Anna Jańczuk - Polka Roku w Wielkiej Brytanii
Sama dużo przeszła, więc wie, jak ważne jest, by w trudnych chwilach móc liczyć na wyciągniętą dłoń. Od lat pomaga rodakom w Wielkiej Brytanii. Za swoją pracę i wielką życzliwość została właśnie nagrodzona tytułem Polki Roku w plebiscycie towarzyszącym IV Kongresowi Polek, który odbył się w Londynie. Pochodząca z Jeleniej Góry Anna Jańczuk, terapeutka, akredytowana promotorka zdrowia i specjalistka w zakresie pomocy ofiarom przemocy domowej, podkreśla, że to nagroda nie tylko dla niej, ale dla wszystkich osób, które niosą pomoc potrzebującym.
07.11.2016 14:57
Jak czujesz się z tytułem Polki Roku?
Patrząc na moje koleżanki, które także zajmują się pracą społeczną, postrzegam siebie bardziej jako reprezentantkę wielu polonijnych społeczniczek na Wyspach. Oczywiście jestem ogromnie zaszczycona, że wybór padł właśnie na mnie. Teraz czuję się jeszcze bardziej odpowiedzialna za utrzymanie wysokiego standardu mojej pracy dla polskiej społeczności. Od ponad pięciu lat wspieram Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, jednak ostatni rok był najbardziej owocny, ponieważ udało mi się utworzyć i poprowadzić projekt pilotażowy "Poles in Need" (Polacy w potrzebie), oferujący pomoc i wsparcie dla Polaków, w szczególności rodzin znajdujących się w kryzysowych sytuacjach. Ogromnie się cieszę, że moje działania pomocowe dla Polonii zwróciły uwagę tylu osób. To mi dodaje sił do kolejnych działań. Mamy jeszcze wiele do zrobienia i bez pomocy ludzi o wielkich sercach nie bylibyśmy w stanie tego zrobić.
Od jak dawna żyjesz w Wielkiej Brytanii i co cię tam trzyma?
Mieszkam tu już ponad 11 lat. Przyjechałam do Londynu, ponieważ potrzebowałam dużej zmiany w swoim życiu. Tutaj odkryłam, że osoby wychowane w dysfunkcyjnych domach mogą uzyskać pomoc. 9 lat temu rozpoczęła się moja droga pracy nad sobą i zmianą mojego życia na lepsze. Okazało się przy tym, że jestem w stanie pomóc osobom, które mają podobne problemy. Dlatego podjęłam studia terapeutyczne w brytyjskim Centrum Psychoterapii "Revision". W Anglii odnalazłam swoją życiową misję: pomaganie rodzicom dla dobra ich dzieci, szczególnie, gdy w rodzinie występuje problem alkoholizmu czy przemocy domowej. Na Wyspach Brytyjskich jest tyle do zrobienia w tej kwestii, że nie planuję szybkiego powrotu do Polski. Tutaj jestem w tej chwili dużo bardziej potrzebna.
Czym dokładnie się zajmujesz, jak wygląda twoja praca? Z jakimi problemami zwracają się do ciebie rodacy?
W sierpniu tego roku zarejestrowałam projekt "Poles in Need in UK" jako organizację. Po dwóch latach poszukiwań udało mi się znaleźć odpowiednie osoby do zespołu dyrektorów mojej organizacji. Są to Bożena Latek oraz Alicja Skuza. Obie są dla mnie ogromnym wsparciem. Działamy na zasadzie "porozumienia serc" i kobiecej intuicji. Taka komunikacja działa rewelacyjnie. Ponadto każda z nas wnosi szereg wartości, takich jak uczciwość, szczerość i transparentność. Chciałabym na tym zbudować solidne fundamenty organizacji, która będzie zapewniała pomoc i wsparcie Polakom w Wielkiej Brytanii, bez względu na ich sytuację, pochodzenie, czy poglądy. Naszą misją jest budowanie mostów, dzięki którym możemy łączyć nie tylko indywidualne osoby, ale także organizacje społeczne, a także rządowe. Skupiamy się na pomocy w sytuacjach kryzysowych, na przykład problemach uzależnień, przemocy domowej czy bezpieczeństwa dzieci. Nie jest to łatwa praca, jednak jej owoce dodają sił. Sama jestem akredytowanym promotorem zdrowia oraz osobą pierwszego kontaktu dla ofiar przemocy domowej. Niejednokrotnie zdarzało mi się odebrać telefon od osoby, która myślała o samobójstwie. Poczucie, że pomogłam komuś zmienić tę decyzję, daje mi siłę do dalszego działania.
W jaki sposób ludzie w potrzebie trafiają do twojej organizacji? Są tam kierowani czy sama ich wyszukujesz?
Polacy trafiają do mnie różnymi drogami. Czasem są kierowani przez instytucje, z którymi współpracuję. Bardzo często osoby dowiadują się o mnie z portali internetowych czy Facebooka. Bardzo się cieszę, że teraz mogę im zaoferować pomoc jako oficjalna organizacja i mieć do dyspozycji zespół specjalistów, posiadających wysokie kompetencje zawodowe i prawo wykonywania swojego zawodu w UK.
Słyszałam o twoim najnowszym projekcie "Familia Centrum Pomocy Rodzinie". Na czym polega?
Ogromnie się cieszę, że moja dotychczasowa praca została zauważona i doceniona przez Ambasadę RP w Londynie. Zostałam obdarzona zaufaniem i od kilku tygodni prowadzę projekt "Familia" współfinansowany przez MSZ. Jest to serwis bardzo potrzebny polskim rodzinom. Pomagamy w sytuacjach, gdy pojawia się ryzyko interwencji brytyjskiej opieki społecznej. Mamy do dyspozycji niezależnych pracowników socjalnych, prawników rodzinnych, a także specjalistów interwencji kryzysowej. Współpracujemy także z polskimi grupami wsparcia, jak na przykład DDA, Al-Anon, NA czy AA. Aby móc kontynuować naszą pracę w przyszłym roku, potrzebna jest nam pomoc finansowa. Dlatego 10 grudnia organizujemy spotkanie charytatywne, podczas którego będziemy zbierać potrzebne środki. Już teraz zapraszamy wszystkich zainteresowanych do kontaktu z nami), aby wesprzeć nasze działania pomocowe. W ramach zbiórki funduszy planujemy przeprowadzenie aukcji, na którą właśnie zbieramy fanty. Poszukujemy także sponsorów strategicznych oraz ludzi dobrej woli, którzy chcieliby w jakiś sposób zaangażować się w projekt. Każda pomoc jest potrzebna i będzie doceniona.
_Kongres Polek w Wielkiej Brytanii to wydarzenie społeczne zainicjowane w 2013 roku przez grupę aktywnych kobiet, realizujących swoje projekty pod nazwą Zjednoczone Królestwo Polek. W tym roku odbył się już po raz czwarty, tym razem pod hasłem „Być kobietą”. Kongresowi towarzyszy wybór Polki Roku. _