Biszkopt popity tequilą, czyli zachcianki gwiazd

Obsesyjnie dbają o każdy szczegół swojego codziennego menu. Jeśli mają szczęście, zostają ambasadorami którejś z modnych diet, a sztab specjalistów od zdrowego żywienia będzie przygotowywał każdą rzecz, jaką spożyją. Ale od czasu do czasu największe gwiazdy pokazują swe bardziej ludzkie oblicze i folgują ukrytym zachciankom.

Od kilku miesięcy gwiazda z dumą prezentuje nową, odchudzoną i wyćwiczoną figurę. Reklamuje też zdrowe sałatki amerykańskiej sieci fast-food Carl’s Junior. Ale urocza Kim ma też ciemną stronę: przyznaje się, że od czasu do czasu, lubi sobie pofolgować i nie unika pustych kalorii. Uwielbia babeczki z budyniem, lody, a nade wszystko przepada za smażonymi w głębokim tłuszczu czekoladowymi ciasteczkami Oreo. Oczywiście potem jest czas na pokutę: dodatkowe godziny na siłowni i dietetyczny reżim.

Ulubienica amerykańskiej edycji „Tańca z gwiazdami”, jak każdy celebryta biorący udział w tymże show, straciła sporo na wadze. Jednak córka księcia ciemności przyznaje, że lubi słodycze, a specjalną dyspensę daje sobie na Święta Bożego Narodzenia. Ponoć Ozzy Osbourne tradycyjnie przed Gwiazdką, układa pod choinką stosy czekoladek dla swoich dzieci, które mają być formą odwrócenia uwagi od prezentów pod drzewkiem.

Aktorka, choć nie ma idealnego życia uczuciowego, ma idealną figurę. Ponoć walka ze zrzuceniem kilogramów i wyrzeźbieniem perfekcyjnych kształtów trwała kilka lat. Teraz Aniston jest orędowniczką zdrowego stylu życia i wielką admiratorką jogi. Jednak od czasu do czasu, gwiazda „Przyjaciół” lubi sobie pofolgować. Szczególnym sentymentem darzy kuchnię meksykańską, a jej ulubioną przekąska są ostre chipsy, które popija kolejnymi margheritami. Aniston z pochodzenia jest Greczynką, ale nie przepada za kuchnią swoich przodków: kiedy ma wybrać między moussaką a spaghetti, wybiera makaron.

Boski George, mimo iż przekroczył pięćdziesiątkę, nadal rozpala umysły pań na całym świecie. Aktor kokieteryjnie twierdzi, że nie musi nic robić, żeby dobrze wyglądać, ale podobno przez cały czas jest na diecie nisko węglowodanowej i beztłuszczowej. Co lubi George? Przystojny aktor lubi piwo: przepada za angielskim Guinessem, a w kontrakcie reklamowym z Budweiserem ma klauzulę o systematycznej dostawie skrzynek piwa do jego posiadłości.

Podejrzewamy, że naczelny scjentolog show-biznesu ma specjalnie skonstruowaną, wg. prawideł swej religii dietę, której przestrzega. Ludzka część Toma Cruise’a ponoć lubi kuchnię włoską. Nie oznacza, to że Tom od czasu do czasu wyskoczy na pizzę. On po prostu wysyła samolot po swojego ulubionego kucharza do Mediolanu, a ten przybywa do Los Angeles i gotuje aktorowi włoskie przysmaki. Prywatny odrzutowiec wysyłany jest również po organiczne jedzenie do Europy i japońską wodę mineralną.

Jedna z najbardziej stylowych piosenkarek uwielbia sushi. Nie jest to może zbyt oryginalny przysmak: całe Hollywood zajada się sushi, bo estetyczne i zdrowe. Gwen jednak przyznaje, że jest zafascynowana japońską kulturą do tego stopnia, że pobierała lekcje przyrządzania nigiri i maki u japońskich kucharzy.

Co je mama szóstki dzieci? Domyślamy się, że nic nie je, bo nie ma czasu. Zresztą patrząc na wychudzoną sylwetkę Angeliny, trudno podejrzewać ją o uleganie pokusom. Tymczasem, Jolie przyznaje, że lubi jedzenie z McDonald’s, a zwłaszcza frytki, a na śniadanie pochłania sporą miskę płatków Cheerios. Każdy dzień kończy lufką tequili.

Księżniczka popu ma problemy z utrzymaniem stałej wagi, nie tylko dlatego, że jej ulubione przysmaki to kaloryczna bomba. Britney uwielbia ponoć smażone na głębokim tłuszczu pierożki, pączki z lukrem, lody i hot-dogi. Przepada też za pieczonym kurczakiem swojej mamy i rzadko można ją zobaczyć bez kawy na wynos popularnej sieci kawiarni. Piosenkarka wybiera zawsze latte z dodatkami: podwójną bitą śmietana i syropem karmelowym oraz czekoladową posypką.

Nieprawdopodobnie szczupła żona Davida Beckhama jest oskarżana przez tabloidy o propagowanie anorektycznie szczupłej sylwetki. Tymczasem w wywiadzie dla amerykańskiego magazynu „Allure” Victoria przyznała, że przepada za sałatą oraz hamburgerami. Co prawda, nikt nigdy nie widział Victorii spożywającej hamburgera, ale chuda gwiazda apelowała w wywiadzie: „Uwierzcie mi, nie kłamię”.

Aktorka ma świetną przemianę materii i dzięki temu może jeść wszystko. „Z wyjątkiem owadów. Owadów nie jem” - przyznała w wywiadzie dla „Shape Magazine”. Diaz stosuje podobno zasadę złotego środka jeśli chodzi o jedzenie: trochę fast foodu, trochę żywności organicznej, nie odmawia sobie alkoholu, ale równoważy go litrami wody mineralnej. Czym sobie poprawia humor? Cameron uwielbia „Twinkies”: biszkoptowe ciastka wypełnione waniliowym kremem budyniowym.

Tekst: Zuzanna Menkes