Zbyt zmęczone na seks. Pandemia nie pomaga życiu erotycznemu Polaków
– Gdy wieczorem wracam z pracy, marzę tylko o tym, by wziąć prysznic, nakryć się kołdrą i iść spać. Seks jest zwykle ostatnią rzeczą, o której wtedy myślę – opowiada 34-letnia Dorota. Z powodu zmęczenia i codziennych stresów Polki tracą ochotę na igraszki w sypialni, co często niekorzystnie odbija się na ich relacjach z partnerami. Jak temu zapobiec?
Oto #HIT2021. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.
Dorota kiedyś bardzo lubiła seks. – Myślę, że potwierdziłoby to kilku moich partnerów z lat młodzieńczych, których potrafiłam solidnie przećwiczyć w łóżku – śmieje się 34-latka.
A jak jest dzisiaj? – Seks mógłby dla mnie nie istnieć, bo moje libido spadło do zera. Ostatnio miałam wyjątkowo ciężki tydzień w firmie. W piątek mąż postarał się i przygotował romantyczną kolację, a później zrobił dla mnie kąpiel w aromatycznych olejkach. Gdy poszedł do łazienki, poprosił, bym założyła seksowną piżamkę i czekała w łóżku. Kiedy wrócił, spałam jak zabita i głośno chrapałam. Darek próbował mnie podobno obudzić, ale chyba zbyt delikatnie. Gdy ocknęłam się w sobotę rano, nawet nie próbował ukrywać rozczarowania, a mnie było po prostu głupio – mówi Dorota.
Przyznaje, że takie sytuacje zdarzają się coraz częściej. – Kilka miesięcy temu awansowałam na stanowisko, o którym od dawna marzyłam. Jednak to oznacza, że muszę pracować jeszcze więcej niż wcześniej. Ponieważ jestem nadmiernie ambitna i zawsze staram się wycisnąć z siebie jak najwięcej, wycieńcza mnie to fizycznie i psychicznie. Gdy wieczorem kończę pracę, marzę tylko o tym, by wziąć prysznic, nakryć się kołdrą i iść spać – opowiada Dorota.
– Seks jest zwykle ostatnią rzeczą, o której wtedy myślę. Często zmuszam się do niego, ponieważ nie chcę sprawić przykrości mężowi. Głupio byłoby, gdyby ubzdurał sobie, że już mnie nie kręci albo że mam kogoś na boku i dlatego nie chcę się z nim kochać. Nie mogę ciągle tłumaczyć się przemęczeniem. Darek też ciężko pracuje, a się nie skarży – dodaje nasza rozmówczyni.
W życiu 36-letniej Anny seks również nie ma już takiego znaczenia jak kiedyś. – Ten pandemiczny rok dał mi mocno w kość. Jestem nauczycielką, a chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, jak uciążliwe jest prowadzenie zdalnych lekcji i przygotowywanie się do nich. Szczególnie kiedy w domu siedzi jeszcze dwójka małych dzieci, które wymagają nieustannej uwagi. Mąż pracuje w szpitalu, więc zwykle nie ma go w domu i wszystko spada na mnie. Nieustanne obowiązki bez chwili przerwy. Uwalniam się od nich dopiero około godziny 22, gdy dzieci idą spać. Wtedy jednak czuję kumulację stresu i zmęczenia, a nie ochotę na seks – przekonuje Anna.
Nie ukrywa, że z tego powodu doszło już do kilku poważnych spięć z mężem. – Paweł miał zawsze dość duże potrzeby seksualne i bywa sfrustrowany tym, że tak rzadko się kochamy. Jednak nie potrafię tego robić na siłę, z obowiązku. Seks powinien dostarczać przyjemności obu stronom, a ja nie czerpię satysfakcji ze zbliżeń, gdy czuję się przytłoczona codziennym życiem. Wiem, że u niektórych osób działa on odprężająco i odstresowująco, ale ja do nich nie należę – tłumaczy Anna.
Oszczędne gospodarowanie energią
Dorota i Anna nie są wyjątkami. Potwierdza to raport "Seksualna mapa Polski", który powstał na podstawie badania przeprowadzonego przez ARC Rynek i Opinia na zlecenie firmy Gedeon Richter. Wzięło w nim udział ponad tysiąc kobiet w wieku 18–65 lat, mieszkanek dużych i małych miast oraz wsi.
