Agnieszka Radwańska o swoich ślubnych szpilkach: "Zaczęłam od wysokich obcasów"
Przezroczyste, niczym utkane z perłowej nici, wysadzane diamencikami i oczywiście z czerwoną podeszwą - o takich szpilkach marzy z pewnością niejedna panna młoda. Niestety, cena za „księżniczkowe obcasy” z kolekcji Christiana Louboutina to około 5 tys. złotych.
Właśnie takie buty na swoim ślubie miała Agnieszka Radwańska, ale jak przyznała w wywiadzie dla WTA Tennis, miała je na stopach tylko podczas ceremonii ślubnej:
- Zaczęłam od wysokich obcasów, potem były coraz niższe i niższe, na końcu miałam już na sobie sneakersy.
Perfekcyjny ślub, perfekcyjne buty
Polska tenisistka dodaje, że ślub był zaplanowany w najmniejszym szczególe, a ona była przygotowana niemal na każdą ewentualność:
*- Miałam wspaniałą konsultantkę ślubną, jestem jej wdzięczna za wszystko, dzięki czemu nie musiałam zbyt wiele robić – *dodaje.
Jedno wesele, kilka par butów
Wracając jednak do wspomnianych butów, Agnieszka Radwańska – przygotowując kreację – musiała już wiedzieć, że w butach z czerwoną podeszwą długo nie potańczy na własnym weselu.
Niewygodne piękno
Tego zdania jest również wielu celebrytów i stylistów gwiazd, którzy mówią, że „louboutiny” są piękne i cudownie „rzeźbią” sylwetkę, ale są bardzo niewygodne. Potwierdziła to swego czasu w rozmowie z nami polska stylistka gwiazda w Hollywood – Basia Richard.
"Są piękne, ale wolę boso"
Podobnego zdania była też Edyta Górniak, która kilka lat temu w trakcie koncertu sylwestrowego dla stacji HBO tak skomentowała swoje szpilki:
*- Są piękne, ale niewygodne. Pozwólcie drodzy państwo, że tym razem zaśpiewam na boso. *
Kapryśna Martha Stewart
Za czerwoną podeszwą nie przepadała swego czasu także Marta Stewart. Tu jednak nie chodziło o niewygodę, a po prostu o odcień. Gwiazda postanowiła poprosić słynnego szewca Christiana Louboutina o możliwość przemalowania podeszw na czarno.
- Nie znoszę tej czerwieni. Wiem, że to znak towarowy, ale mi się nie podobają – komentowała. Christian Louboutin powiedział, że nie ma nic przeciwko, jeśli to zrobię – dodawała.
Chcesz być sexy? Musisz cierpieć!
Mimo wszystko, niemal każda miłośniczka mody marzy o własnej parze „louboutinów”, bo zdaniem wielu nie lepszych butów, w których kobieca noga wyglądałaby równie sexy! Potwierdza to także sam Christian Louboutin w rozmowie z New Yorker:
- Kobieta, gdy kupuje nową parę butów, nigdy na nie patrzy. Zakłada je, wstaje, patrzy w lustro, patrzy jak wyglądają piersi, tyłek, jak wygląda z przodu, z boku itd. Jeśli ona się sobie podoba w tym butach, od razu je bierze! – twierdzi projektant.
- Komfort to okropne słowo! Nienawidzę tego całego konceptu wygody. Projektując wygodne buty, momentalnie rezygnujemy z wielu wspaniałych idei. Wyobrażam sobie kobietę, która czuje się źle w życiu, pije dużo alkoholu, jest na dnie, ale ma wygodne, klockowate buty. Oczywiście mógłby zaprojektować buty dla jakiejś pani domu, która robi obiadziki, ale to byłby naprawdę paskudny lunch – żartuje, tłumacząc dlaczego jego buty wcale nie muszą być wygodne. Muszą być seksowne i przyciągać jak magnez!