Doda wspomina ukochaną babcię. Jeszcze nigdy tego nie ujawniała
W jednym z ostatnich wywiadów Doda otworzyła się na temat wspomnień związanych ze zmarłą babcią. Artystka, która niechętnie mówi o swoich uczuciach, po raz pierwszy opowiedziała o tym, jaka była jej babcia oraz jakie relacje je łączyły. - Była takim naszym ciepłym duchem w domu - oznajmiła Doda w rozmowie.
01.11.2022 | aktual.: 01.11.2022 16:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dzień Wszystkich Świętych jest dniem wyjątkowych wspomnień z bliskimi w roli głównej. W jednej z ostatnich rozmów z dziennikarzami Doda podzieliła się swoimi wspomnieniami dotyczącymi zmarłej babci - osoby, która była dla niej niezwykle ważna. Jak ją wspomina? Jakie relacje je łączyły? Wokalistka opowiedziała o tym po raz pierwszy.
Doda wspomina ukochaną babcię
Dziennikarz Pomponika zapytał ostatnio Dodę o wspomnienia związane z babcią Pelagią. Artystka niemal od razu mu odpowiedziała, ale najpierw... nieco skarciła.
- Ona by cię spoliczkowała za to. Był zakaz. Jak ja jej dałam kiedyś kubek z jej imieniem, to pier****ęła nim o ziemię. I to taki z porcelany - podkreśliła wokalistka w rozmowie.
- Trzeba było mówić drugim imieniem. Ona była Ludwika - wyjaśniła.
Po chwili żartów Doda przeszła jednak do "poważniejszych" i wzruszających wspomnień.
- Lusia była sztos. Była takim naszym ciepłym duchem w domu, bo mieszkała razem z nami, całą rodziną. Kochana, ciepła, spokojna, bardzo taka dyplomatyczna, rodzinna, cudowna. Ale była taka silna. Pamiętam, jak miałam wybuch złości czy coś, i tam rzuciłam czymś i chciałam wybiec z domu. Jak mnie złapała... (...) To była babina taka już wtedy 70-letnia, może 80-letnia i ja mówię: "Skąd w tobie jeszcze tyle siły, ty tam ćwiczysz u ojca na siłowni, przyznaj się" - wspominała w wywiadzie dla Pomponika.
"Smutna była ta jej historia"
Doda zdradziła jednak, że historia jej babci nie należała do najweselszych. Było to związane z dziadkiem artystki, który, jak ujawniła, zmarł wcześnie przez błąd lekarski.
- Smutna była ta jej historia, bo była zakochana w dziadku, a on stosunkowo wcześnie zmarł przez błąd lekarski na stole operacyjnym. Wspaniały człowiek, bardzo taki słoneczny, pracowity. I ona nigdy już potem nie chciała żadnego innego - oznajmiła.
- Ona miała sześćdziesiąt parę lat, więc młoda kobita i bardzo ładna i nigdy nawet nie spojrzała. Jak adoratorzy przychodzili, to pluła im pod stopy. Powiedziała, że tylko jej mąż będzie w jej sercu do końca chwil i tak też się stało - podsumowała w rozmowie.
Zobacz także: Doda na randce z Niemcem. Tak adoratora oceniła jej mama
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.