Bulimia - choroba perfekcjonistek
Bulimia, podobnie jak anoreksja, kojarzona jest z okresem dojrzewania. Chorują na nią jednak również dojrzałe kobiety. Zaburzenie wynika z potrzeby kontrolowania wszystkich aspektów życia. Może też mieć związek z traumatycznymi przeżyciami czy depresją.
16.04.2015 | aktual.: 16.04.2015 13:38
Bulimia, podobnie jak anoreksja, kojarzona jest z okresem dojrzewania. Chorują na nią jednak również dojrzałe kobiety. Zaburzenie wynika z potrzeby kontrolowania wszystkich aspektów życia. Może też mieć związek z traumatycznymi przeżyciami czy depresją. Wroga trudno rozpoznać.
Natalia (imię zmienione), dziś szczęśliwa 28-latka, otarła się o bulimię kilka lat temu.
- Zawsze miałam kompleksy dotyczące wyglądu. Mniejsze, większe, jak każdy. Problem zaczął się, kiedy wyjechałam na wakacje do Londynu, gdzie łapałam się różnych prac dorywczych. Zamiast sobie gotować, sięgałam po fast food albo gotowe posiłki do odgrzania. Bardzo dużo jadłam poza domem. A ponieważ tęskniłam za Polską, humor poprawiałam sobie jedzeniem - przyznaje.
Nie zdawała sobie sprawy, że tyła w ekspresowym tempie.
- Przytyłam osiem kilogramów w trzy miesiące. Ale tego nie widziałam, bo kupowałam mnóstwo ciuchów za grosze, więc nie zawracałam sobie głowy, że coś na mnie nie pasuje. Dopiero kiedy wróciłam do Polski i wszyscy zaczęli mówić, że przybrałam na wadze, wzięłam się za siebie. Przeszłam na dietę, zaczęłam ostro ćwiczyć. W parę miesięcy schudłam dziesięć kilogramów! Ale wkrótce oczywiście pojawił się efekt jo-jo - mówi.
Natalia wpadła w pętlę odchudzania się i tycia. - Co zgubiłam, to zaraz wracało z nawiązką - przyznaje. Nie potrafiła na stałe zmienić nawyków żywieniowych. Kiedy się odchudzała, jadła tyle, co wróbelek. A kiedy tyła, to dlatego, że urządzała sobie uczty.
- Mój organizm po okresach diety był wygłodzony. Robiłam więc wielkie zakupy, siadałam sama w swoim pokoju i szalałam! Poza tym polskie jedzenie smakowało mi jak nigdy wcześniej - mówi.
Wtedy odkryła w internecie zamknięte forum dla zwolenniczek ruchu pro-ana, gdzie udzielały się dziewczyny stosujące ekstremalne metody odchudzające.
- Ich rady były szokujące: Nie jedz nic, a jeśli już się skusisz, musisz się tego pozbyć. Nie wiem, jak to możliwe, że się wciągnęłam. Zaczęłam prowokować wymioty i stosować środki przeczyszczające. Dla mojego organizmu i ciała była to bardzo ciężka próba.
Obsesja na swoim punkcie
Bulimia, czyli żarłoczność psychiczna (łac. bulimia nervosa) to zaburzenie odżywiania, które - jak u Natalii - charakteryzuje się chaotycznym zachowaniem związanym z jedzeniem. Po epizodach objadania się ma miejsce prowokowanie wymiotów, stosowanie środków przeczyszczających czy intensywne ćwiczenia fizyczne. Osoby z bulimią mają obsesję na punkcie swojego wyglądu i bez przerwy kontrolują wagę. Ich myśli skupiają się na własnym wizerunku oraz jedzeniu.
Panuje przekonanie, że to choroba perfekcjonistek, bo właśnie młode kobiety, dążące do perfekcji w każdym aspekcie swojego życia, są najbardziej narażone na to zaburzenie. Może wynikać z niedowartościowania i niskiej samooceny. Bulimiczki często chorują na depresję. Zaburzenie może się też rozwinąć pod wpływem traumatycznych przeżyć czy konfliktów rodzinnych.
