Cała prawda o wiejskich dyskotekach. Co tam się dzieje!
Czy naprawdę wiejska impreza różni się bardzo od tej w mieście?
01.02.2017 14:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pod Grójcem są trzy duże dyskoteki. Jedna w starej owczarni, bez toalet, więc w razie potrzeby trzeba wychodzić na zewnątrz. Mimo niedogodności chętnych na imprezę nie brakuje.
Dla mieszkańców większych miast wiejskie dyskoteki to najczęściej synonim obciachu. Jednak gdyby przyjrzeć się sposobowi zabawy ludzi z dużych miejscowości oraz tych z małych miasteczek i wsi, ich imprezy niewiele się różnią.
– W dużych miastach dyskoteki są stargetowane. Jedne są kierowane do łowców, którzy przychodzą wyrwać dziewczynę, inne do ludzi inteligentnych. Na wsiach jest jedna imprezowania – mówił dziennikarz i raper Tomasz Kleyff.
Kleyffowi wtórowali modelka Dominika Zasiewska i wokalista Tomasz Niecik. Goście doszli do wniosku, że w miastach dziewczyny częściej patrzą na samochody, natomiast na wsiach miarą zamożności jest modna koszula i drogi zegarek.
– Najlepsze są koszule w kratę lub polo znanej firmy. Kolesia, który przyjechał szukać żony zdradzą spodnie od garnituru, do tego niebieska koszulka i buty tzw. kościółówki – mówiła Zasiewska.
A wy macie doświadczenia z dyskotekami w mniejszych i większych miejscowościach? Podzielcie się w komentarzach.