13-letnia Rosjanka pokazała mocny obrazek. Konsekwencje były surowe
Antywojenny rysunek Maszy zmienił życie całej jej rodziny. Dziewczynka nie przypuszczała, że opowiadając się w rosyjskiej szkole za Ukraińcami, zostanie za to tak brutalnie ukarana. Już następnego dnia ona oraz jej ojciec zostali zatrzymani.
13-latka namalowała antyputinowski rysunek
Był kwiecień 2022 r. Masza Moskalewa chodziła do szóstej klasy w jednej z rosyjskich szkół. Kiedy nauczycielka poprosiła uczniów o narysowanie czegoś dla żołnierzy, ona w przeciwieństwie do swoich kolegów i koleżanek, postanowiła wesprzeć w tej walce Ukraińców.
FSB już następnego dnia zapukało do jej rodzinnego domu. - To, co się stało, to nie było przeszukanie domu. To był pogrom - przyznał w rozmowie z "Welt", cytowanej przez "Fakt", ojciec dziewczynki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wytknął błąd Trumpowi. "Największa katastrofa geopolityczna XXI w."
Uciekli po ponad dwóch latach
"Żadnej wojny. Żadnego Putina" - napisała 12-letnia Masza na swoim antywojennym rysunku w szkole nr 6 znajdującej się przy ulicy Armii Czerwonej w rosyjskim miasteczku Jefremow.
Sprawa wywołała niemałe oburzenie w szkole, która poinformowała o wszystkim policję. Już następnego dnia służby wyprowadziły dziewczynkę ze szkoły. - Przyszli mnie aresztować. Zapadła głucha cisza. Wszyscy patrzyli, jak mnie wyprowadzają - zdradziła Masza. Jej ojciec został z kolei zatrzymany na przesłuchanie, po którym rodzina została ukarana karą grzywny.
Jak opisuje "Welt", sytuacja wydawała się opanowana. Wszystko zmieniło się jednak tuż przed sylwestrem. Wcześnie rano zamaskowani mężczyźni wdarli się do ich domu. Nie tylko skonfiskowali pieniądze i kosztowności, ale również zatrzymali i brutalnie pobili ojca dziewczynki, która trafiła wówczas do domu dziecka.
Aleksiej Moskalew przez wiele tygodni przebywał w areszcie domowym. Cofnięto mu też prawo do opieki nad córką. Pewnego dnia wykorzystał szansę daną mu przez los i zdołał uciec. Z pomocą innych dotarł do Mińska. Niestety szybko został złapany przez białoruskie KGB, po czym deportowano go do Rosji, gdzie skazano go na 22 miesiące więzienia. W tym czasie jego córka zamieszkała z matką.
Musieli uciec z Rosji
Ojciec dziewczynki wyszedł na wolność w październiku 2024 r. Przed więzieniem czekała na niego ukochana córka. Dzięki wsparciu innych obojgu udało się uciec do Armenii. Przez to, że znajdują się tam bazy rosyjskich wojsk, doskonale wiedzą, że nie są tam w 100 proc. bezpieczni.
Masza i Aleksej, z pomocą organizacji InTransit, postanowili złożyć wniosek o wizę humanitarną do Niemiec, co okazało się długim i niezwykle skomplikowanym procesem. Czekając na jej przyznanie, starają się jednak żyć normalnie.
- Potrzebujemy ochrony. W demokratycznym kraju z wolnością słowa. To, co przeżyliśmy z córką z losowego powodu, to coś, czego nie życzyłbym nawet najgorszemu wrogowi! - przyznał ojciec dziewczynki w "Welt".
Znasz kobiety, które robią coś bezinteresownie dla innych? Zgłoś ją w plebiscycie #Wszechmocne
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