Obecnie bulimia jest bardziej rozpowszechniona niż anoreksja (jadłowstręt psychiczny). Szacuje się, że dotyczy ok. 10 proc. młodych kobiet. Choroba najczęściej pojawia się u starszych nastolatek i kobiet po 20 roku życia. Różna jest częstość epizodów: od jednego przypadku raz na kilka miesięcy do nawet kilkunastu w ciągu dnia.
Zdrowie się nie liczy
U osób z bulimią występuje emocjonalna potrzeba jedzenia, którą chorzy rozładowują przymusowym sięganiem po pożywienie. Wywoływanie wymiotów czy stosowanie środków przeczyszczających stanowi próbę uzyskania kontroli nad swoim życiem, szczególnie nad nieracjonalnym odżywianiem, a przy tym ma zapobiec tyciu. Bulimia i anoreksja mogą współistnieć u jednej osoby. Bez leczenia zaburzenie może występować przez wiele lat.
Względy zdrowotne zostają odrzucone. Liczy się chęć uzyskania idealnego wyglądu i utrzymanie docelowej wagi. Typowe dla bulimii są zmiany osobowości, zmienność nastrojów, okresy głodzenia się i objadania, zachowania sekretne, izolacja towarzyska.
Towarzyszą temu zmiany fizyczne: pogorszenie stanu skóry, wycieńczenie, ból gardła, powiększenie ślinianek i związana z tym opuchlizna twarzy, problemy z zębami, niskie ciśnienie, bóle głowy, odwodnienie, nieregularne miesiączkowanie (albo zanik menstruacji), senność, zgaga, refluks, zaparcia. Częste wymioty mogą spowodować zapalenie przełyku.
Ratowanie życia
W leczeniu niebagatelną rolę odgrywa otoczenie. Bulimia jest trudniejsza do rozpoznania od anoreksji, ponieważ często nie powoduje zmiany masy ciała. Pozornie nie zmienia się też sposób odżywiania osoby dotkniętej tym zaburzeniem. Rodzina i przyjaciele powinni więc zachować czujność. Typowe jest np. znikanie w toalecie po posiłkach.
Nie jest łatwo przekonać chorą osobę, by podjęła leczenie. Lekarze mogą skierować do specjalisty w zakresie zaburzeń łaknienia czy psychiatry. Mogą też przepisać środki przeciwdepresyjne i przekazać wskazówki dotyczące sposobu odżywiania.
Ogromne znaczenie ma wsparcie emocjonalne. Specjalistyczne poradnie zapewniają pomoc osobom chorym, a także ich bliskim. Stały kontakt z grupą wsparcia może pomóc w opanowaniu napadów łaknienia. Łatwiej prowadzić skuteczne leczenie, jeżeli chore kobiety przedyskutują swoje problemy w grupie terapeutycznej.
Leczenie muzyką, teatrem, tańcem czy sztuką może pomóc paniom, które mają problem w wyrażaniu emocji. Z kolei masaż, refleksoterapia (leczniczy masaż stóp) albo aromaterapia ułatwią akceptację własnego ciała, a przy tym poprawią nastrój. W niektórych przypadkach stosuje się hipnozę.
Jak Natalia wróciła do zdrowia?
- Trwało to dobrych kilka miesięcy. Doszłam do takiej wprawy, że nikt nie miał pojęcia, co się ze mną dzieje. Ale potem nastąpił przełom. Dostałam pracę, na której mi zależało, weszłam w nowe środowisko. Różne sprawy mi się poukładały. Poznałam też mojego obecnego męża - wyjaśnia.
I dodaje: Kobietom z bulimią radzę, aby zajęły się życiem. Jest tyle wspaniałych rzeczy do zrobienia. Szkoda marnować czas. Trzeba po prostu wstać od komputera.
Ewa Podsiadły-Natorska/(EPN)/(kg), WP Kobieta
Korzystałam z: „Domowa encyklopedia zdrowia”, red. prowadzący Zofia Klimaszewska, wyd. Reader’s Digest, Warszawa 2007