Blisko ludzi"Czy ja się w końcu doczekam wnuków?"

"Czy ja się w końcu doczekam wnuków?"

Jesteście po ślubie? Macie pracę, mieszkanie, samochód? Super! No to chyba już czas na dziecko?! Po kilku latach małżeństwa z pewnością takie pytanie usłyszysz. Życzliwe lub nie, z pewnością jednak krępujące. Jak bronić się przed uporczywymi pytaniami o stan twojej macicy?

"Czy ja się w końcu doczekam wnuków?"
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Jesteście po ślubie? Macie pracę, mieszkanie, samochód? Super! No to chyba już czas na dziecko?! Po kilku latach małżeństwa z pewnością takie pytanie usłyszysz. Życzliwe lub nie, z pewnością jednak krępujące. Jak bronić się przed uporczywymi pytaniami o stan twojej macicy?

Gdy bezskutecznie próbujesz zajść w ciążę, takie pytanie, szczególnie padające z ust waszych bliskich, może być bardzo przykre. Również gdy nie planujecie dziecka, po pewnym czasie możesz mieć dosyć ciągłego tłumaczenia się z własnych planów na przyszłość. Zupełnie jak na złość, przy rodzinnym stole, gdy wszyscy już obejrzeli zdjęcia aktualnych maluszków, następuje wymowna cisza i równie wymowne westchnięcie: „ech… a czy ja doczekam się w końcu wnuków?”.

Niestety prawie każda para prędzej czy później przechodzi przez lawinę drażliwych pytań i komentarzy... Zaczyna się od niewinnego pytania o wnuki, potem temat schodzi na stan twojego zdrowia, w którym to sąsiednie ciotki i babcia oddadzą się dyskusji na temat możliwych schorzeń i nieprawidłowości utrudniających zajście w ciążę. Twoje tłumaczenia, że jeszcze chcecie poczekać, że jeszcze nie czujecie się gotowi, przyjmują ze współczującym kiwaniem głową: „Tak, tak, rozumiemy, nie martwcie się, na pewno się uda”. A w głowach oczywiście dyskretne liczenie ile to już masz lat.

Temat jest szczególnie trudny dla par walczących z niepłodnością, gdyż nie tylko przypomina o problemie, ale również uświadamia, że rzeczywiście on jest, że to już tak długo nie udaje wam się zajść w ciążę. Uruchamia lawinę tłumionych uczuć, które ciężko jest maskować lekkim stwierdzeniem: „ech, jeszcze trochę”. Przecież ty marzysz o dziecku i tak bardzo chciałabyś już je mieć!

Jak najlepiej odpowiedzieć na to, z jednej strony irytujące, z drugiej przygnębiające pytanie? Jak obronić się przed dobrymi radami i pocieszeniami, których nie chcesz i nie potrzebujesz?

POLECAMY:

Nie musisz się tłumaczyć!

Starania o dziecko dotyczą tylko ciebie i twojego partnera i nikogo więcej nie powinno to obchodzić. Niestety w rzeczywistości jest zupełnie inaczej i nie zawsze jest to związane z ludzką ciekawością. Są również osoby bardzo wam bliskie, którym zależy na waszym szczęściu i równie mocno pragną spełnienia waszych marzeń o dziecku. Pytanie o powiększenie rodziny nie zawsze jest więc podszyte złośliwością.

Pamiętaj jednak, że to od was zależy, czy będziecie na nie odpowiadać oraz czy powiecie prawdę. Możesz poczuć, że musisz komuś powiedzieć, że chcesz się w końcu wygadać, zrzucić z siebie obawy i smutek. Taki upust emocji rzeczywiście może ci pomóc, zawsze trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że nie każdy potrafi być delikatny i wyrozumiały. Może zdarzyć się, że usłyszysz niepotrzebne porady, opowieści o kuzynkach i komentarze, które sprawią wam przykrość.

Ratunku!

Jeśli usłyszałaś takie pytanie i wcale nie masz ochoty na kontynuowanie tematu, pozostaje udzielenie konkretnej i stanowczej odpowiedzi. Możliwych przykładów jest mnóstwo, od uprzejmych aż po bardzo ostre. Inaczej odpowiesz przecież swojej babci, inaczej wścibskiej ciotce, której córka właśnie urodziła czwarte dziecko i szuka okazji do przechwalania się. Przykładami neutralnych odpowiedzi, które jednocześnie powinny skłonić pytającego do zmiany tematu są:

• A wiesz, jeszcze nie wiem. A powiedz jak tam w twojej nowej pracy?
• O, dziękuję, ale nie podjęliśmy jeszcze decyzji. Co u ciebie?
• Dzięki za troskę, ale to nasza prywatna sprawa i nie chcemy nikomu o tym opowiadać.
• Obiecuję, że będziesz pierwsza, którą powiadomię gdy będę w ciąży.
• Aaaa, to tajemnica. A jak tam wasze plany?

Jeżeli ciekawski rozmówca nie daje za wygraną, pozostaje tobie odpowiedź w bardziej ostrym stylu, np. „A dlaczego pytasz?” – trudno będzie pytającemu przyznać się do własnej ciekawości i prawdopodobnie sam zmieni temat. Pewnym rozwiązaniem jest również ostentacyjne ignorowanie pytania i zmiana tematu, możesz też nie odpowiadać w ogóle. Większość ludzi zrozumie aluzję i przestanie naciskać, jeżeli nie – nie zmuszaj się do trwania w takiej relacji – po prostu odejdź.

Na pewnym etapie życia kobiecie powszechnie przypisuje się rolę matki, pytanie o dzieci jest więc całkowicie normalne. Możliwie jest jednak, że trafisz na wyjątkowo wścibską osobę, która nie będzie przejmować się zasadami dobrego wychowania. Z pewnością osoby, które świadomie zwlekają z powiększeniem rodziny, denerwują się trochę mniej niż osoby, które bezskutecznie starają się o maleństwo, w każdym przypadku jest to jednak sytuacja niekomfortowa. Tym bardziej więc spróbuj poczuć się pewnie i nie przejmować się pytaniami o tak prywatne sprawy, przecież nie musicie się tłumaczyć.

(dja/sr)

POLECAMY:

Daria Jaworskadzieckomałżeństwo

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)