"Czas kobiet" - miejsce dla nas
Wchodzę po schodach stuletniej kamienicy na Saskiej Kępie. Otwieram drzwi i wstępuję do królestwa kobiet. Jestem w samym sercu kobiecej esencji. Tak zaczyna się mój flirt z kobiecością o wielu twarzach.
25.10.2007 | aktual.: 27.06.2010 23:56
Wchodzę po schodach stuletniej kamienicy na Saskiej Kępie. Otwieram drzwi i wstępuję do królestwa kobiet. Jestem w samym sercu kobiecej esencji. Tak zaczyna się mój flirt z kobiecością o wielu twarzach.
Szkoła uwodzenia, czyli różnice między mężczyznami a kobietami
Pierwsze zajęcia, jakie odbywam, to szkoła uwodzenia. Kobiety w różnym wieku już się schodzą. Trenerka Malwina mówi, że czekamy kwadrans akademicki, gdyż o tej porze są w Warszawie korki. Jest za pięć osiemnasta. Panie wychodzą z pracy i pędzą, by zdobyć tajniki uwodzenia. Są w różnym wieku, od dwudziestu paru lat do czterdziestu paru. Wszystkie przyszły, bo chcą się dowiedzieć, co zrobić, by uwieść mężczyznę, tego ukochanego.
Podejście kobiet jest nieco inne niż mężczyzn. Oni na swoich kursach uczą się, jak wyrwać jak najwięcej panienek w jak najkrótszym czasie. My, kobiety, szukamy tego jedynego. Rozpoczynają się zajęcia.
Trenerka Malwina uczy nas najpierw o różnicach w postrzeganiu świata przez mężczyzn i kobiety.
– Jeśli chcesz go zdobyć, musisz poznać sposób jego myślenia. Jest bardzo logiczny i uproszczony – dodaje z uśmiechem. Rysuje wykres „akcja-rozpoznanie-przyjemność/ból-akcja”, oni myślą głównie o działaniu. Za chwilę rysuje dla porównania schemat działania kobiety: „akcja-rozpoznanie-przyjemność/ból-emocja-emocja-emocja-…” – mogę to być dwa, trzy uczucia, bądź bardzo wiele. Tak, my jak wpadniemy w zastanawianie się, co nam to daje, co nam dana sytuacja robi, jak się z tym czujemy, to tym dywagacjom nie ma końca…
Same sobie winne?
W dalszej części uczymy się o trzech mocach kobiet, o tym, jak ważne jest dopasowanie się, powtarzanie ruchów mężczyzny. Co ciekawe uczymy się też technik NLP, które podobno są bardzo skuteczne. Na kolejnym spotkaniu dziewczyny ze zdziwieniem stwierdzają, że te techniki można stosować nie tylko przy uwodzeniu, ale przydają się też w życiu codziennym i biznesowym.
Trenerka uczy nas, jak wchodzić w skórę uwodzicielskich kobiet, trochę jest też świntuszenia. Podczas ćwiczeń mamy napisać na kartce najbardziej dziką fantazję seksualną. Jedna z uczestniczek pisze o obieraniu ziemniaków. To pokazuje, jak bardzo czasami wstydzimy się być uwodzicielskie i seksowne. Jak hamujemy w sobie naszą seksualną stronę. Zresztą trenerka nie ukrywa, że to jeden z większych problemów kobiet. Chcą tak bardzo być postrzegane jako intelektualistki, że wręcz zakazują mężczyznom myśleć o sobie inaczej, co skutkuje tym, że stają się aseksualne i nieatrakcyjne, a potem się dziwią, czemu ja, taka inteligentna i wykształcona, jestem sama.
Uczymy się też tego, że mężczyzna „widzi” nasze myśli. Jeśli idziesz na randkę i myślisz „jestem nieatrakcyjna, fatalnie wyglądam” – twoje ciało to będzie mówiło. Tu nie trzeba nawet słów. To, co myślisz o sobie widać na zewnątrz, dlatego myśl o sobie zawsze pozytywnie!
Kawiarnia dla każdej z nas
Kolejne moje spotkanie jest z założycielką „Czasu kobiet”. To drobna, ale zawsze uśmiechnięta Kasia Janicka. – Brakowało mi miejsca dla kobiet, takiego, do którego zawsze mogą przyjść – opowiada o początkach. Od dwóch lat chodziła z tym pomysłem. Aż spotkała Jolę, która wygrała przetarg na „Busolę”, bo tak nazywa się to miejsce, w którym odbywają się spotkania i warsztaty.
