Wyraz solidarności z #MeToo na BRIT Awards. Zdania są podzielone
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na gali rozdania nagród brytyjskiego przemysłu muzycznego gwiazdy pozowały z białymi różami. To ich sprzeciw wobec molestowaniu seksualnemu. Kwiaty miały także być aktem solidarności z akcją #MeToo.
To nie pierwszy raz, kiedy gwiazdy manifestują swój sprzeciw wobec nadużyciom seksualnym w branży. Podczas Złotych Globów i na gali BAFTA pojawiły się w czarnych kreacjach. Z kolei na gali rozdania nagród Grammy pozowały z białymi różami. Ten sam symbol pojawił się podczas wręczania Brit Awards.
Organizatorzy imprezy poprosili artystów i gości uczestniczących w tegorocznej ceremonii, by przypięli do swojego stroju biały kwiat. Miał to być wyraz solidarności. W notatce nie podano jednak żadnych szczegółów.
- To delikatny temat. Czuliśmy, że toczące się dyskusje na temat molestowania i w miejscu pracy nie mogą być zignorowane przez brytyjską społeczność muzyczną. Każda branża zmaga się z tego rodzaju niedopuszczalnymi problemami. Nie zaplanowaliśmy żadnych uroczystych przemówień ani występów podczas gali. Chcemy pozostawić artystom i prezenterom swobodę w wyrażaniu gestów solidarności – tłumaczył w rozmowie z "The Guardian" Jason Iley.
Zdania na temat tego apelu były podzielone. - Osobiście nie przypnę kwiatu, nie dlatego, że chcę być solidarny. Sam doświadczyłem molestowania seksualnego. Uważam jednak, że dobrą intencją jest to, że wszyscy powinniśmy skupić się na wprowadzaniu znaczących zmian - mówi Vick Bain, prezes British Academy of Songwriters, Composers and Authors. Podkreśla potrzebę wspierania i promowania kobiet przez cały okres kariery zawodowej.