"Co się z tym światem porobiło?!" Stewardessa była w Barcelonie w chwili zamachu
Atak terrorystyczny w Barcelonie jest na ustach wszystkich. Nieznani sprawcy wjechali w tłum na placu Katalońskim. Chwile przed tragedią i tuż po niej opisuje autorka bloga "Z życia stewardessy wzięte". Jej relacja jest przejmująca.
- Wczoraj przyleciałam do Barcelony. Pobiegałam (pierwszy raz chyba od 5 lat, więc dziś to czuję), poszłam na tapas i na spacer. Wróciłam do hotelu i wraz z FO (First Officer) zaczęliśmy planować wieczorne wyjście na drinka. A później rozpętało się piekło - pisze na profilu na Facebooku polska stewardessa. _- Z drinka nic nie wyszło - _czytamy.
Kobieta dostała zakaz opuszczania pokoju, tak jak i reszta pracowników. - Samolot którym mieliśmy dziś lecieć, został przekierowany na inne lotnisko - _opisuje. A potem zastanawia się: _- Co się z tym Światem porobiło?!
W czwartek po południu,w samym centrum Barcelony, furgonetka wjechała w ludzi. Zginęło łącznie 14 osób, a 100 trafiło do szpitali. Służby udaremniły kolejny atak - w nadmorskiej miejscowości Cambrils oddalonej od Barcelony o około 100 km.