Daniel Craig zawstydzony uwielbieniem
Daniel Craig czuje się nieswojo, gdy ludzie traktują go jak symbol seksu. Odtwórca roli Jamesa Bonda jest wdzięczny rodzinie i przyjaciołom za to, że nadal widzą w nim normalnego faceta.
Daniel Craig czuje się nieswojo, gdy ludzie traktują go jak symbol seksu. Odtwórca roli Jamesa Bonda jest wdzięczny rodzinie i przyjaciołom za to, że nadal widzą w nim normalnego faceta.
- Mnie nie zależy na tytule symbolu seksu - tłumaczy Craig. - To oczywiście bardzo miłe, ale i zawstydzające. Lubię codziennie chodzić na siłownię, bo dla mnie to regularna fizjoterapia, ale kiedy jadę na wakacje, jem i piję na co przyjdzie mi ochota.
- Wyznaję zasadę, że co za dużo to niezdrowo, i dotyczy to także ćwiczeń. Moi przyjaciele i rodzina na szczęście traktują mnie tak, jak zawsze mnie traktowali i chciałbym, aby obcy ludzie także widzieli we mnie przeciętnego gościa. Jeśli ktoś zachowuje się przy mnie tak, jak gdybym był półbogiem, czuję się bardzo niezręcznie.
Już od 26 października polscy widzowie będą mogli podziwiać Daniela Craiga w kolejnej odsłonie przygód Jamesa Bonda, "Skyfall".
(Megafon.pl/ma)