Złość piękności szkodzi, czyli jak walczyć ze stresem oksydacyjnym?
Wśród jego przyczyn wskazuje się m.in. życie w stresie, zanieczyszczenia środowiska, nadmierną ekspozycję na promienie słoneczne, złe nawyki żywieniowe
01.09.2015 | aktual.: 20.11.2015 21:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chcesz być piękna, musisz cierpieć – każde powiedzenie, choćby nie wiadomo jak bardzo mijało się z prawdą, zasłyszane wielokrotnie wydaje nam się faktem. Tak jest i tym razem, choć nie powinno. Cierpienie wcale nie sprzyja urodzie. W obecnych czasach w kategorii pielęgnacji wrogiem publicznym numer jeden jest stres, a konkretniej jedno z jego następstw – stres oksydacyjny.
Stres oksydacyjny, inaczej stres tlenowy, to stan zaburzenia równowagi między antyoksydantami (przeciwutleniaczami) a prooksydantami (utleniaczami) spowodowany nadmiarem wolnych rodników bądź niedoborem antyoksydantów. Wśród jego przyczyn wskazuje się m.in. życie w stresie, zanieczyszczenia środowiska, nadmierną ekspozycję na promienie słoneczne, złe nawyki żywieniowe (w tym spożywanie wysoko przetworzonej żywności) i prowadzenie niezdrowego trybu życia.
Choć zarówno utleniacze, jak i przeciwutleniacze naturalnie występują w organizmie, brak równowagi między nimi prowadzi do niebezpiecznego zjawiska: utleniacze posiadają niesparowany elektron, dlatego próbując go „odebrać” innej komórce, niszczą ją. W ten sposób mogą nawet doprowadzić do mutacji DNA komórek, czego następstwem jest rozwój nowotworów. Stres oksydacyjny wpływa też na urodę. W jaki sposób i jak z nim walczyć?
Stres kontra kolagen
Ryzyko wystąpienia stresu oksydacyjnego wzrasta wraz z wiekiem i osłabieniem mechanizmów obronnych organizmu. Jednym z tego przejawów są zaburzenia w wytwarzaniu kolagenu, które sprzyjają powstawaniu zmarszczek, rozstępów, cellulitu, opadaniem policzków, a wreszcie wysuszeniem skóry i zmianą jej kolorytu. To właśnie nic innego jak cera pokazuje nam, że organizm nie daje sobie rady ze zwalczaniem wolnych rodników.
- Stres oksydacyjny objawia się nagłą zmianą kondycji naszej cery. Zaczynamy zauważać, że skóra zrobiła się szorstka i poszarzała, coraz częściej pojawiają się wypryski i przebarwienia. Symptomatyczne jest to, że cera staje się bardziej wrażliwa, zaczyna reagować pieczeniem i swędzeniem, w sytuacjach, w których do tej pory takich objawów nie było. Na przykład przestaje tolerować krem, którego używamy od dłuższego czasu – mówi dr Agnieszka Bliżanowska, ekspert medycyny estetycznej i specjalista dermatolog z Centrum Medycyny Estetycznej i Dermatologii WellDerm.
Po odnotowaniu takich objawów powinnyśmy ruszyć skórze na ratunek. - Stres oksydacyjny osłabia struktury skóry, obniża jej zdolności naprawcze i ochronne. A to wszystko prowadzi do przedwczesnego starzenia się – podkreśla dr Agnieszka Bliżanowska. - Winne są wolne rodniki – aktywne cząsteczki tlenu, które „kradną” komórkom elektrony, powodując w ten sposób ich osłabienie, a nawet śmierć. Wolne rodniki atakują naszą skórę i inne tkanki, to naturalny proces starzenia się, ale są sytuacje, które sprzyjają ich nadmiernej aktywności – dodaje.
Wśród przyczyn nadmiaru wolnych rodników ekspertka oprócz stresu wymienia m.in. brak snu, nadmiar słońca, przebywanie w klimatyzowanych pomieszczeniach, hałas, spaliny i dym papierosowy. Pozornie wystarczyłoby więc takie czynniki wyeliminować. Niestety, nie zawsze mamy taką możliwość.
Antyoksydanty na talerzu
Jak zapobiec negatywnym skutkom działania stresu, jeśli nie da się go wyeliminować? Dr Agnieszka Bliżanowska przekonuje, że ze stresem oksydacyjnym powinniśmy walczyć na trzech poziomach. Pierwszym z nich jest dieta, która polega nie tylko na rezygnacji ze złych nawyków żywieniowych, ale i na dostarczeniu organizmowi zwalczających wolne rodniki antyoksydantów. - To one oddają swój wolny elektron rodnikom, neutralizują go i w ten sposób ratują skórę i narządy wewnętrzne przed destrukcją – wyjaśnia.
