77‑latek nie otrzymał pomocy na SOR, a następnie został wezwany do sądu. Szpital przeprasza
77-letni Ryszard z Ełku szukał pomocy na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, skąd został odesłany z kwitkiem. Nie chciał opuścić budynku, więc wezwano policję, która miała użyć wobec niego siły, a następnie złożyła do sądu wniosek o ukaranie.
Najpierw pan Ryszard trafił do szpitala z bólem w ramieniu, który okazał się krwiakiem. Po zbadaniu przez lekarza, został skierowany do ortopedy, jednak ze wskazaniem, że przy większym bólu ma się zgłosić na SOR. O całej sprawie informuje portal Rozmaitości Ełckie.
- Ból był okropny, nie mogłem ruszać ręką, nie mogłem sam funkcjonować - opowiada pan Ryszard w rozmowie z portalem. - W piątek lekarz powiedział, żebym do szpitala wrócił, jeśli będzie źle. W poniedziałek już inny lekarz na SOR pomóc mi nie chciał. Nawet mnie nie zbadał. Zobaczył mnie, oburzył się, że w ogóle wróciłem i kazał wyjść ze szpitala - wyjaśnia senior.
Następnie została wezwana policja. Gdy pomimo ich obecności, mężczyzna nie chciał opuścić szpitala, mieli użyć wobec niego siły.
- Złapali mnie, upadłem na ziemię, krzyczałem że boli - mówi pan Ryszard. - Podźwignęli mnie na nogi i zawlekli do radiowozu w asyście jeszcze jednego ratownika medycznego. Całą drogę krzyczałem, bo bolała mnie ręka i byłem w szoku. W końcu policjanci odwieźli mnie do domu i zaciągnęli do środka. Moja żona może poświadczyć - dodaje.
Pan Ryszard napisał skargi do dyrekcji szpitala i komendanta policji. Pierwsza placówka wysłała list z przeprosinami, w którym zaznaczyli, że mężczyzna nie został przyjęty z powodu braku bezpośredniego zagrożenia życia i dużej liczby oczekujących. Z kolei pismo z drugiej instytucji skutkowało wezwaniem na przesłuchanie w charakterze świadka.
Jak informuje ełcki portal, pan Ryszard został uznany winnym za zakłócanie porządku publicznego. Sąd odstąpił jednak od wymierzenia kary.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl