Dlaczego ono wciąż płacze?!
„Kiedy rodziłam Julkę, z zapartym tchem czekałam na ten pierwszy krzyk. Płakałam ze szczęścia, mój mąż razem ze mną. Do głowy nam nie przyszło, że mała będzie krzyczeć dniami i nocami…” – pisze Marta na forum jednego z portali dla rodziców. Droga Mamo, przeczytaj co może oznaczać płacz Twojego dziecka i jak możesz mu zaradzić.
23.03.2011 | aktual.: 23.03.2011 15:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
„Kiedy rodziłam Julkę, z zapartym tchem czekałam na ten pierwszy krzyk. Płakałam ze szczęścia, mój mąż razem ze mną. Do głowy nam nie przyszło, że mała będzie krzyczeć dniami i nocami…” – pisze Marta na forum jednego z portali dla rodziców. Droga Mamo, przeczytaj co może oznaczać płacz Twojego dziecka i jak możesz mu zaradzić. Czy to zawsze oznaka dyskomfortu? A może przyczyna tkwi całkiem gdzie indziej?
Paradoksalnie, płacz dziecka wywołuje w nas łzy szczęścia, jednak już po kilku dniach marzymy tylko o tym, aby ucichł. Maleńka i krucha istotka, jaką jest noworodek, dysponuje potężnymi możliwościami w zakresie krzyku. Mijają dni, tygodnie, czasem miesiące, a dziecięcy krzyk wciąż towarzyszy nam przez większą część dnia i nocy. Od cierpliwego kołysania maluszka przechodzimy przez nerwowe tulenie, w końcu przygnębienie, zdenerwowanie, aż po prawdziwą rozpacz. „Co ja robię źle?” – pytamy, „Dlaczego nie potrafię jej uspokoić? Gdybym tylko wiedziała czego ono chce…”
Płacz dziecka jest chyba najmniej lubianą przez rodziców umiejętnością maleństwa. Tymczasem jest to najskuteczniejsze narzędzie, służące do zwracania na siebie uwagi i sygnalizowania potrzeb. Poprzez krzyk dziecko komunikuje otoczeniu, że potrzebuje pomocy, opieki, towarzystwa rodziców. Donośny płacz jest trudny do zignorowania i stanowi najlepszy sposób na uzyskanie spełnienia potrzeb niemowlęcia. Jest więc niezbędny dziecku do przetrwania.
W rzeczywistości jednak nie zawsze łatwo jest rozpoznać przyczynę płaczu maluszka, co prowadzi do prawdziwej desperacji rodzica. Zmęczenie fizyczne i niepokój o dziecko, w połączeniu z wciąż napływającymi radami otoczenia („głodny jest, jest przejedzony, daj mu smoczek, nie dawaj mu smoczka, weź go na ręce, połóż go w łóżeczku…”) mogą wywołać u rodzica poczucie braku umiejętności postępowania z własnym dzieckiem („chyba nie daję sobie rady”, „nie umiem się nim zająć”). Uczucia te są zupełnie naturalne i musi minąć trochę czasu, zanim poznamy nasze maleństwo i nauczymy się wysyłanych nam sygnałów.
Dlaczego niemowlę płacze?
Najczęstsze przyczyny płaczu maleństwa skupiają się wokół czterech grup:
Dyskomfort fizyczny
Jest to pierwszy powód, jaki przychodzi nam do głowy, gdy słyszymy donośny krzyk dziecka. Sprawdzamy czy pieluszka jest sucha, czy jest dobrze zapięta, czy maluszkowi nie jest za zimno lub za gorąco. Może przeszkadza mu metka przyszyta do bluzeczki, a może nóżka zaplątała się w zbyt duże śpioszki? Pamiętaj, że maleńkie dziecko nie potrafi samodzielnie zmienić pozycji ciała, może więc być mu niewygodnie. Karmienie piersią nie pozwala nam również zaobserwować ile dziecko zjadło, nie wiemy więc, czy jest głodne. Jeżeli jednak przystawienie maluszka do piersi nie pomaga, spróbujmy rozważyć inne przyczyny niezadowolenia.
Chęć zwrócenia na siebie uwagi (nuda)
Tak, tak, wydawałoby się to dziwne, ale już kilkutygodniowe niemowlę może płakać… z nudów. Małe dzieci uwielbiają obserwować twarze nad sobą, słuchać głosu rodziców i czuć delikatny dotyk. Czasem karuzela lub zawieszone nad łóżeczkiem zabaweczki po prostu nie wystarczają. Dziecko domaga się więc uwagi ze strony rodzica.
Jak temu zaradzić? Rodzice często martwią się, że ich maleństwo żąda ciągłego zabawiania, nie mają czasu nawet na przygotowanie sobie szybkiego posiłku. Jeżeli Wasze maleństwo dobrze się rozwija i nie ma medycznych przeciwwskazań, rozważcie zakup chusty. Pozwoli Wam to na wykonywanie codziennych czynności bez tracenia kontaktu z dzieckiem. Głodny bodźców maluszek będzie miał świetną zabawę, a Wy unikniecie frustracji z powodu braku możliwości wykonywania prostych obowiązków.
Nadmierna ilość bodźców (przeciążenie)
Tak samo jak niemowlę potrzebuje stymulacji, może domagać się również… świętego spokoju. W początkowym okresie swojego życia maleństwo często jest bohaterem rodzinnych spotkań, każdy gość próbuje na swój sposób zabawić niemowlę. Niekończące się grzechotki, różne głosy, twarze, do tego dźwięk telewizora… i maleńkie dziecko mówi „Dość!”. Płacz jest więc w tym wypadku sygnałem, że za dużo się dzieje, że dziecko potrzebuje ciszy.
Najczęściej stosowane metody uspokajania, takie jak kołysanie, śpiewanie, przystawianie do piersi – nie będą skutkowały. W takim wypadku najlepszym lekarstwem jest właśnie cisza. Drodzy rodzice, jeżeli więc Wasze dziecko płacze, jest niespokojne, odrzuca pierś, ale pieluszka jest sucha i nic maluszka nie uwiera, spróbujcie zapewnić mu spokojne warunki.
Zwróćcie też uwagę na to, jak dzidziuś się zachowuje – może macha rączkami i nóżkami? Maleńkie dziecko nie potrafi jeszcze panować nad swoimi kończynami, umiejętność tę opanuje w ciągu kolejnych tygodni. Z drugiej strony, wierzgając rączkami i nóżkami w czasie płaczu, dostarcza sobie dodatkowych bodźców, których nie rozumie – a to powoduje u maluszka uczucie lęku. Spróbuj więc złożyć rączki dziecka na klatce piersiowej i otulić je rożkiem lub kocykiem – w brzuszku dziecko przebywało w pozycji zwiniętej i jeszcze przez kilka tygodni po urodzeniu właśnie w tej pozycji będzie czuło się najbezpieczniej.
Przejście z jednego stanu do drugiego (zasypianie lub wybudzanie się)
Słodkie maleństwo zasypiające nam w ramionach jest widokiem, który wzrusza każdego. Często jednak zasypianiu towarzyszy krzyk – i to również jest zupełnie prawidłowe. Niemowlę, które doświadczyło wielu bodźców, bardzo mocno je przeżywa, w czasie przechodzenia ze stanu do stanu może więc być bardzo nerwowe. Podobnie jest z wybudzaniem się – gwałtownie wyrwane ze stanu snu dziecko może głośno krzyczeć.
Mamo, pomóż mi się uspokoić! Większość maluszków już od pierwszych dni życia posiada zdolność do samodzielnego uspokajania się. Czasem wystarczy jedynie usunąć źródło niepokoju, aby płacz dziecka ustał. Zmieniona pieluszka, nakarmienie, pojawienie się w zasięgu wzroku dziecka i mówienie do niego – mogą wystarczyć. Droga Mamo, postaraj się więc dać szansę swojemu dziecku, aby nauczyło się wyciszyć. Zanim weźmiesz maluszka na ręce poobserwuj go chwilę, poszukaj przyczyny płaczu i spróbuj jej zaradzić. Może dziecku wystarczy Twój głos i otulenie kocykiem? Może potrzebuje dotyku i uspokoi się, gdy pogłaszczesz je po główce?
Pamiętaj o tym, gdyż jeżeli nauczysz dziecko, że na każde wołanie będzie brane na ręce, trudno Ci będzie później je tego oduczyć, również w nocy. Jeżeli jednak wszelkie sposoby uspokojenia dziecka nie przynoszą skutku – Twoja obecność, zmienienie pieluszki, nakarmienie, śpiewanie, głaskanie – wtedy jest czas dla rodzica na szukanie innych sposobów. Nie można ignorować płaczu maluszka, warto jednak poobserwować go chwilę i zastanowić się nad przyczyną. Jeżeli zrozumiemy źródło niepokoju, będziemy mogli prawidłowo zareagować, pomóc dziecku…. i sobie.
(dja/sr)