FitnessAutoszczepionka lepsza niż antybiotyk?

Autoszczepionka lepsza niż antybiotyk?

09.09.2014 10:18, aktualizacja: 06.02.2019 11:58

Dla jednych autoszczepionka, to środek lepszy niż antybiotyk, dla innych groźny dla zdrowia eksperyment, który od lat stanowi przedmiot sporu w środowisku medycznym.

Dla jednych autoszczepionka, to środek lepszy niż antybiotyk, dla innych groźny dla zdrowia eksperyment, który od lat stanowi przedmiot sporu w środowisku medycznym. Stosowaną w Polsce od kilkudziesięciu lat, autoszczepionkę wymyślił ponad 100 lat temu brytyjski mikrobiolog Almroth Wright.

Autoszczepionka jest wykonywana na zlecenie lekarza w przypadkach, kiedy pomimo prawidłowego leczenia (np. podawania antybiotyków) infekcje powracają jak bumerang.

Autoszczepionkę przygotowuje się z unieszkodliwionych mikrobów, które wywołały infekcję u pacjenta. Zwana inaczej szczepionką własną, ma na celu pobudzenie do działania układu odpornościowego chorego tak, aby zwalczył zakażenie.
Powstaje w następujący sposób: od osoby, która przechodzi infekcję bakteryjną (np. anginę)
, pobiera się wymaz, następnie wyodrębnia się z niego bakterie odpowiedzialne za zakażenie, namnaża się je i unieszkodliwia. Martwe mikroby stanowią bazę autoszczepionki, którą przed podaniem sprawdza się pod kątem toksyczności i czy nie spowoduje reakcji alergicznej. Autoszczepionkę podaje się w formie podskórnych zastrzyków, kropli, kapsułek doustnych lub aerozolu.

Zwolennicy autoszczepionki głoszą, iż jest to lek o niebo lepszy od antybiotyków, bowiem zmusza układ obronny do działania, a przy tym nie niszczy przyjaznej flory bakteryjnej.

Przeciwnicy z kolei przestrzegają przed jej stosowaniem, twierdząc, że autoszczepionka może wywołać, tzw. reakcję autoimmunologiczną, która polega na tym, że niektóre fragmenty bakterii, pobudzające układ odpornościowy (tzw. antygeny), są bardzo podobne do fragmentów komórek człowieka. W efekcie układ obronny może czasem nie odróżnić wroga od przyjaciela i zaatakować zarówno zjadliwe mikroby, jak i własny organizm.

- Gotowe szczepionki fabryczne nie zawsze są skuteczne – mówił na łamach tygodnika "Polityka" - Andrzej Kasprowicz, kierownik Centrum Badań Mikrobiologicznych i Autoszczepionek z Krakowa. – Nie zawsze zawierają szczep bakterii, który u konkretnego pacjenta mógł wywołać chorobę. Na przykład bakteria odpowiedzialna za zakażenia dróg oddechowych, posiada ponad 80 serotypów, a w fabrycznych szczepionkach jest ich tylko kilkanaście.

Autoszczepionki, począwszy od metod ich produkcji, a na skuteczności działania i ich podstawach teoretycznych kończąc, budzą poważne kontrowersje wśród sporej części środowiska medycznego. – Autoszczepionki nie zawierają tak dobrze oczyszczonego materiału jak szczepionki fabryczne. To jest po prostu mieszanina o nieznanym składzie – uważa prof. Waleria Hryniewicz, kierująca Centralnym Laboratorium Surowic i Szczepionek w Warszawie.
Podobnego zdania jest prof. Juliusz Pryjma, kierownik Zakładu Immunologii z Instytutu Biologii Molekularnej Uniwersytetu Jagiellońskiego. – To terapia kulomiotowa. Nie wiemy dokładnie, w co strzelamy i czym, choć może w cel uda się trafić.

Za stosowaniem autoszczepionek przemawiają nagromadzone przez lata dane kliniczne, uzyskane z obserwacji zarówno pojedynczych przypadków, jak i wybranych grup chorych.
Najlepsze wyniki leczenia uzyskano w nawracających zapaleniach szpiku kostnego czy w nawracającej czyraczności, gdzie zazwyczaj występuje jeden rodzaj bakterii, np. gronkowiec złocisty (Staphylococcus aureus).
Również dobre wyniki uzyskuje się w leczeniu zmian trądzikowych, gdzie występuje jeden rodzaj bakterii beztlenowej Propionibacterium odpowiedzialny za powstanie tych zmian.

Autoszczepionkę stosuje się, gdy lekarz wyczerpie wszystkie inne metody terapeutyczne, a zakażenie ma charakter uporczywie nawracający. Należy pamiętać, że leczenie autoszczepionką ma charakter pomocniczy i często wymaga jednoczesnego stosowania innych metod leczenia, np. antybiotykoterapii celowanej. Leczenie powinno być prowadzone wyłącznie przez lekarza i tylko lekarz może podjąć decyzję o skierowaniu chorego do wykonania autoszczepionki, ponosząc odpowiedzialność za przebieg leczenia.

Część naukowców uważa, że z pobranego wymazu nie da się wyselekcjonować konkretnego szczepu zarazków, który spowodował zakażenie. Przy zapaleniu ucha wewnętrznego lub bakterii w oku, niezwykle trudno jest pobrać bakterie odpowiedzialne za infekcję, ponieważ trzeba by przedziurawić błonę bębenkową albo gałkę oczną. - Także w innych przypadkach – infekcji gruczołu krokowego, szpiku czy kości – pobranie materiału jest bardzo trudne, zwłaszcza za pomocą dość prymitywnego sprzętu, jakim dysponują producenci autoszczepionek – mówi na łamach tygodnika "Polityka", dr Paweł Grzesiowski, kierownik Zakładu Immunologii i Profilaktyki Zakażeń z Centralnego Laboratorium Surowic i Szczepionek. – Nikt nie monitoruje ewentualnych skutków ubocznych. Nikt również nie przeprowadził wiarygodnych badań na temat skali ewentualnych reakcji niepożądanych. Jest to więc terapia eksperymentalna.

Autoszczepionki - jako świadczenie zdrowotne - nie są w ogóle finansowane w ramach ubezpieczenia zdrowotnego. Jest to zgodne z ustawą z dnia 24 sierpnia 2004 roku o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.

Wykonanie szczepionki trwa ok. 3 tyg. Badanie bakteriologiczne do szczepionki kosztuje 100 zł. Wykonanie szczepionki 200-300 złotych.

W wielu krajach Unii Europejskiej, a także w USA wytwarzanie autoszczepionek jest niedozwolone. W Polsce, wytwarza się je w laboratoriach mikrobiologicznych na zlecenie lekarzy różnych specjalności.

Eksperci Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa uważają, że autoszczepionki nie posiadają statusu produktu leczniczego dopuszczonego do obrotu w Polsce i mogą być użyte w lecznictwie jedynie w ramach leczniczego eksperymentu medycznego.

Jeśli autoszczepionka wytwarzana jest na zlecenie lekarza w ramach eksperymentu leczniczego, wszyscy jego uczestnicy muszą wyrazić zgodę na udział w tym eksperymencie, po zapoznaniu się z jego celami i skutkami, oraz po wyrażeniu zgody na jego przeprowadzenie przez niezależną komisję bioetyczną.
Zlecenie podania autoszczepionki, mimo braku zgody komisji na przeprowadzenie eksperymentu leczniczego z wykorzystaniem autoszczepionki jest niezgodne z prawem.

(gabi/mtr), kobieta.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (47)
Zobacz także