Kosmetyków używamy codziennie, warto więc zwrócić uwagę na ich skład. Wiele z popularnych produktów może zawierać szkodliwą dla naszego zdrowia chemię. Czego lepiej unikać? Rozszyfrowujemy tajemnicze skróty.
Kosmetyków używamy codziennie, warto więc zwrócić uwagę na ich skład. Wiele z popularnych produktów może zawierać szkodliwą dla naszego zdrowia chemię. Czego lepiej unikać? Rozszyfrowujemy tajemnicze skróty.
Warto przyjrzeć się składowi szamponu do włosów, którego używasz. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zawiera on szkodliwe związki chemiczne. Związki na cenzurowanym to Sodium Lauryl Sulphate (SLS) i Sodium Laureth Sulphate (SLES).
Pierwszy to sól sodowa kwasu dodecylosiarkowego. Ten drugi to siarczan sodowolauretowy. Oba są silnymi detergentami, które sprawiają, że szampon się pieni, usuwa brud i tłuszcz.
Jednak naukowcy radzą ostrożność w ich stosowaniu. Badania wykazały, że SLS i SLES mogą podrażniać skórę głowy, a ponieważ usuwają tłuszcz, mogą przyczynić się do zniszczenia ochronnej warstwy lipidowej. Stosowanie szamponów, które je zawierają, może skończyć się przesuszeniem skóry głowy, wypadaniem włosów, zaczerwienieniem, stanem zapalnym czy łupieżem.
To nie wszystko - zagraniczne badania udowodniły ponadto, że SLES, kumulując się w organizmie, może doprowadzić do obniżenia poziomu estrogenów i wywołać przedwczesną menopauzę u kobiet. Dodajmy, że SLS i SLES znajdują się także w żelach pod prysznic i mydłach.
Tekst: Ewa Podsiadły-Natorska/(EPN)/(kg), kobieta.wp.pl
Olej mineralny
Mineral oil, Petrolatum, Paraffin Oil, Paraffinum liquidum - oto związki, których trzeba unikać, choć powszechnie wykorzystuje się je w produkcji kosmetyków, bo są tanie. Olej mineralny może wydawać się bezpieczny dla twojego zdrowia, jednak on i jego pochodne to produkty destylacji ropy naftowej.
Najlepiej trzymać się od nich z daleka, ponieważ uniemożliwiają one swobodne wypływanie łoju na powierzchnię skóry. Stwarzają beztlenowe warunki sprzyjające rozwojowi bakterii beztlenowych wywołujących trądzik. Mogą upośledzić funkcjonowanie skóry, przyśpieszając procesy starzenia, a przy tym zatykają pory i podrażniają.
Ftalany
Sole i estry kwasu ftalowego znajdują się w dezodorantach, balsamach, samoopalaczach, perfumach, mydłach, lakierach do włosów i do paznokci. Łatwo przedostają się do organizmu, któremu mogą poważnie zaszkodzić. Badania dotyczące tych związków przeprowadzono na Uniwersytecie w Uppsali (Szwecja).
Eksperyment wykazał, że osoby z wyższym poziomem ftalanów, należące do starszej populacji, są dwukrotnie bardziej narażone na rozwój cukrzycy typu 2. Z kolei ostatnie badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych dowiodły, że zwiększone ryzyko rozwoju cukrzycy istnieje również u młodszych kobiet stosujących ftalany.
Częste używanie produktów z ftalanami może doprowadzić do rozwoju alergii, uszkodzenia wątroby, nerek, a nawet do rozwoju nowotworów. Naukowcy z Uniwersytetu Stanu Michigan odkryli również, że kontakt z tymi substancjami może doprowadzić do przedwczesnego porodu.
Glikol propylenowy i inne glikole
Uważajmy na związki typu PEG i PPG w kosmetykach. Niestety, są one powszechne. Glikol propylenowy używany jest do produkcji kosmetyków jako rozczynnik nadający pożądaną konsystencję emulsji oraz jako składnik nawilżający skórę. Występuje m.in. w pastach do zębów, dezodorantach w sztyfcie, środkach do higieny dłoni, olejkach do masażu.
