Alicja Solska-Jaroszewicz – czy zapłaciła życiem za tajemnice męża?

Jako dziewiętnastolatka otrzymała awans za przeprawienie się przez Wisłę na praski brzeg w czasie Powstania Warszawskiego. Brała udział w walkach w szeregach Armii Ludowej. Alicja Solska oczarowała Piotra Jaroszewicza, wieloletniego premiera PRL, najbliższego współpracownika Edwarda Gierka. Została jego drugą żoną.

Obraz
Źródło zdjęć: © Forum

Przyszli małżonkowie po raz pierwszy spotkali się w 1944 roku, na naradzie komunistycznej Polskiej Partii Robotniczej w Lublinie. Jaroszewicz, mimo iż był jeszcze żonaty z Oksaną Stefurak, od razu zwrócił uwagę na atrakcyjną i bardzo zgrabną młodą dziewczynę. Alicja wspaniale prezentowała się w mundurze z dystynkcjami porucznika.
Choć 19-letnia Solska od razu oczarowała dużo starszego od siebie (Jaroszewicz miał wówczas 35 lat) oficera, to na bliższy związek obywatel major musiał czekać jeszcze parę lat.
On był w tym czasie przykładnym mężem Oksany, z którą doczekał się syna Andrzeja (w przyszłości – znanego kierowcę rajdowego i czołowego playboya Polski Ludowej, zwanego, nie bez powodu, „czerwonym księciem”).
Ona wyszła za mąż za Pawła Solskiego, wyższego funkcjonariusza szefostwa transportu wojskowego, i urodziła mu dwójkę dzieci.
Gdy w 1952 roku zmarła pierwsza żona Piotra Jaroszewicza, a Alicja rozwiodła się z Solskim, znająca się od lat para mogła pomyśleć o małżeństwie. Doszło do niego w 1956 roku, gdy robiący błyskotliwą karierę polityczną Jaroszewicz był wicepremierem.
Ona miał wówczas 47 lat, a jego wybranka – 31.

Wicepremier myślał nie tylko o własnej karierze. Lojalnie wspierał, pracującą w komunistycznej prasie, żonę. Alicja została dziennikarką wkrótce po wojnie, gdy powszechnie obowiązywała zasada „nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera”. Ona mundur oficerski, co prawda zdjęła, ale powyższą maksymę, dzięki „słusznym poglądom”, realizowała na froncie prasowym.
Początkowo pracowała w „Walce Młodych”, a następnie w „Głosie Ludu”, organie prasowym Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej. Po włączeniu do PPR Polskiej Partii Socjalistycznej i powstaniu, w grudniu 1948 roku, „Trybuny Ludu” Solska rozpoczęła pracę w tej najważniejszej peerelowskiej gazecie.
Zajmowała się tematyką ekonomiczną, a zwłaszcza handlem zagranicznym. Mąż wicepremier umożliwiał jej dotarcie do materiałów niedostępnych dla zwykłych dziennikarzy.

Fascynacja jakiej uległ Jaroszewicz wkrótce jednak minęła. Impulsywna, skłonna do emocjonalnych reakcji żona, zaczęła go coraz bardziej denerwować. Zdarzało się nawet, że demonstracyjnie okazywał jej lekceważenie w otoczeniu gości.
Atmosfera w domu zgęstniała. Nie poprawiała jej też widoczna niechęć (a jak twierdziła pracująca u Jaroszewiczów gosposia – wręcz nienawiść), jaką miała żywić Solska do pierworodnego syna Jaroszewicza – Andrzeja.
Po wydarzeniach grudniowych w 1970 roku Piotr Jaroszewicz został premierem, drugą, po Edwardzie Gierku, osobą w państwie.
Dla Alicji nadszedł czas zwiększonych obowiązków towarzyskich i reprezentacyjnych. Przez blisko dziesięć lat wojażowała z mężem po kraju i świecie. Tak było do 18 lutego 1980 roku, gdy Jaroszewicz pożegnał się z funkcją szefa rządu.

Obraz
© Wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych Richarda Nixona w Polsce, 31 maja-1 czerwca 1972. Fot. PAP

W 1981 roku Piotra Jaroszewicza usunięto z PZPR, a po wprowadzeniu stanu wojennego internowano – jako prominentnego członka skompromitowanej ekipy Gierka.
Po roku 1989 małżonkowie żyli już dość spokojnie, w willi w podwarszawskim Aninie. Jaroszewicz nie chciał jednak dać o sobie zapomnieć. W 1991 roku na półkach księgarskich pojawił się wywiad-rzeka, który z byłym premierem przeprowadził znany dziennikarz Bohdan Roliński.
Książka pod tytułem „Przerywam milczenie…” była sporą sensacją wydawniczą. I choć ostatecznie została przed drukiem dość mocno ocenzurowana przez Jaroszewicza, a zwłaszcza jego małżonkę, mogła u niektórych wzbudzić obawy, że ten wysoki peerelowski funkcjonariusz kiedyś zdecyduję się powiedzieć więcej.

Obraz
© 1992. Były premier PRL Piotr Jaroszewicz z żoną Alicją Solską na promocji książki Edwarda Gierka. Fot. PAP

Czy dlatego rok po wydaniu książki Jaroszewiczowie już nie żyli? Co chcieli osiągnąć ich zabójcy? Alicja została zastrzelona ze sztucera męża. Jego torturowano jeszcze okrutniej. Bandyci, którzy wdarli się do domu małżeństwa Jaroszewiczów, zanim udusili mężczyznę paskiem, przybili mu stopy do podłogi. Skrępowanemu pozostawili wolną jedynie prawą rękę. Czy były premier PRL miał coś nią wskazać lub napisać? Nie wiadomo. Tajemnica zbrodni, do której doszło w wilii w podwarszawskim Aninie, w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 roku, do dzisiaj nie została rozwiązana.

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów