Blisko ludziBasia Ritz opowiada o swojej restauracji. Tłumaczy się z wysokich cen

Basia Ritz opowiada o swojej restauracji. Tłumaczy się z wysokich cen

Basia Ritz tłumaczy się z wysokich cen w lokalu
Basia Ritz tłumaczy się z wysokich cen w lokalu
Źródło zdjęć: © East News
Marta Kutkowska

20.10.2021 09:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Lokal laureatki "MasterChefa" nie należy do tanich. Mimo to Basia Ritz nie narzeka na brak klientów. Ile trzeba wydać na kolację w jej restauracji?

Wygrana w telewizyjnym show może zadziałać jak drzwi do wielkiej kariery. Tak było w przypadku Basi Ritz, która kilka lat temu swoim talentem kulinarnym olśniła jurorów "MasterChefa". Zwyciężczyni programu jest autorką książek kulinarnych i właścicielką restauracji w Gdańsku. Niektórzy uważają, że ceny w lokalu są zbyt wygórowane. Odpowiedziała.

Lokal na bogato

Basia Ritz zdecydowała się na lokal w stylu "fine dining". Takie restauracje słyną z elegancji, wyszukanych dań i nienagannej obsługi. Wysoka jakość jest odzwierciedlona w cenach. Basia Ritz gościom oferuje m.in menu degustacyjne za 239 zł i dobraną specjalnie do dań selekcję win za 169 zł. Jeśli dodamy do tego 10 proc. napiwku, okaże się, że w restauracji musimy zostawić 456 zł od osoby. Trzeba przyznać, że suma robi wrażenie. Dania, jakie serwuje lokal, należą do wykwintnych, można tu skosztować między innymi muszli św. Jakuba, foie gras (czyli pasztetu ze stłuszczonych wątróbek gęsich i kaczych) czy przepiórki.

Basia Ritz tłumaczy, co stoi za wysokimi cenami dań. - Ceny są, jakie są, bo byliśmy jedną z pierwszych restauracji, która gotuje tylko na świeżym produkcie i często lokalnym. Goście wiedzą, że znajdą u nas coś, czego nie znajdą nigdzie indziej. Jeśli ktoś zna się na jedzeniu, to wie, że musi za to płacić - zdradziła w wywiadzie dla dziendobry.tvn.pl.

"Polacy szukają dziury w całym"

- To domena gości polskich, że szukają dziury w całym - oczywiście nie wszyscy i nie chcę generalizować. Często słyszałam: "nie mam do czego się przyczepić". Odpowiedziałam raz, że gdybym wydała na kolację tyle pieniędzy, to bym się cieszyła każdą chwilą, a nie szukała czegoś, do czego mogę się przyczepić. Ludzie często myśleli, że mogą mnie krytykować, bo jurorzy mogli to robić. Chciałam być kilka razy niegrzeczna i zaprosić ich do gotowania na kuchnię, ale pokora jest potrzebna każdemu, więc przełykałam to - zwierzyła się szefowa kuchni.

Macie ochotę wpaść kiedyś do restauracji "Ritz"?

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Drogie użytkowniczki, mamy dla Was otwartą rekrutację do testowania kosmetyków marki Ziaja. Jeśli macie ochotę dostać zestaw kosmetyków i sprawdzić, jak działają, zgłoszenia zbierane są tutaj

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (29)