Zaręczyny to już przeszłość?
Zaręczyny były przed laty bardzo oficjalną i zobowiązującą uroczystością pod względem towarzyszącego jej rozmachu, porównywalną z samym ślubem i weselem. Dziś nieco mniej poważnie traktowane, choć były i są nadal namiastką ślubu. Ofiarowany przez mężczyznę pierścionek jest przecież nie tyle ładną ozdobą, co przede wszystkim symbolem związania: woli wyrażonej przez zakochanych, by wkrótce stanąć na ślubnym kobiercu.
09.12.2010 | aktual.: 10.12.2010 11:18
Zaręczyny były przed laty bardzo oficjalną i zobowiązującą uroczystością pod względem towarzyszącego jej rozmachu, porównywalną z samym ślubem i weselem. Dziś nieco mniej poważnie traktowane, choć były i są nadal namiastką ślubu. Ofiarowany przez mężczyznę pierścionek jest przecież nie tyle ładną ozdobą, co przede wszystkim symbolem związania: woli wyrażonej przez zakochanych, by wkrótce stanąć na ślubnym kobiercu.
Dawniej jednak nieco większą wagę przywiązywano do danego słowa i nieco poważniej traktowano sam ślub, niż dzisiaj. Zaręczyny również traktowane są obecnie znacznie swobodniej, zarówno pod względem formy, jak i treści.
Zaręczyny: tak czy nie?
Swoboda w podejściu do zaręczyn jest już dziś tak znaczna, że niektóre pary decydują się w ogóle ich nie organizować. Nie tylko rezygnują z rodzinnej uroczystości z udziałem rodziców obu stron, ale wręcz nawet z kameralnej uroczystości we dwoje. Składa się na to wiele przyczyn, z których najważniejszą jest wiek zakochanych, bo im są starsi, tym mniejszy jest ich kontakt z rodzicami i tym większa niezależność.
Inną, także coraz bardziej powszechną przyczyną, jest brak dobrych stosunków z rodzicami, który po prostu uniemożliwia zorganizowanie uroczystości z ich udziałem. Wielka to jednak szkoda, gdy zakochani rezygnują ze wszystkiego hurtem i postanawiają w ogóle się nie zaręczać, tylko od razu planować ślub. Zaręczyny są bardzo romantyczne i nawet, gdy obie strony doskonale wiedzą, że właśnie ma paść to ważne pytanie, emocje oraz wzruszenie i tak są niezwykłe.
Jeśli więc nie ma przeszkód, by organizować zaręczyny z udziałem rodziców zaproście ich. Zgodnie z tradycją zakochany mężczyzna wręczając kwiaty przyszłej teściowej powinien zadać pytanie o ich zgodę na ślub. Jeśli krępujecie się pytać ich o zdanie lub nie chcecie tego czynić - zaproście ich do restauracji i powiadomcie o fakcie zawarcia zaręczyn. Jeśli jednak nie możecie ich zaprosić - zorganizujcie koniecznie przynajmniej spotkanie dla siebie. Po latach będziecie to bardzo miło wspominać.
Zaręczyny: czyli ślub już wkrótce
Zaręczyny są deklaracją, że już wkróce oboje (zarówno ofiarujący pierścionek, pytający o zgodę mężczyzna, jak i wyrażająca zgodę kobieta) zamierzają powiedzieć sakramentalne "tak". Niestety niektórzy panowie traktują tylko fragment zobowiązania poważnie (tę jego część, która dotyczy zgody na ślub kobiety) i uważają, że mogą latami przygotowywać się do ceremonii, a narzeczona będzie czekać. Także niektóre panie uważają, że mogą poczekać na ślub, bo są młode i naprawdę zakochane. Wszystkie dostępne statystyki wskazują jednak wyraźnie, jak strasznie naiwne są to przekonania. Ogromna większość związków małżeńskich zawierana jest w ciągu od pół roku do roku od zaręczyn. Natomiast te pary, które zwlekają dłużej, prędzej się rozpadają, niż wiążą. Bo zaręczyny są deklaracją o chęci pobrania się, a nie tylko o wzajemnym sobą zauroczeniu. Dlatego zaraz po wyrażeniu zgody, zabierzcie się energicznie do ślubnego planowania.