Aktorstwo to moja pasja – na imprezy mam jeszcze czas. Rozmowa z Zuzanną Mikołajczyk
Ma dopiero 17 lat, a już może pochwalić się udziałem w takich serialowych hitach jak "Układ", "Rojst" czy "Behawiorysta". W najnowszym serialu CANAL+ "Powrót" Zuzanna Mikołajczyk wciela się w postać zbuntowanej nastolatki, której ojciec umiera, po czym wraca z zaświatów, żeby naprawić swoje błędy. Młoda aktorka odsłania przed nami kulisy pracy na planie tej produkcji i zdradza swoje artystyczne plany na przyszłość.
Agnieszka Adamska, Wirtualna Polska: W serialu "Powrót" wcielasz się w postać Zojki, córki Jana Starosteckiego. Twoja bohaterka przeżywa trudny czas – musi mierzyć się z problemami dorastania, a do tego właśnie straciła ojca. Jak przygotowywałaś się do tej roli?
Zuzanna Mikołajczyk: Kiedy zagłębiłam się w tę postać, zobaczyłam w niej wrażliwą dziewczynę, która naprawdę przeżywa stratę. To jest dla Zojki duży cios, który zmienia jej świat o 180 stopni. Na początku prowadziła bajkowe, nastoletnie życie. Ten spokój i beztroskę niespodziewanie przerywa śmierć taty. Jak taka młoda osoba ma sobie poradzić z odejściem rodzica? To jest na pewno traumatyczne przeżycie. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, choć przecież śmierć jest nieodłącznym elementem życia, jest nieprzewidywalna… Zojka ma 16 lat. U tak młodej dziewczyny odejście bliskiej osoby zupełnie zmienia postrzeganie świata. Nagle Zoja zdaje sobie sprawę, jak mało czasu poświęcała swojemu ojcu i jak bardzo był dla niej ważny. Ten serial pokazał mi, że rodzina to fundament, o który trzeba się troszczyć i pielęgnować go.
Przygotowując się do tej roli, kierowałam się intuicją. Przeczytałam scenariusz i zrozumiałam, że Zojka jest odbiciem współczesnych nastolatków – to takie lustro, w którym każda młoda osoba może się przejrzeć i dostrzec siebie. Muszę przyznać, że dostałam ogromne wsparcie od aktorów na planie. To było dla mnie niesamowite doświadczenie, móc współpracować z takimi wielkimi aktorami. Bardzo pomógł mi też reżyser serialu, Adrian Panek, który bardzo mądrze prowadził mnie przez tę drogę. Adrian dużo ze mną rozmawiał podczas nagrań. Zadawaliśmy sobie wiele pytań, dzięki czemu było mi łatwiej zrozumieć moją bohaterkę. W końcu poczułam, że Zojka gdzieś tam we mnie siedzi.
Utożsamiasz się ze swoją bohaterką?
Tak, absolutnie! Głównie dlatego, że mimo wszystko Zojka jest bardzo wrażliwą osobą, jest taką sentymentalną dziewczyną i myślę, że ja też w pewnym stopniu taka jestem. Odnalazłem w Zojce odrobinę młodzieńczej bezczelności, której mi trochę brakuje i – nie będę tego ukrywać – ona pozwoliła to w sobie znaleźć. Odkryłam, że takie zachowanie jest czasem OK. Dużo czerpię z mojej bohaterki. To, że mogłam się w nią wcielić, było dla mnie niesamowitym doświadczeniem, tym bardziej że w ogóle nie spodziewałam się, że zagram tę rolę.
Jak to się stało, że trafiłaś na plan serialu "Powrót"?
To dość zabawna sytuacja, bo byłam akurat na zupełnie innym castingu. Kiedy na korytarzu ćwiczyłam teksty, podeszła do mnie pani Ewa Brodzka i spytała, czy jestem aktorką. Odpowiedziałam, że nie, że mam 17 lat, a film to moja pasja i bardzo mnie cieszy, jeżeli mogę brać udział w nagraniach. Pani Ewa zapytała, czy chciałabym zostać aktorką. Zastanowiłam się chwilę i pomyślałam, że przecież po coś tu jestem. Odpowiedziałam, że chciałabym i później pani Ewa powiedziała mi, że poszukuje młodych dziewczyn do serialu i że organizuje zdjęcia próbne do serialu "Powrót", po czym zaprosiła mnie na zdjęcia próbne. Potem dostałam informację i wytyczne dotyczące castingu. Pamiętam, że przyjechałem na pierwszy etap, zagrałam tam dwie sceny i dopiero po paru miesiącach dowiedziałam się, że przeszłam do drugiego etapu, gdzie już spotkałam się z Magdaleną Walach – to było dla mnie niezwykłe doświadczenie. Oglądałam ją w telewizji jako dziecko! Spotkanie takiej osoby "face to face" to było coś niesamowitego, takie marzenie z dzieciństwa. Często mówi się, że dziecięce marzenia się nie spełniają, ale to nieprawda. Jeżeli czegoś się bardzo pragnie, to warto do tego dążyć.
Ale to nie do końca prawda, że nie jesteś aktorką. W trakcie przesłuchań do serialu "Powrót" miałaś już na swoim koncie udział w kilku serialowych produkcjach. Masz dość duże doświadczenie w pracy przed kamerą!
