Obsługiwała lot do Smoleńska. "Panie dyrektorze, wróćmy"
26.08.2024 08:30, aktual.: 26.08.2024 09:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Barbara Maciejczyk była na pokładzie samolotu, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. W dniu katastrofy stewardesa miała niespełna 29 lat. – Potrafiła cofnąć pana premiera na miejsce – mówiły o niej koleżanki z pracy. 26 sierpnia świętowałaby 43. urodziny.
Od katastrofy w Smoleńsku minęło 14 lat. Rządowy Tu-154 rozbił się 10 kwietnia 2010 roku. Na pokładzie znajdowało się 96 pasażerów. Zginęły najważniejsze osoby w państwie (m.in. prezydent Polski Lech Kaczyński z żoną Marią i ostatni prezydent RP na uchodźstwie - Ryszard Kaczorowski). Wśród ofiar były też trzy stewardesy: Natalia Januszko, Justyna Moniuszko i Barbara Maciejczyk.
"Bezpieczeństwo było na pierwszym miejscu"
Barbara Maciejczyk była najstarszą ze stewardes, która obsługiwała lot do Smoleńska tamtego dnia. Zginęła, mając niespełna 29 lat. 26 sierpnia 2024 świętowałaby 43. urodziny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urodziła się w Białej Podlaskiej, ale dzieciństwo spędziła w Dęblinie. W 2003 roku zaczęła studia na Wydziale Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Zrezygnowała z nich półtora roku później i zatrudniła się w biurze podróży.
Wraz z początkiem 2007 roku Barbara Maciejczyk zaczęła pracę w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego. Dwa lata później została stewardesą. Podczas lotów skrupulatnie przestrzegała procedur, nawet przy obsłudze "vipów".
- Nie patrzyła na to, czy pasażerem jest prezydent, czy jakiś dziennikarz. Dla niej pasażer to pasażer, bezpieczeństwo było na pierwszym miejscu - opowiadała o Maciejczyk stewardesa Aleksandra Konwa.
"Panie dyrektorze, wróćmy"
To właśnie ona na kilkanaście minut przed katastrofą miała powiedzieć do dyrektora protokołu MSZ: "Panie dyrektorze, wróćmy". Barbara Maciejczyk została pochowana na warszawskich Powązkach. Pośmiertnie odznaczono ją Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Jak wspominają ją bliscy? - Bardzo uparta i zawzięta była z niej dziewczyna. Nad wyraz ambitna. (...) Jak wchodziła do domu, to z nią przychodziło światło. Miała wiecznie uśmiechniętą buzię i nie sposób było nie odpowiedzieć jej tym samym - mówili o Barbarze rodzice.
Czytaj również: Wspomina dzień katastrofy. "Zarys sylwetki w drzwiach"
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl