Ashley Graham w lipcowym Glamour przyznaje: byłam molestowana!
Seksowne wydanie z seksowną modelką
Lipcowe wydanie magazynu Glamour kręci się wokół seksu. Nic dziwnego, że na jego okładce wylądowała jedna z najbardziej ponętnych kobiet na świecie, modelka plus- size, Ashley Graham. Gwiazda w rozmowie z dziennikarzami opowiada o pracy przy nagich sesjach zdjęciowych i molestowaniu seksualnym, którego była ofiarą.
Najpopularniejsza modelka plus-size
Ashley jest żywym przykładem, że to nie wystające kości zapewniają karierę w modelingu. Jej apetyczne krągłości przyciągają rzesze fanów, a propozycje współpracy spływają do Graham z każdej możliwej strony. Jednak nie zawsze było tak pięknie.
Miała 17 lat
W lipcowym "Glamour" Ashley przyznaje, że na początku kariery była molestowana. "Miałam 17 lat i byłam na planie. Pracował tam pewien asystent, któremu się podobałam. Zabrał mnie do garderoby, a ja myślałam, że chce mi coś pokazać. Wtedy on przyciągnął mnie do siebie i wyjął penisa. Na szczęście byłam blisko drzwi i udało mi się uciec" - czytamy w wywiadzie z modelką.
Gwiazda nikomu nie powiedziała o całym zajściu
"Spotykałam go później na planie, widziałam jego dziewczynę, jednak nikomu nie powiedziałam o tym, co mi zrobił. Myślałam, że może się zmienił. Od tego czasu obiecałam sobie, że w pracy niczego nie będę robić wbrew sobie" - dodaje Ashley.
"Jeśli coś jest wulgarne - nie zrobię tego"
Właśnie dlatego wszystkie nagie sesje zdjęciowe mają dla niej szczególny wydźwięk. Ashley pracuje przy nich tylko i wyłącznie na swoich zasadach. Graham nie godzi się na żadne wulgarne i niesmaczne fotografie. Nagość istnieje dla niej tylko w ujęciu artystycznym. Czy uznaje siebie za symbol seksu? "Kiedyś jedna z moich znajomych powiedziała mi, że 75 proc. moich obserwujących na Instagramie to kobiety. Dlatego, jeśli ktoś nazywa mnie seks bombą, to właśnie kobiety. One redefiniują bycie sexy!" - dodaje modelka.