Życie po stracie bliskich...
Nagła śmierć bliskiej osoby wywołuje ból, jakiego nie da się opisać. Po takim zdarzeniu pojawiają się liczne pytania. Dlaczego akurat ja muszę to przeżywać? Czemu odeszła? Czym zawiniła? Czemu akurat teraz?
24.07.2007 | aktual.: 28.05.2010 18:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nagła śmierć bliskiej osoby wywołuje ból, jakiego nie da się opisać. Utrata osoby, którą kochaliśmy, która zawsze była obok nas, jest najbardziej bolesnym przeżyciem. Po takim zdarzeniu pojawiają się liczne pytania. Dlaczego akurat ja muszę to przeżywać? Czemu odeszła w tak młodym wieku? Czym zawiniła? Czemu akurat teraz? Niestety większość takich pytań pozostaje bez odpowiedzi, a tych, którzy przeżyli tragedię, czeka długa droga godzenia się z nową rzeczywistością.
Długotrwały proces
Każdy na swój sposób przeżywa stratę bliskiej osoby, jednak jeśli śmierć przyszła nagle, każdego czeka podobny proces radzenia sobie z gwałtownymi emocjami. Aby w pełni pogodzić się z tym, co się stało, potrzeba wiele czasu oraz wsparcia osób bliskich. Niestety jest to proces długi i bolesny. Ani zamknięcie się, ani próba jak najszybszego zapomnienia nie pozwolą nam przyspieszyć tego procesu. Trzeba odczuć stratę, bym móc się z nią w końcu pogodzić.
Zaprzeczenie
Pierwszą reakcją jest zaprzeczenie tego, co się stało. Nie jesteśmy w stanie uwierzyć, że straciliśmy bliską osobę, że już jej nie ma i nigdy nie wróci. Ciągle nam się wydaje, że osoba, która odeszła, zaraz zadzwoni, że przyjdzie nas odwiedzić, albo że siedzi w pokoju obok w swoim ulubionym fotelu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Poczucie straty musi być w jakiś sposób okazane, nie można się męczyć z nim w samotności. Stąd też istotna rola okresu żałoby, który ma stanowić zewnętrzną formę cierpienia. Okres zaprzeczenia nie trwa długo, ale za to rany po stracie są wtedy najświeższe i przez to bardzo bolesne.
Opór
Gdy już dotrze do nas, że tej osoby już nigdy nie zobaczymy, przychodzi czas rozpaczy. W chwili, w której uświadomimy sobie, że osoba, którą kochaliśmy, nie żyje, zaczyna nas ogarniać gniew i złość. Buntujemy się przeciwko całemu światu, Bogu, czujemy, że to co się nam przytrafiło, to wielka niesprawiedliwość. Wykrzykujemy w duchu, że ta osoba na to nie zasłużyła, że była niewinna i powinna jeszcze żyć. Dla wielu osób ten czas jest kryzysem wiary, czasem przejściowym, ale zdarza się też że na bardzo długi okres odwracamy się od Boga i nie możemy znaleźć ukojenia w religii.
Szukaj pomocy
Niezbędna okazuje się pomoc specjalisty, dzięki któremu możemy odzyskać równowagę. W tym okresie buntu, bardzo dużą rolę odgrywają przede wszystkim nasi bliscy. Zamiast odwracać się od całego świata, warto spróbować rozmawiać z ludźmi, ponieważ wtedy właśnie ich pomoc może być dla nas najcenniejsza. Warto poszukać osób, które przeżyły podobną tragedię, którzy rozumieją ten ból i wiedzą, jak sobie radzić w obliczu takiej sytuacji. Tragedię łatwiej jest przeżywać wspólnie.
Zrozumienie
Bardzo często śmierci osób młodych oraz tych, którzy stracili życie w nieszczęśliwych wypadkach, długo nie daje się zaakceptować. Jednak ostatnim etapem zmagania się z tą tragedią jest zrozumienie, że tak jednak się stało oraz zaakceptowanie faktu, że nasze życie będzie toczyło się już bez tej ukochanej osoby. Wtedy zaczniemy szukać sposobów na to, jak sobie bez niej radzić, nowych zajęć i dodatkowych obowiązków. Jeśli nauczymy się żyć bez tej osoby, z czasem przyjdzie też faza akceptacji. W pewnym momencie nauczymy się spokojnie mówić o tym, że teraz będzie nam łatwiej żyć na ziemi, gdyż mamy swojego opiekuna w niebie.