96 proc. z nich zadeklarowało, że są aktywne seksualnie, ponad połowa uprawia seks kilka lub kilkanaście razy w miesiącu. Jednak większość ankietowanych Polek przyznało równocześnie, iż na ich życie intymne negatywnie wpływają codzienne obowiązki i troski. 72 proc. kobiet wymieniło zmęczenie, a 57 proc. stres jako istotne czynniki zniechęcające do uprawiania seksu, a także czyniące go niesatysfakcjonującym.
"To zupełnie naturalne, że osoba przemęczona, permanentnie zestresowana i niewyspana nie ma ochoty na seks. W takiej sytuacji organizm funkcjonuje w trybie oszczędnego gospodarowania energią, co wiąże się z wyłączeniem reakcji na bodźce seksualne" – komentuje w raporcie prof. Violetta Skrzypulec-Plinta, kierownik Katedry Zdrowia Kobiety Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Podobne wnioski ma Dominik Haak, psycholog i seksuolog, członek Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego oraz Rady Naukowej Ośrodka Badań Społecznych nad Seksualnością przy Uniwersytecie Warszawskim. – Zmęczenie i stres są dziś jednymi z najpowszechniejszych przyczyn braku ochoty na seks. Dla wielu osób praca i wyzwania współczesnego świata są zbyt przytłaczające, zaburzają rytm dobowy i obniżają libido. Siedzący tryb życia również w tym nie pomaga – tłumaczy ekspert w rozmowie z WP Kobieta.
Dlaczego zestresowane czy przemęczone kobiety nie chcą doświadczyć odprężającego działania seksu? – To nie jest tak, że nie chcą. Często po prostu nie mają na niego siły. Poza tym hormony uwalniające się w organizmie pod wpływem napięcia powodują nie tylko spadek libido, ale w dłuższej perspektywie mogą prowadzić do zaburzeń w postrzeganiu własnego ciała, spadku poczucia atrakcyjności czy nawet problemów z płodnością i cyklem miesięcznym – wyjaśnia Dominik Haak.
Nauczmy się odpoczywać
Choć zmęczone i zestresowane, niektóre kobiety uprawiają seks z poczucia "obowiązku małżeńskiego" albo dla świętego spokoju, by partner się nie czepiał. Czy to dobre rozwiązanie? – Zmuszanie się do seksu nigdy nie jest dobre! Seks będzie zdrowy i satysfakcjonujący tylko wtedy, jeśli oboje partnerów ma na niego ochotę. Nie istnieje coś takiego jak obowiązek małżeński. Każde zmuszanie drugiej osoby do seksu jest przemocą seksualną, a zmuszanie do tego siebie aktem braku dbałości o swoje granice – przekonuje Dominik Haak.
Problem w tym, że wielu kobietom brakuje asertywności. Nie potrafią wyrazić swoich potrzeb, ale również tego, czego nie chcą. – Zdrowa komunikacja w związku to otwarte mówienie zarówno o swoich potrzebach, jak i ich braku – podkreśla seksuolog.
Specjalista przyznaje, że niekiedy zmęczenie bywa tylko wymówką dla osób, które po prostu nie mają ochoty na zbliżenia z partnerem. – Wymówką, która przykrywa głębszy problem. Unikanie seksu i niezaspokajanie potrzeb partnera czy partnerki prowadzi do frustracji i wzrostu napięcia w związku – ostrzega Dominik Haak. – Długotrwała utrata potrzeb seksualnych może też świadczyć o dysfunkcji zwanej hipolibidemią, którą leczy się w ramach terapii seksuologicznej – dodaje.
Co zrobić, jeśli to jednak stres i zmęczenie są przyczynami, dla których nie mamy ochoty na seks? Tych czynników nie jesteśmy w stanie całkowicie wyeliminować z naszego życia, ale możemy się nauczyć lepiej sobie z nimi radzić. – Warto zaopiekować się sobą i zadbać o czas na odpoczynek. Niewiele osób potrafi tak naprawdę odpoczywać, będąc wciąż rozpraszanymi przez świat zewnętrzny. Odnalezienie spokoju w sobie, również za pomocą psychoterapii czy ćwiczeń relaksacyjnych, pozwoli na powrót do sprawności seksualnej – wyjaśnia Dominik Haak.
Dobrym sposobem na obniżenie napięcia wywołanego stresem jest aktywność fizyczna, najlepiej codzienna, trwająca minimum pół godziny (może być to nawet szybki spacer). Nie wolno też bagatelizować snu – zdrowy, nocny wypoczynek powinien trwać co najmniej 7–8 godzin.