Basia Kurdej - Szatan: Życiowo pozytywna
Dzięki udziałowi w reklamie poznała i pokochała ją cała Polska. Skąd się wzięła, co do tej pory robiła, kiedy wydaje płytę i czy tego charakterystycznego śmiechu nauczyła się w szkole teatralnej?
17.04.2014 | aktual.: 22.04.2014 10:11
Dzięki udziałowi w reklamie poznała i pokochała ją cała Polska. Skąd się wzięła, co do tej pory robiła, kiedy wydaje płytę i czy tego charakterystycznego śmiechu nauczyła się w szkole teatralnej?
EksMagazyn: Ubiegły rok był zdecydowanie twój. Byłaś nawet nominowana do nagrody Kobieta Roku.
Basia Kurdej – Szatan: Tak, ta nominacja to dla mnie ogromny zaszczyt. Tym bardziej, że zostałam nominowana wspólnie z Agnieszką Chylińską, którą od wielu lat podziwiam. Ubiegły rok był dla mnie o tyle łaskawy, że miałam okazję pojawić się i zaistnieć w mediach.
Jak odbierasz, to co się wokół ciebie wydarzyło?
Dla mnie ten rok był przełomowy, jeśli chodzi o media i telewizję. Natomiast jeśli chodzi o pracę, to nie do końca. Pracuję jako aktorka od ładnych paru lat i jakoś sobie radzę. Faktycznie, pewnie dzięki temu, że to zamieszanie w mediach było tak duże, otrzymałam propozycję zagrania w serialu „M jak Miłość”.
To chyba nie będzie twoja pierwsza rola w serialu?
To będzie pierwsza tak duża rola serialowa. Wcześniej pojawiałam się w serialach, ale były to głównie epizody. Natomiast ja od lat jestem związana z teatrem i tam gram dosyć dużo, więc praca w serialu to dla mnie nowe wyzwanie.
A gdybyś miała porównać i określić, gdzie czujesz się lepiej: w teatrze czy w serialu?
W serialu wszystko trwa długo. Dosyć długo kręci się jedno ujęcie, które później na ekranie oglądamy kilka sekund. Później jest przerwa, na makijaż, na przebranie i nagrywamy kolejną scenę. Po czym znów następuje przerwa..., i tak w kółko. W serialu proces pracy jest zdecydowanie dłuższy, niż w teatrze. Poza tym, ja lubię adrenalinę, a teatr mi jej dostarcza. Dodatkowo publiczność mnie nakręca. Odpowiadając na twoje pytanie, gdybym już musiała się określić, to wybrałabym teatr.
Przed twoim pojawieniem się w reklamie, brałaś też udział w programie X Factor. Śpiewasz jeszcze i planujesz coś robić w tym kierunku, może nagrać płytę?
Tak, ja śpiewam cały czas. Czy nagram płytę? Na to pytanie dziś ci nie odpowiem, bo to pokaże czas. Śpiewam w Teatrze Roma, np. w "Deszczowej Piosence" i w "Ale musicale", więc wszystkich chętnych do posłuchania mnie, zapraszam właśnie tam.
Apropos śpiewania, to czytałem, że pochodzisz z Opola, a to miasto zobowiązuje…
No właśnie (śmiech). Pamiętam, jak od małego podglądałam próby przed festiwalem, zbierałam autografy od występujących tam artystów. Uwielbiam Festiwal Opolski, gdy przez ostatnie dwa lata z rzędu nie mogłam w nim uczestniczyć, byłam niepocieszona. Czułam, że czegoś mi brak, bo oglądanie festiwalu w telewizji nie oddaje magii i atmosfery tego miejsca.
Pochodzisz z Opola, studiowałaś w Krakowie, teraz mieszkasz w Warszawie. Gdzie czujesz się najlepiej?
Chyba nadal wybrałabym Opole. Z tych wszystkich miast, które wymieniłeś mam największy sentyment właśnie do niego. Tam się wychowałam i spędziłam większą część swojego życia. Mam tam rodzinę, przyjaciół, swoje miejsca. Mogę powiedzieć, że kocham to miasto. Ale również bardzo lubię Gdynię, bo tam też chwilę mieszkałam i mam tam siostrę. Mam sentyment do Krakowa, bo to miasto przypomina mi czasy studenckie. Do Warszawy nie mam sentymentu, bo w niej mieszkam aktualnie, ale ją sobie oswoiłam.
A gdybyś mogła wybrać z mapy świata miejsce, gdzie chciałabyś jeszcze pomieszkać?
Najbardziej odpowiadałoby mi takie miejsce, gdzie byłoby ciepło, świeciło słońce i była piaszczysta plaża. A z drugiej strony, żeby również były góry i dobre warunki do jazdy na nartach (śmiech). To raczej niemożliwe, więc na razie zostaję w Warszawie!
Słyszałem, że lubisz podróże. Często podróżujesz, coś już zaplanowałaś na wakacje?
Jeśli tylko mam taką możliwość, to podróżuję. Uwielbiam podróże i za każdym razem, gdy wyjeżdżam, staram się odwiedzać nowe miejsca, bo niewiele jeszcze widziałam. W najbliższej przyszłości chciałabym zobaczyć Hiszpanię, planuję też wyjazd do Kanady, zwłaszcza, że mam tam rodzinę i bardzo chciałabym tam pojechać.
A jakie masz najbliższe plany zawodowe?
Oprócz serialu „M jak Miłość”, można mnie zobaczyć w Teatrze Roma w musicalu „Deszczowa Piosenka” - gramy tylko do końca marca, więc zachęcam i zapraszam. Również gramy tam cały czas „Ale Musicale”, z którymi będziemy jeździć po różnych miastach Polski. Z Teatrem Gudejko podróżujemy ze sztuką "Old love". 8 marca w Teatrze 6 Piętro, odbył się premierowy spektakl „Bromba w sieci” z moim udziałem. W tym samym teatrze można mnie też zobaczyć w sztuce "Zagraj to jeszcze raz, Sam".
Jesteś bardzo pozytywną, nieustannie uśmiechniętą osobą. Skąd czerpiesz energię?
Czerpię energię z nieba, ze słońca… (śmiech). Wiesz, tak chyba zostałam wychowana i za to dziękuję swoim rodzicom.
A takiego śmiechu można się nauczyć w szkole teatralnej czy to jest wrodzone?
Można się uczyć, miałam takie zajęcia w czasie studiów, ale chyba w moim przypadku jest to wrodzone (śmiech).
Jaki jest twój ideał mężczyzny?
Zorganizowany, kulturalny, opiekuńczy, z poczuciem humoru i zdecydowany.
Rozmawiał: Łukasz Kędzior/eksmagazyn.pl