Blisko ludziPołączył je ten sam mężczyzna. Czy taka przyjaźń jest możliwa?

Połączył je ten sam mężczyzna. Czy taka przyjaźń jest możliwa?

"Razem obgadujemy ojca mojego syna, a jej partnera. Doradzamy sobie, gdy pojawiają się jakieś problemy. Ja znam tajemnice ich związku, ona moje" - mówi w rozmowie z WP Kobieta Marzena. Czy możliwa jest przyjaźń między partnerkami tego samego mężczyzny - eks i aktualną, eks i eks? Dlaczego kobiety szukają takich kontaktów i czy zawsze w takich relacjach musi być jakieś drugie dno?

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | nattrass
Aneta Malinowska

Okazuje się, że przyjaźń niejedno ma imię - czasami bardzo zaskakujące. W towarzyskich konstelacjach zdarzają się układy nieoczywiste, o czym przekonały się Marzena, Joanna i Monika, które swoje historie opowiedziały redakcji WP Kobieta.

"Bardzo dużo nas łączy, jakby ta sama energia"

Marzena Kaczmarek przyjaźni się z aktualną partnerką swojego eks, z którym ma dziecko.

– Poznałyśmy się przy okazji urodzin mojego syna cztery lata temu. Od razu zaiskrzyło - bardzo dużo nas łączy, jakby ta sama energia – wyznaje kobieta. - Od swojego byłego odeszłam po pięciu latach związku. Wypaliło się, ale mamy dziecko, więc spotykać się musimy - dodaje.

Marzena twierdzi, że aktualna miłość ojca jej syna nie musi być o nią zazdrosna, gdyż doskonale wie i od niej, i od mężczyzny, że nic już ich - oprócz dziecka - nie łączy. - Każde z nas poukładało sobie życie od nowa i to ułatwia nasze relacje - ocenia.

Chociaż dziś przyjaźni się serdecznie z obecną partnerką swojego eks, przyznaje, że początki ich znajomości nie były łatwe. - Pokłóciłam się z nią o jedzenie mojego syna u nich. Nakarmiła go słodyczami, a mnie trafiło. Do dzisiaj się z tego śmiejemy – wspomina.

- Gdy Kaśka zaprosiła mnie po raz pierwszy na spotkanie, obawiałam się, czy to nie jest przypadkiem jakaś gierka. Mimo wszystko zaufałam i cieszę się, że tak wyszło. Teraz kiedy syn jest u nich, wiem, że jest w dobrych rękach, a Kaśka zapewni mu wszystko, co najlepsze. Tworzymy idealny wręcz model patchworkowej rodziny. Jeździmy razem na wakacje, chodzimy wspólnie na zajęcia fitness. Blisko pracujemy, spotykamy się na lunchach i w spa. Razem obgadujemy ojca mojego syna i śmiejemy się z jego wad i zalet. Doradzamy sobie, gdy pojawią się problemy. Ja znam tajemnice ich związku, ona moje. Nigdy dawniej nie uwierzyłabym, że taka przyjaźń mi się zdarzy – zachwyca się kobieta.

Co na to psycholog?

- Takie relacje mają szanse się sprawdzić, kiedy para rozstała się w zgodzie, bez wzajemnych pretensji, wyrzutów i żalu, a uczucia się wypaliły. To jednak zdarza się bardzo rzadko, nikt nie rozstaje się przecież bez powodu. Mimo wszystko warto być ostrożnym, bo łatwo tutaj o przekroczenie granic: swoich własnych i cudzych. Z całą pewnością dobrze unikać poruszania w takich relacjach tematów związanych z obecnym związkiem, ale także tych związanych z przeszłością naszego partnera i problemów w relacji z byłą dziewczyną. Obgadywanie ukochanego z jego byłą też wydaje się nieuczciwe i godzące w lojalność w związku. Warto wziąć pod uwagę uczucia wszystkich osób, których ta sytuacja dotyczy – zauważa psycholożka Marta Gruhn i dodaje: - Trudno jednak nazwać przyjaźnią relację, w której mamy długą listę tematów tabu.

"Czuję, że to nie jest po prostu 'miłe', a ona coś kombinuje"

W nieco innej sytuacji jest 25-letnia Joanna, do której chce się zbliżyć była dziewczyna jej aktualnego partnera.

- Mój chłopak był ze swoją eks pięć lat. Planowali ślub. Ostatecznie tuż przed nim się rozstali. Teraz ona mieszka u najlepszego przyjaciela mojego chłopaka, więc siłą rzeczy czasami się widują. Robię wszystko, by zawsze przy tym być, bo wiem, jak bardzo ta kobieta była dla niego pociągająca - mówi nasza rozmówczyni.

