Gwiazdy3D - przyszłość kina czy chwilowa moda?

3D - przyszłość kina czy chwilowa moda?

W ostatnich latach zdecydowana większość kinowych hitów jest wyświetlana w technologii 3D. Nierzadko multipleksy nie wykupują nawet filmu w tradycyjnej wersji. Zwolennicy tego trendu twierdzą, że jesteśmy świadkami wielkiego przełomu w historii kinematografii na miarę powstania kina dźwiękowego, natomiast przeciwnicy uważają ją jedynie za przejściową modę, która przeminie tak szybko, jak się zaczęła.

3D - przyszłość kina czy chwilowa moda?
Źródło zdjęć: © sxc.hu

14.02.2012 | aktual.: 14.02.2012 15:28

W ostatnich latach zdecydowana większość kinowych hitów jest wyświetlana w technologii 3D. Nierzadko multipleksy nie wykupują nawet filmu w tradycyjnej wersji. Zwolennicy tego trendu twierdzą, że jesteśmy świadkami wielkiego przełomu w historii kinematografii na miarę powstania kina dźwiękowego, natomiast przeciwnicy uważają ją jedynie za przejściową modę, która przeminie tak szybko, jak się zaczęła.

Avatar nie był pierwszy
Wbrew powszechnemu mniemaniu trójwymiarowy film wcale nie jest wynalazkiem nowym. Próby tworzenia takich filmów podejmowano praktycznie od początków powstania kina.

Pierwsza płatna projekcja filmu 3D miała miejsce 10 czerwca 1915 roku w Nowym Jorku. Wyświetlono trzy anaglifowe jednoaktówki. Niestety obraz migotał, więc zarzucono tę technikę.

Z kinem eksperymentowano też w Europie. Włosi nakręcili pełnometrażowy film w technologii 3D („Nozze vagabonde” 1936 rok), Niemcy – krótkometrażówkę. W ZSRR w 1941 powstawał trójwymiarowy film, który można było oglądać bez okularów.

W 1953 roku premierę miał „Gabinet figur woskowych”- pierwszy film w 3D z dźwiękiem stereofonicznym.

3D mania

Pierwsze kino IMAX 3D otwarto w roku 1986, jednak prawdziwy boom na tę technologię nastąpił po sukcesie ''Avatara''. Był to film o co prawda niezbyt oryginalnej fabule, ale piękny wizualnie i na tym oparł się jego wielki sukces. Od tego czasu mamy prawdziwy wysyp tego typu produkcji: ''Starcie Tytanów'', ''Piraci z Karaibów'', "Harry Potter i Insygnia Śmierci” to tylko kilka przykładów.

Ta technika sprawdza w superprodukcjach, fantasy i s.f., batalistyce, ale nie jest niezbędna np. przy filmach psychologicznych, obyczajowych czy komediach, gdzie nie są najważniejsze efekty specjalne, a ciekawy scenariusz.

Przeciwnicy trójwymiarowych obrazów twierdzą, że mogą one się przyczynić do spadku poziomu artystycznego kina, gdyż przestanie liczyć się fabuła, a ważne staną się przede wszystkim efekty specjalne.

Co po 3D?

Trwają już eksperymenty nad 5D. Filmy tego typu trwają 10 – 15 minut. Podczas seansu widz poczuje podmuchy wiatru na twarzy, a nawet zapach.

Nie wiadomo jednak, czy moda na 3D zagości na dłużej, czy odejdzie do lamusa. Po początkowym zachwycie widzów, część z nich woli nadal oglądać filmy w tradycyjnym formacie. Przyczyną tego mogą być wysokie ceny biletów oraz to, że w niektórych produkcjach obraz w 3D jest zbyt ciemny, co bardzo utrudnia oglądanie. Dzieje się tak, gdy gotowy film konwertuje się do formatu 3D, tymczasem powinien być on od początku kręcony w trójwymiarze.

Przypuszcza się, że prawdziwą przyszłością kina są filmy holograficzne, czyli interaktywne. Widzowie będą mieli wrażenie, że uczestniczą w akcji. Hologramy stosowane są już w niektórych nowoczesnych grach komputerowych.

(sp/sr)

POLECAMY:

kinorozwój3d
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)