Jeśli zauważamy u siebie objawy stresu oksydacyjnego, do diety powinniśmy włączyć produkty bogate w przeciwutleniacze. Ekspertka zaleca, by sięgać po produkty zawierające dużo witaminy C (m.in. natkę pietruszki, czarną porzeczkę, brukselkę) i E (olej słonecznikowy i z pestek winogron, orzechy, migdały i tłuste ryby), a także bogate w cynk, magnez, selen, bioflawonoidy, beta-karoten, które znajdziemy w większości warzyw i owoców np. papryce, cebuli, pomidorach, jabłkach i cytrusach.
Na tak urozmaiconej diecie zyska nie tylko nasza cera, ale i cały organizm. - Dieta z dużą ilością antyoksydantów przyczyni się do „odmłodzenia” całego organizmu, trzeba pamiętać, że wolne rodniki działają niekorzystnie nie tylko na skórę, ale na wszystkie nasze organy – przypomina dr Agnieszka Bliżanowska.
Po diecie do gabinetu marsz!
Po zmodyfikowaniu diety warto pomyśleć o zabiegach w gabinecie. - Podstawą jest złuszczenie martwego naskórka za pomocą peelingu medycznego. To sprawia, że skóra przestanie się dusić i jest pobudzona do odnowy – mówi dr Agnieszka Bliżanowska. Skórze należy też dostarczyć antyoksydantów, np. za pomocą zabiegów z kwasem ferulowym. Kwas ten, jak wyjaśnia ekspertka, jest silnym antyoksydantem, który wzmacnia skórę i pobudza ją do regeneracji. - Po zabiegu skóra jest odświeżona, gładka, rozświetlona i odporniejsza na działanie wolnych rodników – dodaje.
W walce z wolnymi rodnikami pomocne są także zabiegi „relaksujące”. dr Agnieszka Bliżanowska daje przykład zabiegu trójetapowego, składającego się z oczyszczania bezdotykowego Jet Peel, intensywnego masażu Enderomlift, pobudzającego skórę do produkcji kolagenu i kwasu hialuronowego oraz maski z antyoksydantami. Celem takich „relaksujących” procedur, jak wyjaśnia, jest pobudzenie skóry i wsparcie w walce ze skutkami stresu.
Skóra narażona na działanie stresu oksydacyjnego wymaga także gabinetowego nawilżania i odżywiania. - Najskuteczniej zadziałamy wprowadzając odpowiednie czynniki aktywne w głąb skóry, czyli za pomocą mezoterapii igłowej. Jeśli nie chcemy zabiegu igłowego, możemy skorzystać z mezoterapii bezigłowej, jednak w tym przypadku musimy liczyć się z większą liczbą powtórzeń – mówi dr Agnieszka Bliżanowska.
Pielęgnacja domowa
Trzecim poziomem w walce z wolnymi rodnikami jest pielęgnacja domowa. - Wiadomo, że nie da się zupełnie ograniczyć czynników, które powodują stres oksydacyjny, dlatego powinniśmy konsekwentnie, na co dzień, wspierać skórę w walce z wolnymi rodnikami – przekonuje dr Agnieszka Bliżanowska. - Warto zaopatrzyć się w serum z antyoksydantami, na przykład bardzo popularne są preparaty z witaminą C. Można też kupić preparaty do pielęgnacji domowej z działającym silnie antyoksydacyjnie kwasem ferulowym – dodaje.
Zarówno preparaty z witaminą C, jak i z kwasem ferulowym zwykle stosuje się na dzień. Warto jednak pamiętać o tym, że skóra najlepiej regeneruje się nocą. - Świetną inwestycją w naszą skórę będzie kupienie kremu lub serum z
Walka ze szkodliwym wpływem stresu oksydacyjnego na urodę, jak widać, zazwyczaj nie ogranicza się do zmiany nawyków żywieniowych. Choć powiedzenie „jesteś tym, co jesz” jest w 100 proc. prawdą, z wolnymi rodnikami, które wpływają także na stan cery, najlepiej walczyć zarówno od wewnątrz, jak i z zewnątrz. - Zdrowa, odpowiednio nawilżona, odżywiona i doenergetyzowana skóra jest znacznie odporniejsza na działanie stresu i wolnych rodników – podkreśla nasza rozmówczyni.