Wyraz solidarności z #MeToo na BRIT Awards. Zdania są podzielone
Na gali rozdania nagród brytyjskiego przemysłu muzycznego gwiazdy pozowały z białymi różami. To ich sprzeciw wobec molestowaniu seksualnemu. Kwiaty miały także być aktem solidarności z akcją #MeToo.
21.02.2018 | aktual.: 21.02.2018 22:00
To nie pierwszy raz, kiedy gwiazdy manifestują swój sprzeciw wobec nadużyciom seksualnym w branży. Podczas Złotych Globów i na gali BAFTA pojawiły się w czarnych kreacjach. Z kolei na gali rozdania nagród Grammy pozowały z białymi różami. Ten sam symbol pojawił się podczas wręczania Brit Awards.
Organizatorzy imprezy poprosili artystów i gości uczestniczących w tegorocznej ceremonii, by przypięli do swojego stroju biały kwiat. Miał to być wyraz solidarności. W notatce nie podano jednak żadnych szczegółów.
- To delikatny temat. Czuliśmy, że toczące się dyskusje na temat molestowania i w miejscu pracy nie mogą być zignorowane przez brytyjską społeczność muzyczną. Każda branża zmaga się z tego rodzaju niedopuszczalnymi problemami. Nie zaplanowaliśmy żadnych uroczystych przemówień ani występów podczas gali. Chcemy pozostawić artystom i prezenterom swobodę w wyrażaniu gestów solidarności – tłumaczył w rozmowie z "The Guardian" Jason Iley.
Zdania na temat tego apelu były podzielone. - Osobiście nie przypnę kwiatu, nie dlatego, że chcę być solidarny. Sam doświadczyłem molestowania seksualnego. Uważam jednak, że dobrą intencją jest to, że wszyscy powinniśmy skupić się na wprowadzaniu znaczących zmian - mówi Vick Bain, prezes British Academy of Songwriters, Composers and Authors. Podkreśla potrzebę wspierania i promowania kobiet przez cały okres kariery zawodowej.