Zapachy w seksie
Na pewno feromony determinują zachowania seksualne wielu owadów i innych zwierząt. Jak to działa u człowieka do końca nie wiadomo. Nie ma jednak wątpliwości, że przyjemne zapachy są pociągające, a fatalna woń może zburzyć nawet najstaranniej budowany nastrój.
25.03.2010 16:13
Na pewno feromony determinują zachowania seksualne wielu owadów i innych zwierząt. Jak to działa u człowieka do końca nie wiadomo. Nie ma jednak wątpliwości, że przyjemne zapachy są pociągające, a fatalna woń może zburzyć nawet najstaranniej budowany nastrój.
Zmysł powonienia
Informacje zapachowe docierają do ludzkiego mózgu szybciej niż ból. To dlatego tak trudno wytrzymać w autobusie, czy nastroić się do figlowania, gdy partnerowi spocą się stopy, albo zapomni umyć zęby. Czyste, ludzkie ciało pachnie pięknie, nawet świeży pot bywa przyjemnie drażniący. Jednak, gdy bytują na nim dłużej bakterie, powstający odór może zagłuszyć wszelkie sygnały, przekazywane przez zmysły inne, niż powonienie.
Niełatwo powiedzieć ukochanemu, że nie masz ochoty na szybki numerek z powodu jego zapachu. Lepiej zaproponować wspólną kąpiel czy masaż, który wymaga wcześniejszego umycia dla poprawienia krążenia. W ten sposób zaserwujesz wybrankowi interesującą grę wstępną (a może i spełnienie, gdy cieszycie się sporą łazienką), zamiast formalnej lekcji higieny.
Cassolette
Nie zapominaj, że najpotężniejszą bronią kobiety w jej arsenale seksualnym jest naturalny zapach. Jeśli tylko dbasz o higienę i jesteś zdrowa, twoja woń jest afrodyzjakiem. Na całym świecie nie ma drugiej niewiasty, która rozsiewałaby dokładnie taką samą woń. Tworzy ją mieszanina zapachów: włosów, pach, narządów płciowych i skóry. Mężczyźni różnią się wrażliwością na zapachy, jednak wszyscy, świadomie lub nie, reagują na cassolette, czyli dosłownie "kadzielnicę z perfumami".
Istnieje pogląd, że odziedziczony po zwierzęcych przodkach system niewidzialnej sygnalizacji erotycznej, pozwala w tłumie odnaleźć swoje przeznaczenie. Ta magiczna moc pozwala "burzyć domy i przewracać trony". Z punktu widzenia stabilności społecznej może to dobrze, że większość kobiet naturalną, magiczną broń osłabia z pomocą perfum i dezodorantów.
Perfumy i pachnidła
Oczywiście od wieków sztuczne perfumy odgrywały rolę skutecznego afrodyzjaka. Ważne jest jednak, by harmonizowały się z naturalną cassolette, wzbogacały ją i uzupełniały, a nie tłumiły.
Wybierając perfumy, nie kieruj się reklamą. Nigdy nie będziesz pachnieć tak, jak gwiazda promująca nowy, "zdumiewający", "niezawodny" zapach. W sklepowych pachnidłach kosztowne, magiczne składniki rzeczywiście działają. To czysta psychologia: im więcej płacisz, tym bardziej jesteś pewna siebie. I w sumie dobrze: kobieta przekonana o własnej atrakcyjności rzeczywiście staje się bardziej atrakcyjna dla mężczyzny. Choćby z tego powodu warto odwiedzać drogerie.
Odurzenie wybranka odpowiednim zapachem jest na pewno skuteczniejsze, niż trunkiem "na odwagę". Efekt po alkoholu jest bowiem krótkotrwały, a odurzenie pachnidłem trwa tak długo, jak sama woń.
Jak wybrać?
Perfumy mogą, choć nie muszą, zawierać zapachy uznane powszechnie za afrodyzjaki (jaśmin, piżmo, róża bułgarska, drzewo sandałowe, Ylang-Ylang). By mieć pewność, jak będą działały na ciebie, możesz przekonać się wyłącznie na własnej skórze (bądź skórze partnera). Zatem nie decyduj się na kosztowne zakupy, póki nie wypróbujesz bezpłatnej próbki.
Słuchaj własnego instynktu - gdy go dopuszczasz do głosu, najczęściej nie zawodzi. Gdy mówi, że dany zapach do ciebie nie pasuje, prawdopodobnie tak jest. Reakcja na nowe perfumy powinna być zdecydowana i pozytywna. Jeśli jakaś woń nie przywołuje miłych wspomnień lub skojarzeń, szukaj czegoś innego. W sypialni nie sprawdzi się na pewno. Uwaga, to naturalne, że masz dwa rodzaje ulubionych perfum, stosowanych w zależności od okazji. Jednak większa paleta zapachów to trochę jak sypianie równocześnie z kilkoma przypadkowymi partnerami. Gdy trafisz na "swój" zapach, bez trudu pozostaniesz mu wierna.
więcej na ten temat: "Afrodyzjaki. Encyklopedia Wiedzy Erotycznej.", wydawnictwo Elipsa.