Co to jest cebulowa teoria szczęścia? "Szczęście jest stałe, to nie chwilowa euforia"
Jedni przechodzą przez życie z wiecznym grymasem na twarzy, inni, choćby ich świat legł w gruzach, potrafią znaleźć w sobie siłę, która popchnie ich do zmian. Na czym polega ta różnica między nimi? Ceniony polski profesor Janusz Czapiński stworzył cebulową teorię szczęścia. Pytamy psycholożkę Natalię Juszczak, jak ją zastosować w codziennym życiu. Ekspertka podkreśla, że w najgorszej sytuacji są osoby po rozwodzie.
Psycholog społeczny i wykładowca akademicki Janusz Czapiński stworzył teorię, według której człowiek jest w stanie nawet po największym życiowym kryzysie wrócić do równowagi. Porównał on szczęście do cebuli, która składa się z warstw. Wola życia, dobrostan subiektywny i satysfakcje cząstkowe - to według niego właśnie warstwy szczęścia.
Anna Podlaska, WP Kobieta: Chwilowy zły nastrój możemy sobie poprawić, kupując nowy ciuch, idąc na ulubione jedzenie do knajpy. Ale, jak mówi cebulowa teoria szczęścia opracowana przez cenionego polskiego psychologa społecznego prof. Janusza Czapińskiego, szczęście w życiu to stan względnie stały. Czyli zwiększyć go nie da rady, jak rozumiem?
Natalia Juszczak, psycholog: W życiu przeżywamy momenty, które chwieją naszą równowagą. Szczęście to pojęcie bardzo szerokie, ono jest uzależnione od wielu czynników. Cebulowa teoria szczęścia jest dokładnie przebadana i sprawdzona, ale w mojej opinii szczęście ciężko zdefiniować. W swojej praktyce zawodowej najczęściej spotykam osoby, które są uzależnione – one uważają, że szczęście można podbić. Jak ci ludzie zażyją substancję psychoaktywną, to ich troski znikają, a pojawia się uczucie ulgi i spokoju. Jednak takim osobom na co dzień jest źle.
Dla przeciętnego człowieka szczęście to harmonia, nie euforia i skoki nastroju. Ważne są te miłe gesty, które budują dobrostan.
Nikogo nie omijają katastrofy życiowe, ale rzadko niszczą one wolę życia. Zapewne ma pani przykłady ze swojej praktyki gabinetowej, które to potwierdzają.
Zgadzam się, większość ludzi jest optymistycznie nastawiona do życia. Te osoby umieją podnieść się po rozstaniu, poradzić sobie ze stratą bliskiej osoby, choć są to trudne doświadczenia. Oczywiście początkowo uważają, że ich codzienność straciła sens, ale potrafią odbudować szczęście. Podobnie osoby uzależnione, po terapii są w stanie odzyskać harmonię i wrócić do dobrostanu psychicznego. Wola życia popycha je do zmian.
Czy ostatnio udało się pani pomóc takiej osobie?
Podczas pandemii miałam w swoim gabinecie osoby, które straciły bliskich z powodu zakażenia. Były w głębokim kryzysie, ale mimo wszystko przepracowały sytuację i poszły do przodu. Gdzie ludzie znaleźli tę motywację? Ważne jest skupienie na sobie, swojej przyszłości i wsparcie innych ludzi. Ci, którzy mają zbudowane relacje, łatwiej przechodzą kryzys. Odbudowywanie szczęścia nie jest proste, wymaga czasu, ale wsparcie otoczenia na pewno pomaga.
Z przykładów, na myśl przychodzi mi również pacjent, który miał bardzo skomplikowaną sytuację małżeńską. Związku, w którym był, nie udało się uratować, więc trafił na terapię, aby poradzić sobie z traumą rozwodu. Jak do mnie przyszedł, był w takim momencie, że nie chciało mu się żyć, nie widział sensu. Dziś jest w stanie planować swoją przyszłość, widzi dla siebie nadzieję.
Według brytyjskich danych zapadalność na choroby psychiczne wynosi jedyne 260 osób na 10 tysięcy w przypadku osób pozostających w małżeństwie i aż 1437 dla rozwiedzionych (Bogdan Wojciszke, "Psychologia społeczna").
Związek powoduje dużo zależności: poczucie przynależności, przywiązania, posiadania rodziny. Samo rozstanie jest traumatyczne, bo ludzie boją się samotności. Jest wiele kobiet, które trwają przecież w przemocowych związkach i nie mogą odejść przez lata, lub w ogóle, bo są uzależnione od swoich partnerów. Z toksycznych związków trudno jest zrezygnować, mimo że przynoszą nam więcej strat niż korzyści. To tak jak z substancjami psychoaktywnymi, ludzie mają poczucie, że po zażyciu będzie lepiej, a to daje tylko wyciszenie problemów. To jest zgubne.
Wracając do rozstań, utrata bliskiej osoby w wyniku śmierci jest zupełnie inna niż rozstanie np. w związku. Pojęcie rozstania jest bardzo szerokie i ten stan bardzo zaburza homeostazę.
Jak zatem zadbać o swoje szczęście w relacji?
Nie można zapominać o sobie. W związku wiele osób nie zaspokaja swoich potrzeb, nie ma przestrzeni dla siebie, bo jest sfokusowana na drugiej połówce. Nie chodzi o to, aby być samolubnym. Trzeba dużo i szczerze rozmawiać, komunikować swoje plany, marzenia.
Są osoby, które mają wszystko – piękny dom, zdrowe dzieci, zaradnego męża, a są pogrążone w marazmie. Są też ludzie, którzy potrafią cieszyć się życiem, choć los ich nie rozpieszcza. Według cebulowej teorii szczęścia, z czego to wynika?
Według cebulowej teorii szczęście składa się z trzech warstw. Jedną z nich jest wola życia, która jest najgłębsza i najtrwalsza. U każdego jest inna, ale każdy ma ją w genach.
Według niej też większość ludzi rodzi się optymistami i wystarczająco silnie kocha to życie, aby móc poradzić sobie z katastrofami, czyli śmiercią bliskiej osoby, niepełnosprawnością, chorobami. Teraz więc myślę, że życzenie "szczęścia w nowym roku" jest nietrafne, bo jego nie da się wyprodukować, zwiększyć.
Tak, tutaj jest nacisk na równowagę życiową, czyli nie jest dobra euforia, piki, w których czujemy się nader szczęśliwi. Życząc szczęścia w nadmiarze, możemy mieć pogląd, że to coś wyjątkowego, a chyba chodzi po prostu o dobrą codzienność.
Prof. Janusz Czapiński – psycholog społeczny i wykładowca akademicki związany z Katedrą Psychologii Społecznej na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Komitetu Psychologii PAN oraz prorektor ds. nauki Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie. Od wielu lat jest kierownikiem badań panelowych Diagnoza Społeczna.