Zbuntowane nastolatki
Trudne jest życie pod jednym dachem z nastolatkiem. Co zrobić, gdy otwarty i miły syn lub córka, w ciągu kilku miesięcy przeistaczają się we wrogie zbuntowane i ponure stworzenie?
Trudne jest życie pod jednym dachem z nastolatkiem. Co zrobić, gdy otwarty i miły syn lub córka, w ciągu kilku miesięcy przeistaczają się we wrogie zbuntowane i ponure stworzenie?
Nagle nasze kilkunastoletnie dziecko znika z domu na całe dnie, nie mówi dokąd idzie i kiedy wróci, nie chce się uczyć. Myśleliśmy, że je znamy, ale nagle jego świat wydaje się nam, rodzicom, obcy. Z zamkniętego pokoju słychać muzykę nie do wytrzymania. Kiedy zwracamy uwagę, nasz nastolatek staje się opryskliwy. Robi awantury bez powodu. A do tego jeszcze ubiera się i czesze tak, że wstyd wyjść z nim na ulicę.
Początek wojny o autonomię
Dorastanie często przeradza się w jeden wielki konflikt między dziećmi i rodzicami. Wojna idzie o samodzielność i prawo do samostanowienia. Toczona jest przez nastolatki przeciwko autorytetowi rodziców i ich tendencji do kontrolowania życia swoich dzieci. To okres burzliwy i trudny zarówno dla jednej jak i drugiej strony, niestety niezbędny - w ten sposób kształtuje się osobowość i charakter młodego człowieka.
Dorastające dziecko bardzo chce być niezależne. Poszukuje własnej tożsamości. Bywa zmienne i niekonsekwentne. Odgrywa kolejno różne postaci, przez które szuka własnego ja. Ma nieprzyjemną skłonność do podważania autorytetów, zwłaszcza autorytetu rodziców i odkrywa, że nie jest im dany raz na zawsze. Zauważa, że "starzy" często zachowują się niekonsekwentnie, czasem mijają się z prawdą, bywają niesprawiedliwi. Słowem, że są zwykłymi ludźmi, a nie wszystkowiedzącymi wyroczniami, za jakie przez lata ich uważało. Nastolatek często nie przebiera w słowach, żeby wyrazić swoje rozczarowanie rodzicami, życiem i w ogóle światem. Mówi "nie rozumiecie mnie, nikt mnie nie rozumie", "nienawidzę was" itd. Rodzicom, oszołomionym tempem zmian zachodzących w dziecku, trudno jest z dnia na dzień zaakceptować fakt, że nie mogą już nakazać czy zakazać. Akceptowane jest najwyżej życzliwe doradzanie, bez gwarancji, że ich rada będzie miała dla potomka jakiekolwiek znaczenie. Chcąc nie chcąc, powodowani obawą i troską, przystępują
do walki.
Nastolatki na huśtawce
Dojrzewające dzieci dużo czasu spędzają same lub w grupie rówieśników, poza kontrolą dorosłych. Same poruszają się po mieście, dobierają sobie towarzystwo, interesujące ich programy TV, czy filmy w kinie. Same decydują, w jakich imprezach rozrywkowych chcą uczestniczyć. Nastolatki zażarcie bronią swych praw do takiego postępowania, a przejawy troski ze strony zaniepokojonych rodziców odbierają jako zamach na wolność osobistą. Odrzucając autorytet rodziców, poszukują wzorców poza domem. Są szczególnie podatni na wpływ otoczenia, różne mody i wzorce zaczerpnięte od idoli. Potrafią ich bezkrytycznie naśladować.
Są niebezpiecznie ciekawi wszystkiego, co nowe, zwłaszcza jeśli daje to posmak dorosłości. Bo przecież chcą być dorośli za wszelką cenę i nie zdają sobie sprawy, jak wielu ważnych umiejętności społecznych im jeszcze brakuje. Nie potrafią iść na kompromis, w sposób dojrzały mówić "nie", nie umieją radzić sobie z napięciem i emocjami. Do tego dochodzi burza hormonalna z emocjonalną chwiejnością i częstymi zmianami nastroju szaloną radość i optymizm od łez i skrajnej rozpaczy potrafi dzielić ledwie parę minut. Nastolatki stają się drażliwi i egzaltowani. Często obrażają się bez powodu, potrafią wywołać awanturę o drobiazg, a wszystko odbierają w kategoriach czarno - białych.
Jeszcze nie dorosły
W szkole nie toleruje się zachowań emocjonalnych, spontanicznych czy gwałtownych. Nauczyciele wymagają dojrzałości i samokontroli. Mało kto zastanawia się gdzie i jak nastolatek ma posiąść te umiejętności. Mało kto uczy jak zarządzać swoimi emocjami. A skąd nastolatek ma czerpać wiedzę jak radzić sobie z trudnymi społecznie sytuacjami? Nie można wymagać, aby młodzież - z definicji niedojrzała - sama znajdzie odpowiednie wzorce i będzie dojrzale reagować. Szkoła najczęściej zajmuje się kształceniem umysłu, nie charakteru. Program szkolny nie przewiduje zajęć na temat radzenia sobie ze stresem i własnymi uczuciami, choć kilkunastoletni człowiek ma z tym najwięcej kłopotów. Trudno mu poradzić sobie z lękiem, bezradnością czy wstydem, bo nie wie JAK to robić.
Nie zapominajmy, że nasze dzieci żyją w napięciu, tak samo jak my, dorośli. Stresuje ich coraz większe tempo życia, szkoła i jej rosnące wymagania, a także brak, tak potrzebnego w tym okresie, wsparcia ze strony zapracowanych i zmęczonych rodziców. W szkole raczej nie uczy się asertywności, choć umiejętność ta i uniezależnienia się w wyborach od różnych wpływów zewnętrznych jest dla młodzieży szczególnie ważna.
Kumpel ważniejszy niż mama
Dla trzynastolatka lub czternastolatka koledzy z podwórka są ważniejsi od rodziców, nauki czy czegokolwiek innego. Każdy chce być akceptowany, a u nastolatków potrzeba identyfikacji z grupą jest bardzo silna, co nie zawsze wychodzi im na zdrowie. Każda grupa ma pewne oczekiwania zachowania się jej członków. Osoby, które nie potrafią dostosować się do panujących zasad, są często ośmieszane, karane albo wręcz odrzucane. Pewne zachowania są obowiązkowe, jeśli chce się do niej przynależeć. Pół biedy, jeśli chodzi o dziwaczny strój, fryzurę, hałaśliwą muzykę czy nawet (o zgrozo!) kolczyk w nosie z tego się wyrasta. Gorzej, że nastolatki chętne wszystkim nowym doświadczeniom, pod presją grupy lub z chęci zaimponowania kolegom, często sięgają po papierosy, alkohol czy narkotyki.
Czasem traktowane jest to jako sprawdzian (boisz się?, co, jesteś mięczak). Nastolatek, nawet ten, który nie ma ochoty eksperymentować, czując presję kolegów może ulec, nie wiedząc jak wybrnąć z takiej sytuacji. Jak odmówić, a jednocześnie wyjść z twarzą? Czasem wydaje mu się, że nie ma wyjścia. Jeśli po kilku próbach odkryje, że palenie, picie czy narkotyki pomagają rozładować napięcie, pozbyć się stresu czy nieśmiałości, istnieje ryzyko, że się uzależni. Oczywiście nie jest to argument przemawiający za izolowaniem dziecka od rówieśników. Musi mieć grono znajomych i przyjaciół. Ale warto przygotować je do funkcjonowania w grupie, bez kompleksów i obaw. Na szczęście psychologowie twierdzą, że te najważniejsze wartości dziecko przejmuje od rodziców od rówieśników bierze tylko to, co powierzchowne. Aby ułatwić swemu dziecku przejście przez ten trudny okres, warto jednak uczyć je asertywności. W ten sposób być może uchronimy je przed dokonywaniem niewłaściwych wyborów.
Pomóż dziecku w dorastaniu
- Pozwól mu wyrażać własne zdanie
- Zaakceptuj fakt, że przeżywa emocje przecież wszyscy je przeżywamy
- Naucz otwarcie mówić nie, bez poczucia winy
- Zamiast potępiać, sugeruj inny sposób postępowania
- Wskazuj wzorce alternatywne wobec tych, które mogą być szkodliwe dla zdrowia czy rozwoju
- Wzmacniaj jego poczucie własnej wartości- staraj się dostrzegać sukcesy, chwal za osiągnięcia, komplementuj zalety
- Szanuj jego indywidualność