"Bez Boga ani do proga". Kim jest mama prezydenta RP?
Andrzej Duda zaskoczył gości zebranych dziś w Sanktuarium w Łagiewnikach z okazji Aktu Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana. Choć spodziewali się, że będzie mu towarzyszyć małżonka, prezydent pojawił się z mamą. Kim jest Janina Milewska-Duda, która podkreśla, że z synem rozumie się bez słów?
Urodziła się w 1949 roku w warszawskiej rodzinie o patriotycznych i katolickich tradycjach. Jej ojciec zdołał uciec z sowieckiej niewoli, do której dostał się tuż po wybuchu II wojny światowej. Matka prezydenta RP studiowała na Politechnice Łódzkiej, a później wyszła za mąż za Jana Tadeusza Dudę, z którym zamieszkała w Krakowie.
Uroczystość Aktu Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana
Pani Janina była zawsze kobietą aktywną zawodowo. Jest profesorem i wykładowcą chemii organicznej, pełniła również funkcję dziekana Wydziału Paliw i Energii w Akademii Górniczo-Hutniczej. Nigdy nie kryła się ze swoimi prawicowymi przekonaniami. W 2012 roku razem z 300 innymi naukowcami podpisała apel o całkowity zakaz stosowania in vitro, upowszechnienie oraz refundację naprotechnologii. Angażowała się również w obronę ekspertów Zespołu Parlamentarnego d.s. Wyjaśniania Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej.
Uroczystość Aktu Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana
W trakcie kampanii prezydenckiej syna zbierała podpisy pod jego nazwiskiem – jak twierdzą jej studenci – również w trakcie własnych wykładów, co odbiło się negatywnym echem na uczelni. Mimo tego incydentu cieszy się opinią rzetelnego i uczciwego wykładowcy, cenionego przez kolegów i słuchaczy.
Uroczystość Aktu Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana
W wywiadzie dla „Gazety Warszawskiej” tak skomentowała wygraną syna w wyborach prezydenckich:
- Kandydowanie Andrzeja uznaliśmy za wielkie wyróżnienie i misję, zawierzyliśmy wszystko Opatrzności. Nie prosiliśmy o zwycięstwo, ale by Pan Bóg dał najlepsze rozwiązanie. Wierzymy, że syn sobie poradzi, a wiara góry przenosi. Fakt, że u nas „bez Boga ani do proga”.
Janina Milewska-Duda, Jan Duda
Matka prezydenta podkreśliła również znaczenie misji, jaką niesie ze sobą urząd prezydenta, nawet jeśli rodzina musi zostać na drugim planie:
- Rozumiemy się bez słów, wiemy, że wszystkich nas to musi kosztować, a szczególnie jego i jego rodzinę.
Dodała, że szczególną radość sprawia jej zaangażowanie młodych wyborców przywiązanych do tradycyjnych wartości katolickich:
- Naród obudził się do modlitwy, to wielka krucjata narodowa. Widzę, że wielu naszych znajomych modli się, aby w Ojczyźnie zmieniło się. Jest dużo nadziei w ludziach, że Pan Bóg może odmienić ten trudny czas.