Zuzanna Łapicka obchodziłaby dziś urodziny. Umer: "Nieodżałowana"
Dziennikarka i producentka telewizyjna zmarła na raka w 2018 r. Dla jej bliskich i przyjaciół była to ogromna strata, z którą do dziś się nie pogodzili. W dniu jej urodzin nie zapomniała o niej Magda Umer. Była z nią do końca.
"Nieodżałowana" – napisała pod zdjęciem Łapickiej aktorka i wokalistka. Poznały się w latach 70. i choć były przeciwieństwami, to od razu znalazły wspólny język i zapałały do siebie ogromną sympatią, siostrzaną wręcz miłością.
"Przyjaźń to spędzony razem kawał życia. Dlatego kiedy odchodzi ktoś tak dla nas ważny, zostawia po sobie wyrwę. To jest właśnie ta tytułowa piekielna nieobecność, paląca pustka. Znika mój świat, moi najbliżsi i to nie przestaje boleć. Ale uważam, że warto aż tak cierpieć, że kogoś nie ma, żeby móc powiedzieć, że ktoś był" - mówiła w rozmowie z portalem Vogue.pl Magda Umer. Dziś wspomina przyjaciółkę z Krystyną Jandą.
Zuzanna Łapicka – kim była?
Łapicka, Umer i Janda tworzyły niezwykłe trio. Spędzały ze sobą mnóstwo czasu, dzieląc radościami i smutkami. Spędziły też razem ostatnie wakacje Zuzanny. W czasie choroby dziennikarka napisała książkę "Dodaj do znajomych", w której dzieliła się niezwykłymi wspomnienia z polskiego światka artystycznego. Była jego ważną częścią – nie tylko jako córka Andrzeja Łapickiego i żona Daniela Olbrychskiego. Fascynowała ludzi swoją osobowością i inteligencją.
W wywiadach promujących publikację nie ukrywała, że Olbrychski ją zdradzał. – Długo próbowałam traktować zdrady tak, jak moja mama. Dlatego zaczęłam książkę od Anouk Aimee – trudno, zakochała się w nim piękna gwiazda, potrafię go zrozumieć. (...) Ale po Anouk Aimee przydarzyły się poważniejsze historie. Przy kolejnym dużym romansie Daniela urodziło się dziecko – więc się rozwiedliśmy, bo nie było innego wyjścia – mówiła.
– Po małżeństwie z Danielem zostało mi jedno: to, że najbezpieczniej czuje się sama. Związki za bardzo mnie raniły. Wiedziałam, że znowu będzie mi się podobał jakiś atrakcyjny artysta, humorzasty, i stwierdziłam, że nie mam ochoty sobie ponownie sprowadzać takiego na głowę. Skupiłam się na swoim życiu. I teraz ten czas bez partnera jest najspokojniejszy – puentowała Łapicka. Postawiła na przyjaźń i relacje z córką Weroniką, która robi karierę w Nowym Jorku.
Zobacz też: Shifra jest Polką. Od lat należy do chasydzkiej społeczności i mówi, jak jest w niej kobietom
W 2016 roku dowiedziała się, że ma raka, ale nie zamierzała się poddawać. – Moja córka Weronika doradziła mi, żebym na zbyt szczegółowe pytania odpowiadała: 'Arystokracja nie mówi, który organ'. I tego się trzymam. Natomiast chciałabym podkreślić, jak ważne jest nastawienie psychiczne, naprawdę wszystko jest w głowie. Miałam szczęście, że trafiłam do wspaniałych lekarzy na Śląsku: profesora Lampego i doktora Piątka. Dzięki nim nigdy nie straciłam wiary w to, że warto walczyć – zapewniała. Zuzanna Łapicka odeszła 21 grudnia 2018 r.