To prawda, ale nigdy tak na siebie nie patrzyłam, nigdy nie myślałam o sobie "aktorka". Zawsze uważałam, że każdy kolejny plan jest dla mnie wyzwaniem, jakąś życiową próbą czy nauką. Staram się z tego czerpać jak najwięcej, bo wiem że to najlepsza lekcja dla młodego, początkującego aktora amatora, który nie miał jeszcze kontaktu ze szkołą aktorską.
Aktorstwo to marzenie z dzieciństwa? Wiem, że zadebiutowałaś przed kamerą bardzo wcześnie.
Gdy miałam 10 lat, mama zapisała mnie na zajęcia wokalne i mój nauczyciel uznał, że powinnam kształcić się dalej w tym kierunku. Zaczęłam jeździć na różne festiwale muzyczne i warsztaty. Pamiętam, że na jednym z takich występów spotkałam Dawida Żakowskiego – mojego nauczyciela, który jest reżyserem w sochaczewskim Teatrze Maska. Dawid zaprosił mnie do swojego zespołu i tak zaczęłam tam grać. Później statystowałam w serialu "Stulecie Winnych" – to było moje pierwsze zetknięcie z kamerą. Chciałam zobaczyć, jak ten proces wygląda do środka. Moja rola polegała na tym, że jadłam zupę. Zapamiętam, że to był kapuśniak, bo mieliśmy sporo dubli (śmiech). Jeszcze tego samego dnia dostałam się do Agencji Aktorskiej Andymax i tak to się zaczęło.
Wspomniałaś, że podczas pracy na planie serialu "Powrót" dużo czerpałaś z wiedzy doświadczonych aktorów. Na planie towarzyszyli ci tacy artyści jak Magdalena Walach, Maria Dębska, Bartłomiej Topa czy Wojciech Mecwaldowski. Jak wspominasz tę współpracę?
To było dla mnie wspaniałe doświadczenie, a zarazem bardzo cenna lekcja, dzięki której dowiedziałam się wielu rzeczy o sobie, odkryłam swoje słabe i mocne strony. Najwięcej scen miałam z Magdaleną Walach – moją serialową mamą. Dużo rozmawiałyśmy na planie. Magda otoczyła mnie taką matczyną troską. To było dla mnie bardzo miłe i sprawiło, że poczułam się bardzo komfortowo. W ogóle atmosfera na planie była bardzo przyjazna. Mieliśmy zgraną ekipę i każdemu dopisywał dobry humor.
Interesujesz się też muzyką i śpiewem. Jestem ciekawa, jakie masz plany na przyszłość – zamierzasz kształcić się w kierunku aktorstwa czy raczej wygra muzyka?
Myślę, że chciałabym połączyć muzykę i aktorstwo. Śpiew jest mi bardzo bliski, bo gra w moim sercu od dziecka – to bardzo ważny aspekt mojego życia. Aktorstwo pojawiło się znienacka. Kiedy stawiałam swoje pierwsze kroki w Teatrze Maska, to na początku tam śpiewałam i byłam bardzo szczęśliwa. Potem okazało się że mogę jeszcze grać, i to już w ogóle było spełnienie moich marzeń.
To może specjalność aktorstwo i wokalistyka na warszawskiej Akademii Teatralnej?
Chyba tak! Serce mi podpowiada, że to byłby dobry strzał.
Jestem ciekawa, jak udaje ci się godzić pracę na planie z nauką i życiem towarzyskim.
Po prostu zrozumiałam, że trzeba coś wybrać. Szkoła jest ważna, a praca na planie to moja wielka pasja, więc skupiłam się na tych dwóch aspektach, które na ten moment są dla mnie priorytetem. Na imprezy i znajomych mam jeszcze czas. Myślę, że życie mi nie ucieknie (śmiech).
Serial był kręcony w czasie pandemicznej zawieruchy. Czy nauka w trybie zdalnym ułatwiała ci pracę na planie?
Wtedy jeszcze zajęcia stacjonarne odbywały się naprzemiennie z zajęciami zdalnymi. Czasem, w oczekiwaniu na swoje zdjęcia, mogłam włączyć sobie lekcję online, ale większość lekcji miałam na miejscu, w szkole.
Wróćmy do twojej bohaterki Zojki. Chyba możemy już zdradzić widzom, że dziewczyna szybko odkrywa tajemnicę o swoim tacie. Jak ta wiadomość wpłynie na jej życie?
Oj, ta wiadomość przewróci świat Zojki do góry nogami! Wpłynie nie tylko na nią, ale także na wszystkie osoby, które ją otaczają. W tych trudnych momentach moja bohaterka dostanie dużo wsparcia od swoich przyjaciółek. Niestety, domowe konflikty będą narastać, bo dziewczyna zupełnie nie rozumie tego, co wyprawia jej mama – jak szybko poradziła sobie z żałobą i rzuciła się w wir życia. Zojka się na to nie godzi, wręcz buntuje się przeciwko takiej postawie mamy. W końcu obie dojdą do takiego momentu, gdy spojrzą sobie w oczy i znajdą wzajemne zrozumienie, ale jeszcze długa droga przed nimi…
Co byś powiedziała swoim rówieśnikom na temat serialu "Powrót"?
Jest tam jest dużo prawdy o nas i o otaczającym nas świecie. Myślę, że po obejrzeniu tego serialu każdy widz znajdzie czas na refleksje, na to, żeby przemyśleć swoje relacje i zadbać o więzi z bliskimi. Ta historia pokazuje też, że warto cieszyć się drobiazgami, bo to właśnie z nich składa się szczęście.
Premiera serialu "Powrót" 15 kwietnia br. na CANAL+ PREMIUM oraz online, na canalplus.com.