40‑letnia dziewica konsekrowana. Mówi, jaką ma przeszłość
- Podejmowałam świadomą decyzję, że rezygnuję z bycia żoną i matką, ale czułam, że wiem, dla kogo to robię - dla Jezusa. Dla mnie to było kluczowe – tłumaczyła Agnieszka Cichowicz OV, pierwsza dziewica konsekrowana z diecezji bydgoskiej.
28.12.2023 | aktual.: 28.12.2023 19:15
Agnieszka Cichowicz OV (Ordo Virginum - Stan Dziewic) miała 40 lat, kiedy zdecydowała się złożyć podanie o przyjęcie na formację dziewic konsekrowanych. Do złożenia ślubów przygotowywała się niecałe trzy lata. Choć oficjalnie została dziewicą konsekrowana, w jej życiu niewiele się zmieniło. Jak zaznacza, jej decyzja była przemyślana i świadoma.
- Moim mężem jest Jezus - mówiła rok temu w rozmowie z WP Kobieta.
"Zakochiwałam się, byłam w związku"
- Chodzi o to, że żeby w konsekrację wejść jako osoba wolna. Trzeba mieć za sobą przejście przez zakochanie, przeżyć związek. Dopiero wtedy wiem, że jestem gotowa i będę mogła wytrwać - tłumaczyła Agnieszka Cichowicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przed konsekracją wchodziła w relacje damsko-męskie.
- Zakochiwałam się, byłam w związku, miałam różne rozterki. Trzeba to przeżyć, żeby zweryfikować swoje powołanie - przekonywała.
Dodaje, że nie potrzebowała dużo czasu, aby podjąć tę decyzję. Wpływ na to miał chociażby wiek - 40. rok życia. Twierdzi, że inaczej jest, kiedy formację chce przejść osoba młodsza, np. 25-latka. Ona będzie potrzebowała go znacznie więcej. Jako dziewica konsekrowana składa bowiem śluby czystości na dalszą część życia.
- Na pewno nie mam w sobie poczucia straty. To nie zostało mi odebrane, bo to był mój wybór. Wiem, na co się zdecydowałam. Porównam to do małżeństwa - jedna osoba decyduje się na drugą i wie, z czym to się wiąże. Mężowi czy żonie może spodobać się inna osoba i może za nią pójść, ale wcześniej podjęli decyzję. I mogą być jej wierni albo nie - podkreśliła.
"Reakcje księży były mało przychylne"
Osoby z bliskiego otoczenia Agnieszki Cichowicz zareagowały na jej decyzję o konsekracji pozytywnie. Inaczej było jednak z księżmi z diecezji bydgoskiej.
- Podeszli do tego z większym dystansem. W mojej diecezji nie było wcześniej żadnej takiej osoby i kiedy podzieliłam się swoim zamiarem, reakcje były mało przychylne - ujawniła.
- To od księży najczęściej słyszałam pytania: "Po co to pani?", "O co właściwie chodzi?", "A dlaczego nie zakon?". Wtedy niewielu kapłanów w naszej diecezji wiedziało, z czym się wiąże stan dziewictwa konsekrowanego. To było trudne, teraz jest już trochę lepiej.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.