Blisko ludziWyzywano ją od dziwolągów i karłów. Poddała się operacji i wydłużyła nogi o 9 cm

Wyzywano ją od dziwolągów i karłów. Poddała się operacji i wydłużyła nogi o 9 cm

25-letnią Sanikę przez lata prześladowano i wyzywano od dziwolągów z powodu niskiego wzrostu. Dziewczyna mierzyła zaledwie 134 cm. Zdesperowana pozwoliła połamać sobie nogi i poddała się bolesnemu leczeniu, by operacyjnie wydłużyć kończyny.

Wyzywano ją od dziwolągów i karłów. Poddała się operacji i wydłużyła nogi o 9 cm
Źródło zdjęć: © dailymail.co.uk/screen
Katarzyna Gruszczyńska

21.08.2015 | aktual.: 21.08.2015 16:02

25-letnią Sanikę przez lata prześladowano i wyzywano od dziwolągów z powodu niskiego wzrostu. Dziewczyna mierzyła zaledwie 134 cm. Zdesperowana pozwoliła połamać sobie nogi i poddała się bolesnemu leczeniu, by wydłużyć kończyny. Po pięcioletniej batalii urosła 9 cm.

Rzadką odmianę karłowatości wykryto u niej, gdy miała 19 lat. Sanika Hussain, która mieszka w Wielkiej Brytanii, miała już dość docinków ze strony rówieśników, ale także obcych ludzi i zdecydowała się na operację. Najpierw połamano jej nogi, a później wstawiono metalowe szyny mocowane za pomocą specjalnych śrub.

Przez pierwszy rok po wyjściu ze szpitala musiała być unieruchomiona, rzadko opuszczała swój dom. Dziewczyna twierdzi, że warto było znieść niewyobrażalny ból, by urosnąć kilka centymetrów.

- Przez lata słuchania wyzwisk uwierzyłam w to, że jestem zdziwaczałym karłem. Nienawidziłam swojego wyglądu, teraz zyskałam pewność siebie - powiedziała w rozmowie z dziennikiem „Daily Mail”.
- Przed operacją nie marzyłam o tym, że porozmawiam z jakimś mężczyzną. Teraz czuję się dostatecznie atrakcyjna. Jestem gotowa, by umawiać się na randki. Być może kiedyś będę mogła założyć szpilki - dodała.

Nie jest to jedyny przypadek, gdy kobieta decyduje się na katusze, by wyglądać lepiej. Alexandra Transer z Rosji od czternastego roku życia miała tylko jeden cel: zostać modelką. Przeszkodą był jej wzrost. Mierzyła 165 cm, a do ideału brakowało jej kilkunastu centymetrów. Gdy skończyła siedemnaście lat, wybrała się do szkoły dla modelek. Dyrektor placówki oznajmił jej, że jest za niska i może wrócić, gdy podda się operacji.

- Zdecydowałam, że będę ciężko pracować, by zdobyć pieniądze na zabieg. Moi rodzice próbowali mnie nakłonić do zmiany zdania. To było trudne zadanie. Zaczęłam czytać o aparaturze, która wydłużała kości – powiedziała na łamach „Daily Mail”.

Skrzydeł dodawała jej historia rosyjskiego lekkoatlety, który w 1968 roku uległ poważnemu wypadkowi motocyklowemu. Valery Brumel doznał kontuzji nogi. Stała się krótsza o kilka centymetrów. Pomógł mu radziecki ortopeda Gawriił Ilizarow, który opracował metodę wydłużania oraz korekcji kształtu kości kończyn. Wymyślony przez niego system, składający się z metalowych pierścieni łączonych ze sobą przy pomocy prętów i mocowanych do kości drutami, nosi nazwę aparatu Ilizarowa.

Alexandra była tak zdeterminowana, że rodzice w końcu udzielili jej wsparcia i zaakceptowali decyzję. Zrezygnowała ze studiów i zatrudniła się w firmie ojca. Musiała zarobić ok. 33 tys. złotych, żeby pokryć koszty zabiegu.

- Pierwsza operacja zakończyła się sukcesem. W ciągu dziewięciu miesięcy urosłam sześć centymetrów - przyznała.
Każdą z jej nóg zamknięto w swoistej klatce przymocowanej do kości drutami i śrubami. Codziennie musiała przykręcać śrubę, co sprawiało ból nie do opisania. Teraz planuje kolejne dwa zabiegi. Wierzy w to, że w 2018 roku będzie mierzyła 183 cm wzrostu.

Katarzyna Gruszczyńska/(kg)/(ihn), WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)