GwiazdyAnna Mucha o decyzjach rządu. "My planujemy, oni zamykają"

Anna Mucha o decyzjach rządu. "My planujemy, oni zamykają"

Anna Mucha
Anna Mucha
Źródło zdjęć: © East News | East News
oprac. KSA

16.03.2021 17:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Obostrzenia w Polsce zmieniają się bardzo dynamicznie i nie da się ukryć, że znacząco utrudnia to funkcjonowanie niektórych branż. Anna Mucha przyznała, że teatr, w którym występuje musi podejmować dynamiczne decyzje, żeby mieć możliwość wystawienia spektaklu.

Koronawirusowe obostrzenia mocno odbiły się na branży artystycznej. Przez ostatni rok teatry kina czy muzea częściej były zamknięte niż otwarte. Aktorzy i osoby zaangażowane po stronie produkcji, nie kryją swojego oburzenia z tego powodu i alarmują, że niektórzy są już na granicy bankructwa.

Miejscowy lockdown

W lutym rząd częściowo odmroził gospodarkę i miejsca związane z kulturą mogły ponownie się otworzyć. Niestety kilka tygodni później znacząco wzrosła liczba zakażonych w niektórych częściach kraju i obecnie rządzący decydują się wprowadzać tzw. miejscowy lockdown, czyli narzuca obostrzenia tylko w obrębie konkretnych województw.

To sprawia, że teatry, które jeżdżą po całym kraju ze swoimi spektaklami, nie są w stanie niczego zaplanować.

"Gramy z losem (i rządem) w jakąś grę: my planujemy gdzieś zagrać, oni zamykają, no to my buch... uciekamy do innego miasta" - wyjawiła Anna Mucha.

"Prawda jest taka, że jestem piekielnie zmęczona, ale i szczęśliwa (...) Cieszę się, że mamy w planach tyle miast: Bielsko, Warszawa, Kielce, Kraków, Radom, Zawiercie, Łódź, Poznań ... i tylko żebyśmy mogli zagrać" - podkreśliła.

Sytuacja jest dynamiczna. W poniedziałek rządzący poinformowali, że średnia liczba nowych zarażonych jest największa od dwóch miesięcy.

"Najtrudniejsza sytuacja utrzymuje się w woj. warmińsko-mazurskim. Drugie w kolejności jest woj. mazowieckie i pomorskie. Następne jest woj. lubuskie. Tam sytuacja jest bardzo trudna"- powiedział minister zdrowia.

Ponadto na liście alarmowej znalazły się cztery województwa - kujawsko-pomorskie, dolnośląskie, śląskie oraz podkarpackie. Rządzący zapowiedzieli, że będą bacznie przyglądać się tym regionom i na bieżąco podejmować decyzje.

Źródło artykułu:WP Kobieta