9‑latki marzą o waginoplastyce, a 13‑latki o korekcie nosa. Informacji szukają w sieci
Mają zaledwie 9 lat, a już interesują się operacjami plastycznymi. Czasami również tymi dotyczącymi korekty miejsc intymnych. Niebezpieczny trend zaczął opanowywać fora i strony internetowe klinik medycyny estetycznej. Dlaczego coraz młodsze dziewczynki mają kompleksy i chcą operacyjnie poprawić swoje niedoskonałości? Głównymi winowajcami są… rodzice.
04.07.2017 | aktual.: 07.06.2018 15:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Amerykańska ginekolog, Naomi Crouch na swoim koncie na Twitterze opublikowała wyniki badań, które przeprowadziła dla telewizji BBC. Wynika z nich, że dziewczynki już w wieku 9 lat zaczynają interesować się tematyką operacji plastycznych. Także tych intymnych. Zdaniem Crouch bezpośredni wpływ ma na to dostęp do pornografii. Jednak czy to faktycznie główny czynnik zapalny?
- Pornografia może mieć na to wpływ, ale raczej niewielki. Ciężko zakładać, że dziewczynki w wieku 9 lat mają świadomy dostęp do takich treści - mówi w rozmowie z nami psycholog dziecięcy, Justyna Kowal. - Myślę, że jest to kwestia wzorców, jakie dzieci wynoszą z domu. Jeśli dziewczynka słyszy od swoich rodziców czy opiekunów krytyczne uwagi dotyczące jej wyglądu, w końcu zacznie myśleć, że coś jest z nią nie tak. W wieku szkolnym dochodzą do tego rówieśnicy, którzy również kształtują poczucie własnej wartości młodych ludzi - dodaje.
Trudno się dziwić. Rodzice od małego kształtują nasze poglądy i to, jak widzimy świat. W tym również kwestie wyglądu. Jeśli nasza mama przeszła operacje plastyczne albo uznaje wygląd za coś priorytetowego, jej dzieci również będą miały takie podejście. W przypadku ojców sytuacja jest oczywiście taka sama. Sytuacji nie poprawia wszechobecny kult piękna i idealnego ciała, który zalewa nas z okładki każdego czasopisma i każdej strony internetowej. Patrząc na wychudzone modelki, dziewczynki zaczynają czuć presję, żeby wyglądać po prostu lepiej i bardziej.
- To jest kwestia kulturowa. W dzisiejszych czasach powierzchowność jest bardzo ważna. Dlatego dziewczynki często chcą upodobnić się do tego, co widzą w telewizji czy pismach dla nastolatek. Mówimy tu chociażby o kulcie idealnego ciała, przez który nawet nastolatki w USA poddają się operacji wycięcia żeber, żeby mieć węższą talię. Znam również przypadek, kiedy 18-latka na urodziny dostała zabieg powiększania piersi. To wszystko dzieje się jednak za przyzwoleniem rodziców, którzy decydują, czy ich córka będzie mogła poprawić urodę czy nie - tłumaczy Justyna Kowal.
Od słów i pomysłów przejdźmy do czynu. Czy z punktu widzenia chirurgii plastycznej problem nastolatek nałogowo poprawiających swój wygląd istnieje? - Nastolatek w moim gabinecie pojawia się bardzo dużo. Bywają już 13- czy 14-latki. Jednak bez zgody rodziców nie wykonujemy żadnego zabiegu. Kiedy młoda dziewczyna pyta mnie, co bym w jej wyglądzie poprawił, czy nie potrzebuje korekty nosa albo brzucha, odradzam jej jakiekolwiek operacje, przynajmniej do momentu zakończenia jej dojrzewania biologicznego. Podkreślam jednak, że dopóki pacjentka nie ukończy 18. roku życia, zabieg możemy wykonać jedynie w obecności jej prawnego opiekuna - mówi nam dr Krzysztof Gojdź, lekarz medycyny estetycznej, autor dwóch książek i prowadzący program "Niezwykłe przypadki medyczne".
Co w takim razie najczęściej operuje się u młodych dziewczyn? - Rozstępy powstałe w wyniku zbyt szybkiego wzrostu. W tym przypadku mamy tylko kilka miesięcy na reakcję, zanim zmiany staną się trwałe - tłumaczy dr Gojdź. Popularne są również korekty odstających uszu, które robi się już u kilkuletnich nawet dzieci.
Wiemy już, czemu nastolatki chcą się poprawiać i w jaki sposób mogą to zrobić. A co z poprawianiem stref intymnych? - W kwestii operowania miejsc intymnych u młodych dziewczyn, zgadzamy się tylko wtedy, kiedy problem ma podłoże medyczne, np. odsłonięte są wargi sromowe mniejsze i dziewczyna odczuwa ból chociażby przy uprawianiu sportu. Takimi zabiegami interesują się jednak nastolatki nieco starsze, które czytają i oglądają materiały dotyczące choćby przerostu warg sromowych i zaczynają dostrzegać, że w ich wyglądzie coś może stanowić problem - mówi dr Gojdź.
Do Polski trend na dziewięciolatki szukające sposobu na korektę swojej waginy jeszcze nie dotarł. Opanował na razie Stany Zjednoczone, gdzie dzieci dojrzewają szybciej, a postrzeganie ciała i seksualności znacznie różni się od tego, który reprezentuje nasze społeczeństwo. To jednak nie znaczy, że za kilka lat problem nie będzie dotyczył naszych córek i wnuczek. W końcu kult idealnego wyglądu wciąż się rozpędza i nic nie wskazuje na to, żeby zamierzał się zatrzymać.