10 rzeczy, które musisz wiedzieć o filtrach
Jak długo utrzyma się na skórze warstwa kremu z filtrem? Dlaczego musisz używać preparatów przeciwsłonecznych nawet, gdy siedzisz w cieniu? Czy to prawda, że filtry 50+ szkodzą? Tańsze czy droższe? SPF 15 czy SPF 50? Oto, co chciałabyś wiedzieć o opalaniu, a boisz się zapytać.
12.06.2013 | aktual.: 12.06.2013 13:14
Jak długo utrzyma się na skórze warstwa kremu z filtrem? Dlaczego musisz używać preparatów przeciwsłonecznych nawet, gdy siedzisz w cieniu? Czy to prawda, że filtry 50+ szkodzą? Tańsze czy droższe? SPF 15 czy SPF 50? Oto, co chciałabyś wiedzieć o opalaniu, a boisz się zapytać.
1. Czy używając kremu z wysokim filtrem, jestem skazana na letnią bladość?
NIE. Obawa, że wybierając kosmetyk przeciwsłoneczny z wysokim filtrem pozostaniesz blada przez całe lato, jest nieuzasadniona. Żaden filtr nie zapewnia 100-procentowej blokady przed promieniami UV – kosmetyk o SPF 15 chroni przed nimi skórę w 93 proc., a o SPF 30 – w 97. Maksymalny współczynnik SPF, który może być deklarowany na produktach ochronnych, to 50+, a i on nie jest absolutnym parasolem przeciwsłonecznym. Więc nawet wysmarowana preparatem filtrem o najwyższym faktorze, opalisz się, tylko wolniej.
2. Czy preparaty z filtrem 50+ są szkodliwe?
NIE. Nie ma żadnych badań, które wskazywałyby na to, że używanie preparatów z wysokimi filtrami szkodzi skórze. Ale – à rebours – istnieje wiele badań, które dowodzą, że stosowanie preparatów z wysokimi filtrami zarówno spowalnia starzenie się skóry, jak i zmniejsza ryzyko zachorowania na czerniaka.
Oczywiście, może się zdarzyć, ze kosmetyki z wysoką zawartością filtrów mogą uczulić, dokładnie tak samo, jak uczulić może każdy inny kosmetyk, niekoniecznie z zawartością filtrów. Jednak o ile brunetka o oliwkowej cerze, stosując krem o niższym faktorze nie zejdzie z plaży czerwona, o tyle jasna blondynka o skórze w kolorze porcelany już po 15 minutach na słońcu ryzykuje poparzeniem.
3. Na plaży siedzę pod parasolem. Czy muszę smarować się preparatami ochronnymi?
TAK. I to obowiązkowo! Na promieniowanie słoneczne składają się bowiem promienie określane jako UVB i UVA. Pierwsze (UVB) są o tyle mniej zdradliwe, że wywołując zaczerwienienie skóry, uczucie pieczenia, a to daje jasny sygnał, że coś jest nie tak. Promieniowanie UVA jest niskoenergetyczne, więc nie parzy, ale działa przez cały dzień w takim samym natężeniu, przenikając przez chmury, szyby i cienkie ubranie. Dociera aż do tkanki podskórnej, uszkadzają włókna kolagenu, elastyny i wpływa na strukturę DNA komórek. Działania UVA nie odczuwamy natychmiastowo, ale wyrządzone przez nie szkody są nieodwracalne. Dlatego nawet siedząc w cieniu nie możesz rezygnować a ochrony przeciwsłonecznej, oczywiście preparatem, który ma zaznaczoną informację, że chroni przed tym typem promieniowania.
Poza tym, chociaż tkanina, z której uszyto parasol, może zablokować promienie UV w 80 proc., to promienie słoneczne odbijają się od wody, piasku i docierają od dołu. Jeśli chodzi o ubrania: zwykła bawełniana koszulka, cienka i mokra, chroni w minimalnym stopniu przed promieniowaniem. Nieco lepiej chronią tkaniny grube, tkane ściśle, a najlepiej –odzież specjalistyczna z włókien poliestrowych pokrytych nanocząsteczkami ditlenku tytanu.
4. Czy aplikowanie tak dużej ilości preparatu, jaką zalecają producenci, nie jest przypadkiem zbytnią rozrzutnością?
NIE. W kwestii ilości aplikowanego preparatu musisz zaufać zaleceniom producenta, które są spisane na etykiecie. Najczęściej na samą twarz potrzebujesz preparatu w ilości płaskiej łyżeczki od herbaty, a na ciało – około 6 łyżeczek. Tyle trzeba, by filtr był skuteczny, inaczej stopień ochrony i wartość SPF podana na opakowaniu nie będzie miarodajna. Nie jesteś w stanie liczyć „łyżeczek”? Smaruj się po prostu grubą warstwą kosmetyku, miejsce przy miejscu, na czystą i suchą skórę, i co ważne, około 30 minut przed wyjściem na słońce. Aplikację musisz powtarzać po każdej kąpieli, kiedy się spocisz, wytrzesz się ręcznikiem. Trudno o dokładne wyliczenia, ale specjaliści mówią, że w czasie tygodniowego urlopu powinnaś zużyć co najmniej 250-300 ml preparatu.