Uważany jest za związek nieszkodliwy dla zdrowia, jednak długotrwałe narażenie na jego opary może powodować podrażnienie oczu bądź wywołać podrażnienie górnych dróg oddechowych. W skrajnym wypadku może wystąpić zapalenie spojówek.
Parabeny
Zwróć uwagę, czy wśród składników kosmetyku nie występują: Methylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Isopropylparaben, Phenol, Benzetonium Chloride. To kontrowersyjne konserwanty, estry kwasu parahydroksybenzoesowego o działaniu bakteriobójczym i grzybobójczym. Obecne są w kremach, szamponach, dezodorantach, antyperspirantach, pudrach, pomadkach do ust, żelach pod prysznic, mleczkach do ciała, fluidach.
Z wielu badań naukowych wynika, że parabeny mogą szkodzić zdrowiu. Badacze z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych odkryli, że guzy nowotworów zlokalizowane w klatce piersiowej u wielu pacjentek zawierały właśnie parabeny. Parabeny mogą ponadto wywoływać reakcje alergiczne (np. wypryski) albo uszkodzić dobrą florę bakteryjną skóry. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest wybieranie kosmetyków, które mają na etykiecie napis: "Bez parabenów".
Aceton
To organiczny związek chemiczny z grupy ketonów. Można go poznać po ostrym, drażniącym zapachu - mają go w składzie zmywacze do paznokci. Jest dobrym rozpuszczalnikiem.
Najlepiej kupować zmywacze bez acetonu. A to dlatego, że związek ten klasyfikowany jest jako substancja drażniąca lub mogąca spowodować tymczasowe uszkodzenie zdrowia. Choć uważa się go za nietoksyczny albo słabo toksyczny, opary łatwo wchłaniają się przez płuca do krwi, która rozprowadza ten związek po całym organizmie.
Aceton, który dostał się do organizmu w większych ilościach, powoduje ostre podrażnienia błon śluzowych nosa i ust oraz łzawienie oczu, a także ból głowy. Duże stężenie acetonu w powietrzu powoduje utratę przytomności i śpiączkę. Podrażnia skórę, wywołując jej zaczerwienienie.
Formaldehyd
Czyli aldehyd mrówkowy - to organiczny związek chemiczny, który w normalnych warunkach jest gazem o charakterystycznej, duszącej woni. Znajduje się głównie w lakierach i odżywkach do paznokci. Formaldehyd jest silną trucizną, która powoduje oparzenia i uczulenia, podrażnia oczy i drogi oddechowe.
Sklasyfikowano go jako substancję o działaniu rakotwórczym trzeciej kategorii. Międzynarodowa Agencja Badania Raka (IARC) zakwalifikowała formaldehyd jako czynnik rakotwórczy u ludzi.
Częsty kontakt z aldehydem mrówkowym może skutkować onycholizą - stanem, w którym dochodzi do odwarstwiania płytki paznokcia od jego łożyska i nagromadzenia pod nim powietrza. W onycholizie konieczne może okazać się chirurgiczne usunięcie płytki paznokciowej.
Barwniki
Syntetyczne barwniki wykorzystywane są na szeroką skalę w produkcji kosmetyków kolorowych. Najbardziej niebezpieczne jest uwalnianie się aminów aromatycznych. Anilina, najprostsza amina aromatyczna, jest substancją trującą, która działa toksycznie na drogi oddechowe (po połknięciu i w kontakcie ze skórą). Szczególnie silnie oddziałuje na krew i układ krwiotwórczy (niszczy czerwone krwinki).
Jest traktowana jako potencjalny mutagen. Z badań wynika, że niektóre aminy mogą powodować raka. Aminy aromatyczne znajdują się m.in. w szminkach, farbach do włosów, cieniach do powiek.
Najgroźniejsze aminy to: Phenyllendiamin (PDA), 2,5-Toluylendiamin (TDA), Resorcin lub Resorcinol.