Cała Polska się śmieje. O nich mało kto myśli
Twarz prezydenta wykrzywiła się w nienaturalnym grymasie. Brwi uniesione wysoko, broda przyciągnięta do ciała. Komicznie wygląda nasza głowa państwa. Polska się śmieje. Mało kto myśli, że dla dziewczynek w różowych kostiumach ten dzień może skończyć się płaczem.
08.03.2018 | aktual.: 09.03.2018 09:30
Ja też się śmiałam. Przyznam się od razu. Najbardziej, kiedy jedna z koleżanek próbowała ustalić z urzędnikiem Kancelarii Prezydenta, co Andrzeja Dudę tak bawi. "Co on się tak cieszy" – rzucił ktoś z redakcji. Inny dodał: "jak mysz do sera". I znów rechot.
Zobacz także
Prezydent jest osobą publiczną. Nie raz i nie dwa musiał mierzyć się z krytyką. O tym, że ma bogatą mimikę, też już wszyscy wiedzą. Słynne zdjęcie z Dodą było wystarczającym dowodem na to, że prezydentowi czasem jakiś mięsień twarzy potrafi przykurczyć się niepokojąco, jakiś niepotrzebny gest może się wyrwać, a potem już tylko trzask migawki i ubaw po pachy wszyscy mamy na dobry tydzień.
I tylko pozornie sytuacja z gimnastyczkami jest analogiczna. W obydwu przypadkach chodzi o głowę państwa, niemądrą minę i jakąś część ciała z listy tych bardziej wstydliwych. Nigdy nie miałam okazji osobiście poznać Dody, ale wyobrażam sobie, że aż klasnęła w dłonie z radości, widząc zdjęcie prezydenta ze swoją pupą w tle. Kiedy się jest kontrowersyjną artystką, trudno wyobrazić sobie lepszą promocję. Słynnym już zdjęciem wytapetowane były przecież i okładki gazet, i strony główne wielkich portali.
Zdjęcie prezydenta z gimnastyczkami też jest wszędzie. W mediach społecznościowych i w tych tradycyjnych. Na pierwszym planie dwie szczuplutkie postaci w różowych kostiumach gimnastycznych. Dziewczynki, na oko góra lat 13, leżą na podłodze cały ciężar ciała przenosząc na klatkę piersiową. Nogi mają w szpagacie, odsłaniają całe krocza. Jest też trzecia postać a właściwie wyłącznie jej miejsca intymne widoczne w samym rogu zdjęcia.
Twarzy prawie nie widać. Nikomu obcemu raczej nie uda się zidentyfikować dziewczynek na ulicy, więc nie zaczepi ich w sklepie i nie będzie pytał, czy też rozbawiła je mina prezydenta. Ale one same i ich rodzice będą wiedzieli. Pewnie domyślą się też koledzy – ci ze szkoły, ci z podwórka. Będą się śmiali jak cała Polska. A nawet bardziej, bo taki skandal w szkole czy na podwórku nie zdarza się często. Miejsca intymne ich koleżanek na pierwszym planie popularnego zdjęcia – wymarzony pretekst do głupich komentarzy.
Gimnastyczki w różowych kostiumach na pewno były przejęte swoim występem. Taki pokaz umiejętności przed nauczycielem, urzędnikiem, czy w ogóle dużą publicznością jest dla dziecka zawsze dużym wydarzeniem. A co dopiero występ w obecności polityków i dygnitarzy z pierwszych stron gazet. Na pewno wykonały swój układ najlepiej, jak potrafiły. Pewnie usłyszały oklaski, a za kulisami może gratulacje od trenera lub trenerki. Spokojne wróciły do domów.
Po dwóch miesiącach znów są przejęte występem przed prezydentem. Ludzie przesyłają sobie ich zdjęcie, w komentarzach jest coś o "ślinieniu się" i "pedofilii". Polska się śmieje. Ale przecież nie z nich, tylko z prezydenta. Spróbujcie to wytłumaczyć 13-letnim dziewczynkom. One o taką promocję nie prosiły.
*Zdjęcie celowo zostało wykradowane tak, żeby nie były na nim widoczne postaci dziewczynek.