Agnieszka zamieszkała z teściową. "Popełniłam największy błąd w swoim życiu"
Odkąd Agnieszka zamieszkała ze swoją teściową, zupełnie straciła prywatność. Marzy o wyprowadzce, ale jaj partner nie widzi problemu.
10.03.2020 | aktual.: 10.03.2020 13:44
Agnieszka mieszka ze swoim chłopakiem w domu jego matki. Para razem wychowuje czteromiesięcznego synka. Niestety, wszystko odbywa się pod czujnym okiem teściowej, która ingeruje we wszelkie aspekty życia rodziny.
Żałuje, że zamieszkała z teściową
Agnieszka ma wrażenie, że matka jej chłopaka cały czas patrzy jej na ręce. Wtrąca się w kłótnie między parą i oczekuje, że partnerka syna cały czas będzie dotrzymywać jej towarzystwa. Sfrustrowana kobieta postanowiła podzielić się swoją sytuacją na forum kafeteria.pl.
"Popełniłam najgorszy błąd w swoim życiu. Zgodziłam się na mieszkanie z "teściową" (nie mamy ślubu)
Mamy 4-miesięcznego synka. Ta kobieta jest okropna. Patrzy mi na ręce, nawet gdy przebieram dziecko lub sprzątam mieszkanie. Na domiar złego ona i mój narzeczony są przesadnie oszczędni. Żeby spłukać naczynia, muszę robić to pod specjalną miską, aby nie tracić wody. To samo w przypadku wydawania pieniędzy. Gdy kupiłam pewien mebel do pokoju, teściowa zapytała się, czy był drogi. Odpowiedziałam, że nie tak bardzo. Później cały dzień chodziła struta, pytałam, czy wszystko ok, za każdym razem odpowiadała tak. Dopiero pod koniec dnia narzeczony naskoczył na mnie, że jego matka jest przeze mnie smutna. Powód? Nie podałam jej ceny mebla" – opowiada.
"Partner oczekuje, że będę cały czas z nią rozmawiać, bo będzie jej przykro. Kobieta nawet wtrąca się w nasze kłótnie, a mój narzeczony nie widzi w tym problemu. Powtarzam mu, że my, jako młodzi powinniśmy się wyprowadzić, że mieszkanie z teściową wszystko niszczy, ale on nie rozumie. Jestem na skraju wyczerpania" – narzeka Agnieszka.
Zdaniem internautów, para powinna się wyprowadzić. Dopóki mieszkają pod dachem teściowej, są od niej zależni.
"Wyjście jest tylko jedno, wyprowadzić się. Cokolwiek, by nie mówić, to mieszkanie jest jej. Są ludzie, którzy są kompletnie niereformowalni, więc nie liczyłabym na jakąś zmianę", "Spakuj siebie i dziecko i się wyprowadź. Jeżeli narzeczony przejrzy na oczy, to zamieszka z wami. Jeśli nie, to zostanie na garnuszku u mamusi, ale chyba nie będzie nad czym płakać" – radzili inni użytkownicy forum.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl