.2012 | aktual.: 31.10.2012 10:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Gdzieś tam na końcu, zawsze jesteśmy my sami" - mówiła o walce z nowotworem Magdalena Prokopowicz, założycielka i prezes Fundacji "Rak'n'Roll. Wygraj życie". Prokopowicz zmarła 22 czerwca. Jej pogrzeb odbędzie się 30 czerwca. "Wygrała 8 lat życia w chorobie, odeszła piękna, z uśmiechem na twarzy" - czytamy w nekrologu.
Na internetowej stronie fundacji pracownicy tak piszą o Magdalenie Prokopowicz:
"Magda do końca walczyła z chorobą. Nawet na chwilę się nie poddała. Zmagała się z rakiem od 8 lat. Przeżyła znacznie więcej niż wówczas rokowano. Przeżyła znacznie lepiej niż większość zdrowych ludzi. Potrafiła żyć pełnią życia i cieszyć się nim. Dzieliła się swoim optymizmem i radością życia. Każdą akcją Rak’n’Roll, każdym wpisem na blogu dawała innym chorym swoją energię, otuchę i wiarę w to, że może być dobrze".
Kobieta zaszła w ciążę podczas choroby i urodziła zdrowego chłopca, mimo że wielu lekarzy zalecało jej dokonanie aborcji.
"Sama choroba jest już czymś niezmiernie ciężkim. Informacja o tym, iż jeszcze jesteś w ciąży, sprawia, że świat totalnie wywraca się do góry nogami. Wszystko wiruje. Wówczas kluczową rolę odgrywa lekarz, który daje nadzieję na uratowanie i siebie, i dziecka. Już po urodzeniu Leosia byłam świadkiem tego, że nawet lekarze nie wiedzą, że można ratować kobietę i dziecko. Słyszałam o takich sytuacjach, kiedy kobiety usuwały dziecko. Nie mogłam więc siedzieć bezczynnie i patrzeć na to, jak kolejne kobiety usuwają ciąże. Dlatego założyłam fundację" - mówiła Prokopowicz w rozmowie przeprowadzonej dla Wirtualnej Polski przez Agatę Młynarską.
"Od początku rozumiałam, że nie usunę ciąży. Kiedy znalazłam się w gabinecie doktora Giermka, byłam totalnie zdecydowana. A doktor powiedział: „Słuchaj, jesteś normalną kobietą w ciąży. Podajemy ci chemię, ale nic poza tym specjalnego się nie dzieje. Jest i ginekolog, i onkolog. Ciąża tak naprawdę będzie przebiegała u ciebie jak u każdej kobiety”. Oczywiście jest to trudny czas. Tracimy wtedy włosy… Ale te wszystkie problemy są niczym w chwili, gdy rodzi się zdrowe dziecko. Kiedy zobaczyłam Leosia, doznałam totalnego otwarcia na życie. Bartek policzył mu paluszki, wszystko było… No on był zdrowy po prostu! Do dzisiejszego dnia jest zdrowym dzieckiem, które już niedługo będzie miało pięć lat" - mówiła Agacie Młynarskiej w ubiegłym roku.
A na koniec wyznała:
"Staram się skupić na tym, żeby żyć pełnią życia, w taki sposób, jakby ten dzisiejszy dzień był moim ostatnim. Muszę więc zrobić wszystko, by go przeżyć w totalnym szczęściu i tak, jak bym chciała".