7 rodzajów facetów, których można spotkać w internetowych serwisach randkowych
Trafiasz tam z różnych powodów - bo czujesz się samotna, bo masz ochotę z kimś porozmawiać, bo szukasz miłości
Wchodzisz na te strony z różnych powodów - bo czujesz się samotna, bo masz ochotę z kimś porozmawiać, bo szukasz miłości.
W internetowych serwisach randkowych spotkać można naprawdę ciekawych mężczyzn (i tego ci życzymy) oraz tych, którzy są tam, by załatwić jakieś swoje interesy.
Od tych drugich trzymaj się z daleka. Nie wiesz, jak ich rozpoznać? Oto 7 najczęściej spotykanych typów. Kiedy na nich trafisz, uciekaj jak szybko się da.
(Agnieszka Majewska/gabi), kobieta.wp.pl
Typ "kłamczuch"
Nie ma żadnego sensu kłamać na temat rzeczy, które zostaną zdemaskowane po pięciu minutach ewentualnego spotkania. Ale część facetów, których można spotkać w serwisach randkowych, nie dopuszcza tej prawdy do siebie.
Podpowiadamy: od razu zwróć uwagę, jeśli facet pisze o sobie, że jest "wysoki i dobrze zbudowany". Jasne, a czemu na zdjęciu profilowym widać tylko jego oko?
Bądź też wyczulona na "prawników" (zna specjalistyczne słownictwo? Może dlatego, że jest asystentem w kancelarii prawnej?) i "księgowych" (to, że raz w miesiącu podrzuca kolegę-lokalnego biznesmena do urzędu skarbowego nie oznacza, że skończył ekonomię).
Dobrze przyjrzyj się zdjęciu - jeśli widać, że facet przepuścił fotkę przez filtr Instagrama albo wrzucił zdjęcie zrobione 10 lat temu, raczej nie licz na to, że wygląda jak Jude Law albo Christian Bale.
Typ "dlaczego mieszkasz tak daleko?"
Ten typ charakteryzuje się tym, że wybiera kobiety, które mieszkają co najmniej 500 kilometrów od niego. Jeśli zaczniesz z nim znajomość, możesz spodziewać się, że wiele razy usłyszysz: "gdybyś mieszkała bliżej, wszystko byłoby inaczej". Na pewno, bo na przykład szybko zorientowałabyś się, że jest obibokiem i leniem, który nie jest w stanie utrzymać pracy dłużej niż przez miesiąc.
Ale ponieważ mieszka daleko i nigdy nie zobaczysz, jak jego życie wygląda naprawdę (chyba, że w końcu się wkurzysz i wsiądziesz do pociągu, ale nie radzimy - rozczarowanie gwarantowane), może bezkarnie podsuwać ci obrazy swojego życia w stylu: miałem dziś ważne spotkanie z klientem; podpisałem duży kontrakt; idę teraz biegać, bo przygotowuję się do swojego ósmego maratonu; ugotowałem pyszną pastę z dodatkiem własnoręcznie wyhodowanych ziół, jaka szkoda, że nie możesz zjeść jej ze mną.
Jeśli tylko trafisz na pana "dlaczego mieszkasz tak daleko" od razu kończ znajomość. Zwróć uwagę, że on nigdy nie mówi: "jaka szkoda, że ja mieszkam tak daleko". Zawsze to ty "mieszkasz za daleko". Bo to, że nie możecie być razem, to oczywiście twoja wina. O nie, nie daj się na to nabrać.
Typ, który na zdjęciu profilowym ma swoje dzieci
Nie zrozum nas źle, to świetnie, że facet nie ma problemu z przyznaniem się, że ma dzieci (zamiast to ukrywać). Jednak coś nam mówi, że on nie szuka kobiety dla siebie, którą będzie kochał i rozpieszczał, tylko zastępczej matki dla swoich dzieci.
