8 pytań, które warto sobie zadać, zanim kupisz kolejny ciuch

Nieważne z jakiego powodu idziesz na zakupy. Zanim wydasz kilkadziesiąt lub kilkaset złotych na kolejnych ciuch, zadaj sobie kilka pytań, które pomogą ci ustalić, czy naprawdę go potrzebujesz.

8 pytań, które warto sobie zadać, zanim kupisz kolejny ciuch
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com

24.04.2014 | aktual.: 12.12.2017 11:46

Być może chcesz się za coś nagrodzić i zdecydowałaś, że najlepszą gratyfikacją będzie kolejny element garderoby. Niewykluczone również, że masz chandrę i potrzebujesz zakupów, a może na twoje konto wpłynęły środki, które chcesz natychmiast zagospodarować?

Nieważne z jakiego powodu idziesz na zakupy. Zanim wydasz kilkadziesiąt lub kilkaset złotych na kolejnych ciuch, zadaj sobie kilka pytań, które pomogą ci ustalić, czy naprawdę go potrzebujesz.

Pytanie 1: Czy posiadam już coś podobnego w swojej szafie?

Najbardziej lubimy rzeczy, które dobrze znamy. Może to niestety oznaczać, że od kilku lat wszystkie twoje zakupy kończą się tak samo: zamierzasz kupić sobie „coś wystrzałowego”, a wracasz z kolejnym szarym sweterkiem, białym t-shirtem i ciemnymi dżinsami. W efekcie co drugi dzień stajesz przed własną, wypchaną do granic możliwości szafą, i wzdychasz: „nie mam co na siebie włożyć”. Następnym razem, zanim podejdziesz do kasy, odłóż na półkę wszystko, co przypomina ubrania, które już posiadasz. Być może dwa, trzy razy wyjdziesz ze sklepu z pustą torbą, ale w końcu uda ci się kupić coś, co naprawdę będzie czymś nowym, a nie kolejną wersją ciucha, który masz już w szafie.

Pytanie 2: Czy kocham zakupy?

Inna wersja tego pytania brzmi: czy jestem uzależniona od zakupów? Jeśli choć przez chwilę zawahałaś się przed udzieleniem odpowiedzi, może to oznaczać, że wydawanie pieniędzy na nowe ubrania jest czymś, bez czego nie możesz się obejść. A to znaczy, że masz problem, który warto spróbować rozwiązać, zanim okaże się, że pół miesięcznej wersji wydajesz na ubrania, których nawet nie rozpakowujesz. Nasza rada: przez dwa tygodnie ani razu nie wchodź do sklepu z ubraniami (nie kupuj też w Internecie!). Będzie ciężko, ale przynajmniej unikniesz tych męczących wyrzutów sumienia, które dopadają zaraz po tym, gdy konto staje się lżejsze o kolejnych kilkaset złotych.

Pytanie 3: Z czego będę musiała zrezygnować, jeśli kupię tę rzecz?

Jeśli odpowiedź na to pytanie brzmi: z trzech olbrzymich i bardzo słodkich kaw w najmodniejszej kawiarni w mieście, nie jest źle. Ale jeśli nowy ciuch spowoduje, że nie będziesz w stanie zapłacić raty kredytu, rachunku za telefon albo trzeci miesiąc z rzędu nie wezwiesz hydraulika do cieknącego kranu, spokojnie odłóż to, z czym zmierzasz do kasy i wyjdź ze sklepu z pustymi rękami. Nie ma sensu, by kolejna bluzka, sukienka czy buty obniżały twój standard życia i narażały na takie nieprzyjemności jak telefony z banku czy odcięty telefon.

Pytanie 4: Czy kieruje mną impuls?

Weź trzy głębokie wdechy, ochłoń przez chwilę i zastanów się, czy właśnie masz zamiar wydać swoje ciężko zarobione pieniądze pod wpływem impulsu? Jeśli tak, uważaj, takie zakupy kończą się zazwyczaj wielkimi wyrzutami sumienia i jeszcze większym ubytkiem na koncie. Często, niestety, bezsensownym, bo czy naprawdę są ci potrzebne jeszcze jedne dżinsy albo para czarnych szpilek, które wkładasz dwa razy w roku? Prawdopodobnie budząc się dziś rano, nie miałaś pojęcia, że potrzebujesz kolejnej supermodnej torebki albo butów na niebotycznych platformach w neonowym kolorze. I żyłabyś dalej w tej błogiej nieświadomości, gdyby nie wielki napis na witrynie sklepu („Wielka okazja: -20 procent na modne buty i torebki”) albo mail z serwisu zakupowego mający skłonić cię do szybkich, impulsywnych zakupów.

Pytanie 5: Jak często będę zakładać tę rzecz?

Nie ma niczego złego w sprawianiu sobie czasem przyjemności w postaci jakiegoś elementu garderoby w mało oczywistym kolorze albo o nietypowym kroju. Ale zanim po raz kolejny wydasz pieniądze na taki „szalony zakup”, zastanów się, jak często będziesz w stanie nosić tę rzecz? Jeśli np. pracujesz jako nauczycielka, po co ci mikroskopijnej długości mini z głębokim dekoltem na plecach? A jeżeli realizujesz się jako asystentka prezesa w korporacji, w której codziennie wymagana jest skromna garsonka, czy rzeczywiście niezbędny jest ci garnitur w ekstrawaganckie "esy floresy"? Oczywiście nikt nie twierdzi, że nie możesz spełniać marzeń, ale jeśli w twojej szafie wiszą już trzy wieczorowe suknie, chociaż ostatni bal, na jakim byłaś, to własna studniówka, zastanów się, czy na pewno potrzebujesz jeszcze czwartej kreacji, tym razem z kolorowymi piórami?

Pytanie 6: Czy kupuję tę rzecz, ponieważ widziałam ją u ulubionej blogerki/gwiazdy/celebrytki?

To prawda, że Kasia Tusk świetnie wygląda w fioletowych szpilkach i spódnicy z tiulu. Podobnie jak Anna Mucha w króciutkiej kolorowej sukience i z dużą żółtą torebką. Tylko, że… nie jesteś ani jedną, ani drugą. Zanim więc dokonasz zakupu z cyklu „bo ona tak świetnie w tym wyglądała” zastanów się, czy żółta torba nie jest zbyt odważna, a tiulowa spódnica pasuje do twojego charakteru. I jeszcze jedno: pamiętaj, że celebrytki czy blogerki podczas publicznych wystąpień są starannie wystylizowane. Na co dzień ubierają się znacznie bardziej zwyczajnie.

Pytanie 7: Czy to jest tzw. jednosezonowy krzyk mody?

Posiadanie w szafie samych klasyków typu biała koszula, trencz, szary lub beżowy kardigan jest może wygodne, ale jednocześnie dosyć nudne. Żeby rzeczy należące do kanonu tzw. must have wyglądały dobrze, potrzebują modnych dodatków. W większości przypadków wystarczy apaszka, pasek w odpowiednim kolorze albo ciekawa biżuteria. Złym pomysłem jest natomiast wymiana co sezon niemal całej szafy (po kilku miesiącach, a nawet tygodniach, większość rzeczy będzie niemodna) albo kupowanie bardzo charakterystycznych elementów garderoby, jeśli z góry wiadomo, że będą aktualne jeden, dwa sezony. Dobrym przykładem jest ramoneska z ćwiekami. O ile klasyczna, skórzana kurtka posłuży ci kilka, a nawet kilkanaście lat, to ćwieki są typowym, chwilowym krzykiem mody.

Pytanie 8: Czy ta rzecz pasuje do czegoś z mojej szafy?

Jeśli odpowiedź brzmi „nie”, czym prędzej odwieś ją na wieszak. Dlaczego? Ponieważ żeby skompletować cały strój, będziesz musiała wydać mnóstwo pieniędzy dokupując kolejne elementy garderoby. Złota zasada brzmi: warto kupić daną rzecz, jeśli pasuje do co najmniej trzech innych już posiadanych. Kiedy więc mierzysz nową bluzkę lub sukienkę, od razu powinnaś wiedzieć, które buty i torebkę do nich założysz. To pytanie jest także świetnym sprawdzianem dotyczącym tego, czy posiadasz własny styl i jesteś mu wierna. Jeśli tak, rzecz, którą zamierzasz kupić, będzie się idealnie wpisywać w charakter twojej garderoby i dobrze komponować z kilkoma innymi ubraniami. Jeśli nie, skup się na wypracowaniu własnego stylu, a dopiero potem wybierz na zakupy.

Agnieszka Majewska/(gabi), kobieta.wp.pl

zakupyoszczędzanieoszczędność

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (7)