Jest tu kawiarnia, w której można zjeść kreatywnie zrobione kanapeczki czy ciasta domowej roboty. Do picia jest duży wybór herbat i wyciskane soki. Miejsce jest czynne od godziny 17, wtedy jak kobiety kończą pracę, i oczywiście w weekendy, gdy dzieje się dużo imprez. Pytam o te imprezy. – Moim największym sukcesem jest stworzenie miejsca gdzie kobiety mogą przyjść, spotkać się porozmawiać, nauczyć czegoś nowego – mówi Kasia.
Imprezy, czyli kobiety kobietom
Imprezy to jest coś, za co się nie płaci. Tworzą je kobiety, dla kobiet. - Chociaż przed mężczyznami się nie bronimy, ale tak jakoś wychodzi – śmieje się założycielka. Imprezą jest na przykład spotkanie Klubu Kobiet Przedsiębiorczych. Panie, które prowadzą własną firmę bądź myślą o założeniu własnej, przychodzą, by porozmawiać o swoich problemach. Jest zapraszany zawsze jakiś ekspert, np. 6 listopada będzie rozmowa o wartościach w życiu i misji życia.
Klub Kobiet Przedsiębiorczych powstał przy współpracy z Lewiatanem, czyli Polską Konfederacją Przedsiębiorców Prywatnych. Niesamowite jest to, że jeszcze żadna pani ekspert nie odmówiła przyjścia na zasadzie wolontariatu, chociaż to są bardzo aktywne panie mające mało czasu – dodaje Kasia.
Bezcenne porady stylistki
Kasia widzi, że kobiety teraz mają ogromny pęd ku rozwojowi, poszukują swojej drogi i tak naprawdę jedyne, czego potrzebują, to trochę wsparcia i zrozumienia. Kobiety są bardzo przedsiębiorcze i coraz chętniej realizują swoje marzenia. „Czas kobiet” chce im w tym pomagać i zachęcać. Tak było na przykład podczas imprezy „Ciuch zmiana”. Każda z pań mogła przyjść ze swoimi ubraniami i zamienić je na jakieś inne. Panie poprzychodziły z walizkami ubrań. Na miejscu była stylistka, Agnieszka Jelonkiewicz.
- To, co się działo, to było szaleństwo! – wspomina ze śmiechem Kasia. Agnieszka bardzo wszystkim pomogła. Często okazywało się, że panie niepotrzebnie się czegoś pozbywały, bo wyglądały w tym świetnie, tylko trzeba było to zestawić z czymś innym. Kilka trików stylistki zmieniało panie niesamowicie.
Emocje i kuchnia
W ten weekend rusza też „Kuchnia emocjonalna”, prowadzona przez Dorotę Próchniewicz. Uczy ona, jak w krótkim czasie przygotować kreatywnie przekąski i przystawki, gdy nagle zjawią się goście. Panie mogą poznać tajniki dobrej kuchni. Ale w zanadrzu już się czai kolejne szkolenie, które cieszy się ogromną popularnością. A mianowicie „Na wieczną szczupłość”. To nie jest kurs odchudzania, nie poznasz tam diety cud. Za to dowiesz się, dlatego tak naprawdę jesz za dużo, co stoi na przeszkodzie, by mieć taką sylwetkę, jaką pragniesz, jakie emocje zajadasz.
– To bardzo mądry, nowoczesny kurs, w którym wcale nie chodzi o to, by się pozbyć kilku kilogramów, ale by poznać siebie i swoje emocje. Dojść do sedna problemu własnej sylwetki – rekomenduje Kasia.
Rozwój osobisty - ważna rzecz
Jest jeszcze jedna rzecz, z której Kasia jest dumna. – Udało mi się załatwić spotkania z coachem! – opowiada rozpromieniona. To prawdziwa gratka. Cena rynkowa za takie spotkanie to 500-600 zł za godzinę! A w „Czasie kobiet” spotkanie takie jest za darmo. Coach, to trener rozwoju osobistego. Zainteresowanie jest ogromne. Co tydzień na panie czekają trenerki: Anna Kot-Czajkowska, Beata Skowrońska, Zdzisława Przetacka, Małgorzata Nowak. – Co ważne, to to, że do „Czasu kobiet” sprowadzam doświadczone trenerki. Wszystkie warsztaty wybieram bardzo starannie. Temat musi być ciekawy, a osoby prowadzące to profesjonaliści – mówi poważnie Kasia.
Czas kobiet, czas na sztukę
Jakby tego wszystkiego było mało, w „Bussoli” od listopada rusza galeria. Każdy, kto chce wystawić swoje prace np. malarskie czy fotograficzne, może się zgłosić. Jako pierwsza pojawi się Maga Korbel już na początku listopada.
Chociaż „Czas kobiet” powstał dopiero w lipcu i działa ledwie cztery miesiące, ilość imprez i warsztatów, które się odbyły i odbywają jest naprawdę zdumiewająca. A wszystko z inicjatywy drobnej kobiety. Jednak w nas, kobietach, jest ogromna siła!