- Ona jest dla mnie zawsze bardzo miła, widzę, że stara się mnie do siebie przekonać. Proponuje spotkania we czwórkę, wspólne gotowanie, grillowanie, reaguje na moje relacje na Instagramie, zwierza mi się z problemów związkowych, zwłaszcza ostatnio, gdy rozstała się ze swoim kolejnym chłopakiem. Niedawno też zaproponowała wspólne farbowanie włosów. Zastanawiam się tylko - po co? – dodaje Joanna.

Mimo szczerych chęci dziewczyna nie umie zaufać byłej partnerce jej aktualnego mężczyzny i nie ma ochoty się z nią przyjaźnić.

- Czuję, że to nie jest po prostu "miłe", a ona coś kombinuje. Widzę, jak na niego patrzy. A mimo to coś mnie do niej ciągnie, tak jakbym chciała panować nad sytuacją – wyznaje Joanna.

Jednocześnie zauważa, że pojawienie się ekspartnerki w zasięgu jej chłopaka, wpływa na jej aktualny związek.

- Jestem cały czas czujna i często zdenerwowana. Zazdrosna. Po każdym spotkaniu on dziwnie się zachowuje. Nie patrzy na mnie, unika kontaktu. Nie pozwala się dotknąć. Dziwna sytuacja – kwituje dziewczyna.

Co na to psycholog?

- Warto się zastanowić, czemu miałaby służyć przyjaźń z byłą partnerką naszego mężczyzny, jakie potrzeby miałaby zaspokajać? Dobrze przyjrzeć się motywacji do zawierania takiej przyjaźni. Czy przypadkiem nie chcemy potraktować byłej partnerki jako źródła informacji albo obecnej partnerki jako pośrednika w podtrzymywaniu kontaktu z byłym? Może chcemy przekonać naszego byłego partnera do tego, że popełnił błąd, albo trzymać byłą, którą odbieramy jako konkurencję, blisko siebie, żeby mieć kontrolę nad sytuacją - podpowiada psycholożka.

- Motywacja jest tutaj najważniejsza, bo to od niej zależy, jakie będą skutki. Bardzo trudno jest przyjaźnić się z kimś, kto jeszcze przed chwilą zajmował bardzo ważne miejsce w życiu osoby, którą kochamy najbardziej na świecie. To relacja, w której już na samym początku dużo jest silnych emocji, a także być może wzajemny żal i pretensje - ocenia Marta Gruhn.

"Taka znajomość nie była mi zupełnie potrzebna"

Również do Moniki Zając z Krakowa w pewnym momencie chciała się zbliżyć była partnerka jej aktualnego mężczyzny. Znalazła ją na Facebooku i próbowała nawiązać bliższą znajomość.

- Zagadywała. Nawet dwa razy umówiłyśmy się na kawę i spacer po parku. Starałam się być miła, ale taka znajomość nie była mi w ogóle potrzebna, żeby nie powiedzieć irytująca. Zaczęłam porównywać się z tą kobietą i czułam, że ona robi to samo. Ponadto była strasznie wścibska. Wypytywała o mnie, a zwłaszcza o niego. Niby miła, ale miałam poczucie i przeczucie, jakby chciała nas kontrolować. Uważała, że dużo nas łączy. Przede wszystkim facet, który ją zostawił – wyznaje Monika.

- Zaczęłam łączyć fakty - chciała być blisko mnie, żeby mieć bliżej jego. Ja z kolei po jej pojawieniu się zaczęłam być bardziej nerwowa, zazdrosna, kontrolująca mojego faceta. On zresztą też stał się wtedy strasznie niemiły, niegrzeczny i o wszystko się na mnie wściekał. Nasz związek zawisł na włosku. Gdy zaczęliśmy się mocno i często kłócić, szybko wymiksowałam się z tej znajomości z jego byłą. Przestałam odbierać telefony, zablokowałam ją na komunikatorach. Kilka razy przyszła do nas "po coś", ale jej nie wpuściłam. Po jakimś czasie się wycofała – dodaje.

Co na to psycholog?

- Skutki takich relacji, choć oczywiście nie zawsze, mogą być katastrofalne: prowadzić do utraty poczucia bezpieczeństwa w obecnej relacji, braku zaufania między partnerami, a w konsekwencji do rozstania – zauważa psycholożka.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
zazdrośćchora zazdrośćprzyjaźń

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (5)