Czy istnieje solidarność kobiet?
Trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź na pytanie o solidarność kobiet. Zwykle jednak nie chcemy mieć szefa kobiety, i najbardziej surowych ocen nie usłyszymy od mężczyzn, ale od matki i koleżanki. A z drugiej strony nikt nie zrozumie naszych lęków i problemów tak, jak przyjaciółka. Relacje między kobietami pod lupę wzięli naukowcy.
01.07.2009 | aktual.: 24.06.2010 16:34
F. Joyce Benenson z Emmanuel College, naukowcy z Harvard University i Universite du Quebec Montreal porównywali poziom tolerancji wobec rówieśników tej samej płci u mężczyzn i kobiet. Przeprowadzono eksperyment z udziałem studentów. Grupie przeczytano opowiadanie o dwóch najlepszych przyjaciołach. Jeden obiecał drugiemu pomoc w pewnej pracy, ale kiedy przyszło do dnia, w którym miał jej udzielić, nie wstawił się za przyjacielem i mu nie pomógł. Po wysłuchaniu opowiadania studenci mieli opisać wiarygodność opisywanego przyjaciela.
Kiedy przeanalizowano wyniki badań, okazało się, że kobiety częściej i bardziej zdecydowanie obniżały wartość przyjaciela z usłyszanej opowieści niż mężczyźni. Ci wykazywali się większą wyrozumiałością. Jaki z tego wniosek? Relacje w przyjaźniach tej samej płci mogą się różnić z powodu podejścia do emocji.
Kobiety bardziej się na nich skupiają a jako że do bliskich i emocjonalnych relacji kobietom potrzeba intymnych i szczerych związków, łatwiej odtrącają inną kobietę, która tych wymogów nie spełni.
Równocześnie psycholodzy przyjrzeli się męskim i damskim relacjom współlokatorek i współlokatorów. Studenci swoich współmieszkańców oceniali na mniej kłopotliwych niż studentki. Ponadto badania pokazały, że kobiety szybciej zmieniają współlokatorki niż mężczyźni współlokatorów. Mężczyźni byli bardziej tolerancyjni przez co potrafili mieszkać ze sobą bez większych konfliktów. Ustalenia pokazują, że mężczyźni są bardziej tolerancyjni niż kobiety do osób tej samej płci.
Dlaczego przyjaźń między kobietami bywa trudna?
Psycholodzy zwracają uwagę na to, że kobiety są bardziej krytyczne niż mężczyźni wobec samych siebie. Wysokie wymagania, a czasami też brak akceptacji przenoszą też na inne kobiety. Za gruba, za chuda, źle ubrana, to najczęściej kobiety oceniają się najsurowiej: „Jak ona mogła wyjść w krótkiej spódnicy z takimi nogami.” Krytykujemy niedoskonałości urody innych kobiet, bo same w sobie ich nienawidzimy. Ograniczenia koleżanek znamy jak swoje własne, dlatego łatwiej je nam wytykać.
Nie bez znaczenia jest też wychowanie. Matki, a to głównie one wychowują dzieci, na więcej pozwalają synom, niż córkom. Syn może rozrzucać brudne ubrania, a one je zbierają i upiorą, ale nie po córce. Syn może nie zmywać naczyń, ale córka musi to robić, bo w przyszłości nie będzie dobrą gospodynią. Kobiety nieświadomie zachowują się wobec siebie tak, jak im wpojono w dzieciństwie. Nie oznacza to, że przyjaźń między kobietami nie istnieje. Jest ona jednak bardziej emocjonalna, a przez to trudniejsza, niż między mężczyznami.
Czy jest recepta na to, żebyśmy patrzyły na siebie łagodniej? Przede wszystkim trzeba najpierw zaakceptować siebie, swoją kobiecość. Odpowiedzieć sobie na pytanie: Dlaczego tak surowo oceniam inne kobiety? Zwykle odpowiedź będzie jedna, bo jestem surowa również dla siebie.