Baldwin żyje na złość byłej żonie
Alec Baldwin uważa, że w pewnym sensie zawdzięcza życie swojej byłej żonie, Kim Basinger. Aktor rozważał dwa lata temu popełnienie samobójstwa, ale stwierdził, że wtedy jego eks, z którą walczy od czasu rozwodu o prawo do opieki nad córką, poczułaby się jak zwycięzca…
17.06.2009 | aktual.: 27.05.2010 14:00
Alec Baldwin uważa, że w pewnym sensie zawdzięcza życie swojej byłej żonie, Kim Basinger. Aktor rozważał dwa lata temu popełnienie samobójstwa, ale stwierdził, że wtedy jego eks, z którą walczy od czasu rozwodu o prawo do opieki nad córką, poczułaby się jak zwycięzca…
Baldwin zastanawiał się czy nie odebrać sobie życia, kiedy do Internetu przedostało się nagranie z poczty głosowej jego 11-nastoletniej wtedy córki, Ireland. Zdenerwowany, że nie odbiera jego telefonu, nazwał ją „bezmyślną świnią”.
„Nie obchodzi mnie, że masz 12 czy 11 lat, że jesteś dzieckiem i że twoja matka to bezmyślna intrygantka, której nie obchodzi, jak zachowujesz się w stosunku do mnie. Ostatni raz upokorzyłaś mnie tym telefonem”, krzyczał zdenerwowany w słuchawkę. Basinger ujawniła nagranie i próbowała wykorzystać je w sądzie, żeby jeszcze bardziej ograniczyć prawa rodzicielskie aktora.
Po tym wydarzeniu Baldwin wpadł w depresję i na poważnie zastanawiał się czy nie skończyć ze sobą.
- Rozmawiałem z wieloma profesjonalistami, którzy mi pomogli – powiedział w wywiadzie dla „Playboya”. – Gdybym popełnił samobójstwo, ona [Kim Basinger] uznałaby to za zwycięstwo. Jej zamiarem jest zniszczenie mnie.
W tym samym wywiadzie aktor przyznał także, że wybrał już moment przejścia na emeryturę. Baldwin zamierza pożegnać się z zawodem w marcu 2012 roku, kiedy wygaśnie jego kontrakt na rolę w serialu „Rockefeller Plaza 30”. Co dalej?
- Mam takie głupie marzenie. Znów się żenię, mam dziecko. Chciałbym dać sobie jeszcze jedną szansę, po tym wszystkim czego się nauczyłem. Moje dziecko ma około ośmiu lat, wraca do domu i mówi, „Tato, mama Jimmy’ego opowiada, że byłeś kiedyś sławnym aktorem, grałeś w telewizji i w filmach. Czy to prawda?”. A ja odpowiadam, „Tak Johnny, tatuś był sławny”. Wyciągam albumy ze zdjęciami i wycinkami prasowymi oraz płyty DVD ze swoimi filmami i mówię, „Uwierz w to lub nie, ale to twój tata”. A moje dziecko na to, "Byłeś w telewizji i w ogóle? A teraz siedzisz w domu i cały dzień sprzątasz, podczas gdy mama pracuje?" "Tak, synu"...