Jeśli taka rola ci odpowiada, w porządku, ale bądź pewna, że już w drugim mailu on przyśle ci daty szczepień swoich dzieci - ot tak, żebyś po prostu widziała, a na pierwszą randkę na pewno przyjdzie ze swoimi pociechami.
Typ "szybki Bill"
Trzy ogólne maile nie oznaczają jeszcze, że jesteś z kimś w związku. Wiesz o tym, prawda? Jeśli jednak wyczujesz, że facet, którego poderwałaś na portalu randkowym, nie do końca to rozumie, bądź wyczulona na każde "kochanie" i "skarbie", którymi nagle zaczyna się do ciebie zwracać.
Jeśli do tego pyta, kiedy przedstawisz go rodzicom i sugeruje, że przeprowadzi się do twojego miasta, bo tu gdzie mieszka "nic go nie trzyma" - uciekaj. Im wcześniej przestaniesz się z nim kontaktować, tym mniej strat poniesiesz.
Typ "w separacji"
Tutaj sprawa jest prosta i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Ten facet jest żonaty. Rozumiesz, co to znaczy? To znaczy, że masz natychmiast zerwać z nim kontakt i wykasować jego maila.
Jeśli chcesz być miła, powiedz, żeby odezwał się do ciebie, gdy będzie po rozwodzie. Takich jak on jest wielu. Myślą, że są sprytni - zamiast ukrywać to, że mają żonę, chcą upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli żona gotuje, sprząta i robi zakupy (bo chyba nie wierzysz, że mieszkają osobno?), a ty jesteś od flirtów i długich wieczornych rozmów, podczas których wysłuchujesz, jak bardzo żona ich nie rozumie.
Jeśli potrzebujesz ostatecznego argumentu zapytaj go, kiedy planuje rozwód. Idziemy o zakład, że usłyszysz którąś z tych odpowiedzi: "Och, jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Ona (to o żonie) na pewno źle to zniesie i nie chcę jej tego robić", albo (wersja gorsza, bo miesza w to dziecko): "Chciałbym, ale nie zniosę rozstania z małym Jasiem...").
Typ "obrażam cię, ale podobasz mi się"
To nie jest trzecia klasa podstawówki. Już nie bawimy się w to, że obrażamy osobę, która nam się podoba. Jeśli facet, którego poznałaś na portalu randkowym, nie rozumie tego, prawdopodobnie jest dzieckiem (przynajmniej mentalnie). Na pewno natomiast nie jest kimś, z kim warto utrzymywać kontakt i domyślać się "co on miał na myśli?".
Pamiętaj, jeśli choć raz zastanowisz się "czy on chciał mnie obrazić?", oznacza to, że tak - chciał tego. Ale z waszej dwójki to ty masz więcej rozumu i przede wszystkim szanujesz siebie, dlatego nie pytaj, co miał na myśli, nie tłumacz go, nie próbuj wyjaśniać. Po prostu nie odpisuj. Ani teraz, ani w przyszłości.
Typ "podtatusiały lowelas"
Jeśli na takiego trafisz, możesz być zaskoczona liczbą maili, które od niego dostaniesz z propozycjami korzyści, hm... materialnych (bo bielizna, kolacja albo wyjazd na weekend nimi są, prawda?) w zamian za spotykanie się z nim.
Dlaczego podtatusiali lowelasi robią to w ten sposób? Prawdopodobnie wiedzą, że nie zaimponuje ci ich okrągły brzuch, łydki w brązowych skarpetach ani przyczesane rzadkim grzebieniem włosy, ale może zaimponować ci to, że stać ich na kilka rzeczy, które ty, jako kobieta, lubisz.
Ostrzegamy jednak lojalnie - nie będziesz czuła się dobrze idąc na kolację z facetem w wieku twojego ojca. I nie chodzi o to, że lubisz dojrzałych facetów - z tym nie mamy problemu. Ale starszy facet, który podrywa młodsze kobiety w serwisach randkowych, to nie jest znajomość, której wróżymy sukces w postaci szczęśliwego związku.
(Agnieszka Majewska/gabi), kobieta.wp.pl