5. Czy wodoodporne preparaty są naprawdę wodoodporne?
W TEORII – TAK, W PRAKTYCE – NIEKONIECZNIE. Nawet jeśli kosmetyk jest w uodporniony na działanie wody, to przegra w konfrontacji, np. z ręcznikiem, leżakiem, matą, materacem, piaskiem. Poza tym: 15 minut pływania zmniejsza właściwości preparatu fotoochronnego o połowę. Nie należy więc zbytnio przywiązywać się do deklaracji producentów, że ich preparat utrzymuje się na skórze przez wiele godzin. Być może właśnie tyle zachowuje swoje właściwości, ale… w warunkach laboratoryjnych, a nie praktyczno-plażowych.
6. Czy istnieją preparaty z filtrami, które nie są tłuste i bielą?
TAK. Filtry fizyczne, czyli te, które odbijają i rozpraszają promienie UV, zawierają w swoim składzie tlenek cynku, tlenek i/lub dwutlenek tytanu. Te składniki, rzeczywiście, są gęste i pozostawiają na skórze białą warstwę. Z kolei filtry chemiczne, absorbują i rozpraszają promienie, a preparaty z nimi w składzie mają lżejszą konsystencję i nie bielą. Ponieważ jednak filtry chemiczne są mniej stabilne na słońcu, do większości preparatów zawierających filtry chemiczne, dodaje się również filtry mineralne.
7. Czy słońce naprawdę odpowiada za przyspieszone starzenie się skóry, skoro w Skandynawii, gdzie przez większą część roku jest pochmurno, kobiety też mają zmarszczki?
TAK. Z fotostarzenie odpowiada przede wszystkim promieniowanie UVA, a dopiero za nim UVB, czyli to, które bezpośrednio związane jest z „ilością” słońca. UVA jest niewidoczne i nie jest zatrzymywane przez chmury. Penetruje głębiej, do skóry właściwej, ponadto jego dawki kumulują się, a efekt ich działania widać dopiero po czasie. W wyniku działania UVA – naprawdę – skóra starzeje się i szybciej, i inaczej. Robi się szorstka, pogrubiała, powstają zmarszczki, tyle że zamiast pojedynczych linii pojawia się od razu cała siateczka. Pod wpływem słońca dochodzi do zmian w głębi skóry: powstaje nadmierna ilość nieprawidłowych włókien elastyny, zmienia się struktura kolagenu, uszkodzeniu ulega DNA komórek.
Te negatywne skutki nadmiernego opalania można próbować naprawić: rozjaśnić przebarwienia, zamknąć rozszerzone naczynka, peelingami wygładzić naskórek, zmniejszyć powierzchowne zmarszczki. Tylko po co leczyć, jak można zapobiegać? * 8. Czy krem z ubiegłego roku nadaje się do wzięcia na tegoroczne wakacje?*
TAK, O ILE... nie został otwarty i był właściwe przechowywany. O czasie przydatności do użycia po otwarciu preparatu świadczy cyfra określająca ilość miesięcy przy symbolu otwartego pudełka. Najczęściej jest to 6 miesięcy, więc nie obejmuje to przedziału czasowego pomiędzy corocznymi letnimi wakacjami. Jeśli jest to 12 miesięcy powstaje jeszcze pytanie, czy kosmetyk ma informację o tym, że zawiera filtry fotostabilne i czy był właściwie przechowywany. Czyli w chłodnym i ciemnym miejscu.
9. Czy używanie szamponów i odżywek z filtrem ma sens?
TAK. Szampony, kremy, maski, fluidy, mgiełki przeznaczone przeznaczone do letniej pielęgnacji włosów, oprócz składników oczyszczających i pielęgnujących, zawierają filtry UV, które hamują przenikanie promieni ultrafioletowych do wnętrza włosów. Dzięki temu utrzymują ich kolor i wygładzają powierzchnię. Włosy lepiej się układają i łatwiej dyscyplinują. Preparaty do letniej pielęgnacji włosów są przy tym łagodne, więc można ich używać raz, a w razie potrzeby i dwa razy dziennie, co w przypadku kąpieli w morzu czy basenie jest czasem konieczne.
Latem dobrze sprawdzają się odżywki bez spłukiwania lub mgiełki w sprayu, o ile ponawiasz ich aplikację co kilka godzin lub/i po każdej kąpieli. Jeśli kupno mgiełki jest dla ciebie zbyt dużą ekstrawagancją, zastosuj zwykłą oliwkę. Niewielką jej ilość rozetrzyj w dłoniach i nałóż na włosy. Jeśli masz długie – upnij je wysoko, jeśli krótkie – zaczesz do tyłu, jakby były mokre.
10. Czy muszę zrezygnować z codziennego kremu przeciwzmarszczkowego jeśli stosuję krem z filtrem?
NAJCZĘŚCIEJ NIE, CHYBA ŻE… zawiera on retinol (uwrażliwia skórę na słońce), kwasy owocowe (ścierają naskórek, więc zmniejszają naturalną barierę ochronną przed promieniowaniem i gwarantują powstanie przebarwień) czy fotouczulające olejki eteryczne (np. bergamotowy). W letniej pielęgnacji najlepiej sprawdzi się system warstwowy: krem (na lato najlepiej nawilżający), a na niego preparat ochronny z wysokim filtrem. Zadaniem tego ostatniego jest tylko (!) ochrona przed słońcem, więc nie musisz szukać w nim żadnych wymyślnych składników odmładzających.
(ko/mtr), kobieta.wp.pl