Zgłaszają się do seksuologów. Chcą, by było jak w filmach dla dorosłych
- Wielu ma poczucie, że muszą zrobić to, co widzieli w internecie na filmie pornograficznym - mówi Andrzej Gryżewski, seksuolog. Ekspert zdradził, co słyszy od mężczyzn w gabinecie.
Andrzej Gryżewski tłumaczy, że wielu jego pacjentów zmaga się z błędnym wyobrażeniem o seksie. Mężczyźni często nie rozumieją kobiecej seksualności, wierząc, że kobiety pragną doświadczeń rodem z filmów dla dorosłych.
"Myślą, że seks mają uprawiać kilka godzin"
Seksuolog zauważa, że panowie, którzy trafiają do jego gabinetu, często mają zniekształcony obraz rzeczywistości, wzorując się na filmach pornograficznych. Czują presję, aby sprostać wygórowanym oczekiwaniom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wielu ma poczucie, że muszą zrobić to, co widzieli w internecie na filmie pornograficznym. Myślą, że seks mają uprawiać kilka godzin, a penis powinien sięgać przez pół pokoju, mimo że przeciętnie ma on od 12 do 14 cm (...). Mają poczucie, że kobieta oczekuje akrobatyki w łóżku albo trwających godzinami stosunków - mówił ekspert w rozmowie z Wirtualną Polską.
Andrzej Gryżewski przyznaje, że kiedyś temat seksualności był większym tabu, teraz coraz więcej mężczyzn szuka pomocy u specjalistów z powodu problemów, takich jak zaburzenia erekcji czy zmniejszony popęd seksualny.
- Zwykle rozmawiają ze mną tak, jakby opowiadali mi jakiś dowcip. Używają prostego języka, bo ten medyczny ich przeraża. Często gubią się w semantyce, myląc erekcję z ejakulacją - opowiada Gryżewski.
Trendy w życiu seksualnym Polaków
Gryżewski wspomniał też o nowych trendach w życiu seksualnym Polaków. - Coraz więcej ludzi swinguje. Chodzi do klubów dla swingersów albo spotyka się w wynajętych apartamentach. Wiele osób korzysta z seksu wirtualnego, używając do tego komunikatorów. Coraz częściej w sypialniach pojawiają się gadżety erotyczne - mówi ekspert.
Zmiany te pokazują, że podejście do seksu ewoluuje, a ludzie coraz chętniej eksperymentują i otwierają się na nowe doświadczenia.
- Obserwuję też większą liczbę związków otwartych. Para żyje w układzie, gdzie w sytuacji, gdy partnerowi lub partnerce przydarzy się romans, np. podczas wyjazdu integracyjnego, w myśl zasady "co było na Mazurach, zostaje na Mazurach", nie wpływa to negatywnie na ich relację - dodaje.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.