Zbyt drapieżna. Emily Ratajkowski przekroczyła granicę dobrego smaku

Cętki nie lubią się z mini. Z głębokimi dekoltami wyglądają tandetnie. Zwierzęce desenie zachowują elegancję, jeżeli zasiadają na prostych i konserwatywnych formach. Najwyraźniej nie wie o tym Emily Ratajkowski, która jak to ma w zwyczaju – pokazuje zbyt wiele. Przed wyjściem na afterparty SNL, wyjęła z szafy spódnicę inspirowaną latami 90. i buty, które przeskoczyły dekadę niżej. A nam naprawdę trudno jest doszukać się w tej stylizacji czegoś... Estetycznego.

Biodrówki królowały w czasach milenijnej pluskwy. Od tamtej pory większość zdążyła powiedzieć im: "do zobaczenia nigdy". Jednak Emily Ratajkowski postanowiła przywrócić do życia spódnicę ołówkową z niskim stanem. Być może pożyczyła ją od Britney Spears z czasów świetności gwiazdy, ale Emily zdecydowanie tego dnia nie przyniosła szczęścia.

Nie dość, że postawiła na trudny fason, to jeszcze pokryty tygrysim wzorem. Żółto-czarna spódnica projektu Dolce&Gabbana to typowy dla włoskiego giganta modowy ekscentryzm, który lubuje się w animalistycznych printach. Ale to nie koniec...

Emily Ratajkowski to weteranka w chodzeniu na wysokich obcasach. Tym razem włączyła do stylizacji kozaki na niskim obcasie typu "kaczuszka". I zapewne było jej wygodnie, to jednak stylizacja zaburzyła wszelkie proporcje pomimo kozaków z nosem w szpic.

Być może golf pokroju "second skin" uratowałby sytuację. Być może nawet koszula, którą wybrała Emily Ratajkowski, zapewniłaby stylizacji ogłady. Ale model z rozpiętymi na całości guzikami oraz supełkiem zawiązanym tuż pod biustem – to już ostatni gwóźdź do stylizacyjnej trumny.

I chociaż aktorka może wpisać na listę udanych stylizacji naprawdę pokaźną liczbę kreacji, to dzisiaj wręczamy jej anty nagrodę "złotej maliny".

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!